31 grudnia 2016

Sunstone #3

Czytając trzeci tom Sunstone, doszedłem szybko do wniosku, że to od niego powinna zacząć się cała seria. Dlaczego? Bo obala pewne mity społeczne odnośnie pewnych grup ludzi. Tak jak poprzedni album dużo mówił o zaufaniu i bezpieczeństwie, nie tylko w seksie ale związkach jako takich, tak tutaj mamy zestawienie stereotypów i prawd dotyczących BDSM oraz oceniania ludzi po pozorach. Na tle tych rzeczy cały wstęp do serii wydaje się być teraz bardzo naiwny i niedojrzały. Może to był zabieg celowy, a może autor nie bardzo wiedział jak zacząć całą opowieść. Wszak pomysł na Sunstone narodził się na Instagramie w wyniku publikacji erotycznych rysunków, nie mających bliżej określonego celu. Teraz to poważna historia, która co prawda miejscami jest strasznie naiwna, ale umiejętnie porusza wiele ważnych kwestii z życia codziennego ludzi.

30 grudnia 2016

Sunstone #2

Drugi tom Sunstone porusza temat BDSM z zupełnie innej strony - bezpieczeństwa. Pokazuje że ta zabawa, z pozoru niewinna lub traktowana przez wielu jako swego rodzaju dewiacja, może okazać się bardzo niebezpieczna, jeśli źle się do niej podejdzie. Nie mamy tutaj bowiem do czynienia z klasycznym seksem, okraszonym przebierankami i drobnymi gadżetami. Tu chodzi o coś więcej, a każde niedopatrzenie może kosztować imprezowiczów wizytę w szpitalu. Albo skończyć się o wiele, wiele gorzej.

29 grudnia 2016

Cierń

Filmów grozy z niższej półki mamy całe mrowie, z czego większość współczesnych produkcji jest mocno poniżej przeciętnej. Brakuje mi obecnie większej ilości lekkich fabularnie horrorów, które posiadają swoisty klimat swego gatunku. Takich produkcji bardzo dużo wypuszczono w latach 80-tych i 90-tych XX wieku, zaś współcześnie dominują niestety klony zombie movie i dziwne pokraki rodem z Asylum (kto miał styczność z "dziełami" tego producenta ten wie o co chodzi). Cierń na szczęście broni się przed tymi stereotypami i pokazuje, że jeśli się naprawdę chce, to nawet przy niskim budżecie można zrobić nie zgorszy film grozy.

28 grudnia 2016

Poprzez wieki: Droga do szaleństwa

Od wielu lat mitologia fantasy stworzona stworzona przez amerykańskiego pisarza H.P. Lovecrafta, jest bardzo mocno eksploatowana w grach. Dotyczy to zarówno tytułów poważnych i bardziej rozbudowanych jak i tych mniejszych, skierowanych do młodszego odbiorcy. Tym razem przerobiono na potrzeby mitologi Cthulhu grę Poprzez Wieki, którą niedawno wypuściło na polski rynek wydawnictwo Portal. Omawiana w tym materiale wersja, nosi podtytuł Droga do szaleństwa i... wypada dość przeciętnie.

27 grudnia 2016

Batman: Gotyk

Batman: Gotyk to kolejny album wydany przez Egmont w serii DC Deluxe. Komiks powstał w 1990 roku dzięki duetowi Morrison-Janson, w ramach serii "Batman: Legends of the Dark Knight". Opowieści w niej zawarte nie były powiązane z głównym kanonem historii o Człowieku Nietoperzu, zatem autorzy mieli tutaj sporą dowolność w podejściu do tematu. Zaowocowało to naprawdę ciekawymi projektami, zaś starcie Batmana z Panem Szeptem należy zaliczyć, przynajmniej w mojej opinii, do jednej z najciekawszych.

26 grudnia 2016

Comanche #2: Wojownicy rozpaczy

Comanche przypomina mi w pewnym sensie moje dzieciństwo gdy to chłonąłem Westerny oraz wszelką literaturę przygodową jak gąbka wodę. Obecnie wolę nieco inne gatunku, choć nie powiem że całkowicie wyrosłem z opowieści spod znaku Dzikiego Zachodu. Dlatego ciesze się, że dane mi było w końcu zabrać się za lekturę tej serii. Pierwszy album mocno rozpalił wspomnienia z dzieciństwa, zaś ten tylko je pogłębił. Czemu? Cóż mamy tutaj sztandarowy model scenariusza dla Westernu, ale takiego z mocniejszym akcentem na ludzki dramat niż klasyczna przygodę z bandytami, Indianami i kawalerią USA. Wojownicy rozpaczy to komiks w pewnym stopniu dość brutalny, świetnie ukazujący jedną z cech człowieka - zawiść.

24 grudnia 2016

Świąteczne Życzenia

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia, życzę wam, drodzy czytelnicy, dużo spokoju, ciepła i radości. Niech w tym czasie zagości w waszych sercach spokój, a na stole dużo słodkości. W ten świąteczny czas niech kolęda wam przygrywa, Kevin sam po domu nie biega, a kot kolana wygrzeje. 

Spokojnych Świąt Bożonarodzeniowych i udanej zabawy Sylwestrowej życzę wam wszystkim. Mam nadzieję, że spotkamy się w przyszłym roku gdzie dane mi będzie zaprezentować wam na mojej stronie nowe oraz ciekawe komiksy gry i filmy.

23 grudnia 2016

Szkolny areszt

Kiedy pewnego razu na Sci-Fi Chanel, obejrzałem Serenity, będący filmem zamykającym serial Firefly, stwierdziłem że być może natrafiłem na stację telewizyjną puszczającą od czasu do czasu ciekawe filmy i seriale. Pewny więc swego po jakimś czasie wyszukałem sobie nowy cel, który przykuł moją uwagę plakatem. Był to Szkolny areszt. Opis nie szczególnie zachęcał, ale stwierdziłem "Co mi tam, raz się żyje". Niestety kiedy rozsądek krzyczy "Stój", naprawdę należy go posłuchać.

22 grudnia 2016

Mr House

Twórca genialnego K2 i równie udanej Jaskini, czyli Adam Kałuża, postanowił tym razem przenieść na planszę serial Bob Budowniczy. Oczywiście nie dosłownie, ale nawiązań w grze jest sporo, choć sam tytuł sugeruje nam inspirację zupełnie inną postacią z świata filmu. Mr House to ciekawa gra strategiczna przeznaczona głównie pod familię, choć jej poziom trudności może przerazić laików. Przynajmniej w drugim wariancie, gdzie naprawdę dużo się dzieje.

Thor Gromowładny #2: Boża Bomba

Nadszedł czas ostatecznej konfrontacji Thora, a w zasadzie Thorów, z Bogobójcą imieniem Gorr. Istota, która zagraża wszystkim bóstwom we wszechświecie, ma zamiar unicestwić ich raz na zawsze za pomocą Bożej Bomby, gigantycznych rozmiarów broni przenikającej swą energią czas i przestrzeń. Jednak w wyniku zabawy czasem w jednym miejscu spotyka się na raz trzech Thorów i dzierżąc dwa Mjolniry ma tylko jedną szansę na powstrzymanie człowieka ogarniętego szaleństwem. Jednak każdy upadek ma swój początek, a Gorr ma wszelkie powody ku temu aby nienawidzić bogów całym swym sercem i duszą.

20 grudnia 2016

Dziennik nimfomanki

Gdy obejrzałem zwiastun, zrodziły się we mnie nadzieje na ciekawy dramat erotyczny, europejskiego kina. Plakat również zachęcał, wykonany w ładnym czarno-białym stylu z czerwonymi butami, które przykuwały wzrok już z daleka. Niestety czar rozpoczęty pierwszymi minutami, bardzo szybko zaczął ginąć, aby ostatecznie przerodzić się w niesmak. Film zamiast być kontrowersyjnym, jak dla mnie był po prostu czystą anty małżeńską propagandą, zrównującą życie dwojga ludzi do uciech w burdelu, wychwalając przy tym zawód ekskluzywnej prostytutki. Jak łatwo można się domyślić, nie tego się spodziewałem. Przy czym dałbym radę przełknąć walkę z instytucją małżeństwa, jednak forma w jakiej to zrobiono w filmie oraz usprawiedliwienie działań głównej bohaterki woła o pomstę do nieba.

19 grudnia 2016

Unboxing #86: Gościniec: Poprzez czas i przestrzeń

Dziś zaprezentuję unboxing gry nieco nietypowej, zarówno od strony mechaniki jak i tematu. Gościniec to unikalne RPG w którym przeżywamy przygodę w czasach narodzin Jezusa Chrystusa. Jednak nie jest to produkcja czysto religijna, a raczej familijna nastawiona na sporą garść historii oraz legend związanych z postacią uznaną przez jednych za Proroka a innych za Mesjasza. Nie ważne jak podejdziemy do osoby Jezusa z Nazaretu, niepodważalnym faktem jest że żył on i nauczał porywając za sobą tłumy. W grze przyjdzie nam odwiedzić czas przed jego przyjściem na świat w Betlejem, a po drodze czeka nas dużo różnych przygód, niekoniecznie wesołych. Zapraszam do zapoznania się z zawartością pudełka tej ciekawej gry, aby samemu wyrobić sobie wstępną opinię na temat tego czy warto w nią zagrać.

17 grudnia 2016

Lucky Luke #49: Sarah Bernhardt

W 1880 roku Dziki Zachód odwiedziła osoba szerząca kulturę wprost z Starego Kontynentu. Dla jednych był to krok w dobrym kierunku ku rozwojowi, dla innych promocja rozwiązłości i kpina z dobrych obyczajów. Sarah Bernhardt, bo o niej mowa, istniała naprawdę choć w przygodach Lucky Luke'a ukazano jej osobę w mocno komiczny sposób. Posłużyło to głównie do sparodiowania innej ważnej rzeczy - ludzkich zachowań i podziałów na tle kultury. Opisuje też konfrontację różnych nurtów kultury i to jak marketing potrafi umiejętnie żerować na czyjej sławie. A co w tym całym kulturowym rozgardiaszu robi nasz słynny kowboj i jego dzielny rumak? Cóż, jak zwykle stara się ratować sytuację.

16 grudnia 2016

Unboxing #85: Droga do szaleństwa, Wielka Księga Szaleństwa, Osadnicy: Aztekowie

Czas na kilka gier od wydawnictwa Portal i jego młodszego rodzeństwa noszącego nazwę 2 Pionki. W tym unboxingu zaprezentuję dwie gry oraz jeden dodatek. W ostatnim przypadku mamy rozszerzenie Aztekowie do bardzo popularnych i udanych Osadników: Narodziny Imperium. Z pełnych wersji trafiła się Wielka Księga Szaleństwa - kooperacja, nawiązująca do kilku znanych uniwersów ze świata magii - oraz Droga do szaleństwa, czyli mroczna odmiana Poprzez wieki, z mackami w roli głównej. Zajrzyjmy do pudełek, sprawdźmy jak to wszystko się prezentuje oraz ile kosztuje i jak mocno ryzykujemy sięgając po te tytuły "w ciemno".

14 grudnia 2016

Czarna księga

Paul Verhoeven, reżyser takich hitów jak Nagi instynkt czy pierwszy Robocop, ma na swoim koncie kilka ambitniejszych obrazów. Jednym z nich jest Czarna księga, do którego reżyser zbierał materiały blisko 20 lat. Powód? Film nikogo nie wybiela i pokazuje wydarzenia mające miejsce w Holandii we wrześniu 1944 w czasie gdy Niemcy niemal zdziesiątkowali siły spadochronowe Aliantów. Mimo że bohaterowie występujący w Czarnej księdze są fikcyjni, to już konkretne wydarzenia, jak kolaboracja policji holenderskiej z okupantem, trudne związki pomiędzy ludźmi z obu stron barykady czy wszechobecna zdrada, faktycznie miały miejsce. Do tego tytułowa Czarna księga naprawdę istniała, choć jej los opisano w tym obrazie nieco inaczej.

12 grudnia 2016

Królewna z wieży

Jak napisać bajkę na opak, a przy tym wyśmiać wszelkich hejterów? Pokazuje to nam Przemysław Wechterowicz w swym dziele Królewna z wieży, skierowanym zdecydowanie do starszej widowni oraz ludzi mających dystans do głupotek. Ta niedługa opowieść o pewnej księżniczce, smoku (no wszak nie mogło gadziny zabraknąć) i (o)błędnych rycerzach jest rewelacyjna satyrą świata bajek i baśni. Zapewne nie byłaby tak udanym dziełem gdyby nie świetnie wkomponowane w tekst rysunki Bartosza Minkiewicza. Zapraszam zatem do zbadania mroków ciemnej wieży... no właściwie to całkiem luksusowej, niczym penthouse z najwyższej półki, ale mniejsza z tym. Zatem zapraszam do różowej wieży, zbudowanej zapewne przez pewnego sławnego Amerykanina co to prezydenturę wyśnił, strzeżonej przez wielkiego (to fakt), długaśnego (to też fakt), zielonego (i to, a jakże) smoka o wilczym apetycie.

11 grudnia 2016

Lucky Luke #48: Jednoręki bandyta

Któż nie widział na własne oczy "Jednorękiego bandyty"? Pożeracza pieniędzy, czasu i zdrowia. W dzisiejszych czasach, mamy pełno miejsc z współczesnymi wersjami tej zadziwiającej maszyny, jednak jej początki wcale nie były aż tak bardzo obiecujące. Zacznijmy od tego, że to co dziś zwiemy "Jednorękim bandytą" jest spadkobiercą innej maszyny zwanej "Black Cat". To właśnie o jej początkach i jej twórcach opowiada czterdziesty ósmy album Lucky Luke'a. Oczywiście robi to w sposób mocno humorystyczny, dodając całą masę komicznych sytuacji i naciągając pewne fakty, jednak zawiera w sobie sporo historii. Zapraszam zatem do odbycia podróży z braćmi Caille i ich cudowną maszyną, która w przyszłości, za sprawą Charlesa Frey'a, podbije cały świat. Nie tylko w kasynach. 

10 grudnia 2016

Tylko nie miłość

Nie jestem wielkim miłośnikiem komedii romantycznych, choć przyszło mi obejrzeć sporo filmów z tej kategorii, nie zawsze z własnej woli. Jednak od jakiegoś czasu sam sięgam po francuskie produkcje tego typu. Mam wrażenie, że są dojrzalsze względem swoich amerykańskich odpowiedników oraz, przynajmniej dla mnie, o wiele bardziej wesołe. Tylko nie miłość to film z 2011 roku o człowieku, który doradza parom w sprawach sercowych i jest w tym naprawdę świetny, jednak sam nie ma szczęścia do kobiet. Nie chodzi o to, że jest nieśmiały, brzydki czy ma jakieś dziwne hobby. Po prostu ściąga na swe wybranki pechowe wydarzenia, nierzadko bardzo bolesne. Kiedy jednak poznaje pewną kobietę postanawia dla niej zaryzykować, co owocuje dość ciekawą kombinacją zdarzeń.

9 grudnia 2016

The Curse of the Black Dice

Piraci i kości jakby nie patrzeć mocno do siebie pasują. Jednak tym razem nie chodzi o czaszkę i skrzyżowane piszczele, łopoczące na fladze tylko kostki do turlania. The Curse of the Black Dice to gra kooperacyjna, skierowana raczej do familii, oparta na mechanizmie dopasowywania wyników z kostek do tego co mamy na "planszy". Produkcja prosta, szybka i przyjemna, z, o dziwo, wyważonym poziomem losowości. Co nie oznacza, że pech nie zagra nam czasem na nosie, jednak w większość wypadków wszystko zależy od naszego planowania. W unboxingu przedstawiłem zawartość pudła, teraz zajmę się podsumowaniem całej zabawy jaką daje gra.

8 grudnia 2016

Lucky Luke #47: Skarb Daltonów

Daltonowie to stały element serii o Lucky Luke'u, gdzie główny bohater łapie ich po to aby ponownie zaprowadzić do więzienia, z którego wcześniej czy później nawieją. Są oni jednym z wielu elementów satyrycznych tego uniwersum i mocno różnią się od prawdziwego gangu Daltonów, jaki grasował przez kilka lat na Dzikim Zachodzie. W tym odcinku, komiksowi bracia będą szukać skarbu oraz wpadną w ciekawy zatarg z pewnym sędzią. Okaże się, że więzienie nie zawsze jest dla nich "domem" do którego łatwo się dostać, zaś nie wszystkie opowieści o skarbach są prawdziwe. Szczególnie gdy opowiada o nich fałszerz.

7 grudnia 2016

Sandman: Uwertura

Żaden komiks nie sprawił mi tyle problemów z napisaniem dla niego recenzji co Sandman: Uwertura. To jest moje czwarte podejście i pewnie na końcu i tak nie będę do końca zadowolony z całej pracy, ale tym razem ją pozostawię. O serii Sandman słyszałem, co nieco wiedziałem i kiedyś w przeszłości czytałem, a raczej przekartkowałem, jeden z albumów zbiorczych, wydanych przez Egmont. Nie pamiętam nawet o czym za bardzo był, a jedyne co zostało w moich wspomnieniach to przecudne, przesycone abstrakcją i bajecznymi kolorami rysunki. Te wspomnienia nie towarzyszyły mi jednak gdy recenzowałem Śmierć latem tego roku. Tam zadanie było łatwiejsze bo i przedstawione w albumie historie były prostsze... choć po namyśle uważam, że to słowo jest nie na miejscu. Może lepiej zastosować zwrot "bardziej dosadne". Tak to będzie lepsze. Pewnie dlatego spostrzegłem Śmierć pióra Neila Gaimana jako istotę nieco naiwną czy dziecinną. Dziś po lekturze Sandman: Uwertura tak nie uważam i zdaje mi się, że popełniłem błąd. Z drugiej strony może tak miało być. Może to chciał pokazać czytelnikom autor, udowadniając tym samym jak wiele może być punktów widzenia w zależności od tego jaką wiedzą dysponujemy. Bo czasem chyba nawet nie zdajemy sobie sprawy z popełnionych w przeszłości błędów, które w przyszłości mogą skutkować strasznymi konsekwencjami. 

Kot Stefan

Myszy lubią ser, koty łapią myszy, a przewodzić im w tym zadaniu będzie Kot Stefan. Tak bowiem brzmi tytuł bardzo prostej gry zręcznościowej od wydawnictwa Egmont, która jest zaprojektowana z myślą o młodszym graczu. Wygląda perfekcyjnie, co jest w praktyce prawdą, jednak ma jeden maleńki za to wyjątkowo bolesny minus. O nim jednak opowiem później, gdyż warto zaprezentować na początek pozytywne strony tej gry, a tych jest naprawdę wiele, począwszy od wykonania na samej rozgrywce skończywszy.

6 grudnia 2016

Lucky Luke #39: Łowca nagród

Łowcy nagród są silnie związani z historią Dzikiego Zachodu. Wiąże się to między innymi z tym, że w 1872 roku Sąd Najwyższy USA ustanowił prawo mówiące o wcieleniu łowców nagród do sytemu organów ścigania. W ten sposób zwykły najemnik będący dotąd zabijaką, stał się w świetle prawa jego reprezentantem, choć nie sprawiło to że ludzie szanowali taką osobę. Często bali się jej, pogardzali czy uznawali za płatnego zabójcę najętego przez rząd. Oczywiście nie wszyscy byli zakapiorami spod ciemnej gwiazdy, jednak wielu z nich uprawiało ten zawód tylko dla pieniędzy i nie wahało się zabijać swoich celów, szczególnie jeśli płacono również za trupa. Właśnie ten aspekt z życia łowców nagród opisuje jeden z kolejnych albumów o Lucky Luku. Trzeba przyznać, że robi to naprawdę ciekawie.

5 grudnia 2016

Sierociniec

Czas na kolejna recenzję filmu będącego dziełem europejskich twórców. Mowa o hiszpańskich horrorze, czy też raczej dramacie, Sierociniec, który szybko zdobył popularność w naszym kraju. Jest mroczny, przerażający i klimatyczny, a przy tym umiejętnie łączy oba wspomniane wcześniej gatunki. Po seansie ciężko jednoznacznie stwierdzić czy był to czysty horror czy może dramat psychologiczny, ale jedno jest pewne - seans nie zmarnował naszego czasu. Co w nim takiego niezwykłego? Właściwie nic i na tym polega jego siła.

Unboxing #84: Troyes

Po blisko miesięcznym opóźnieniu w końcu na półki naszych sklepów trafiło polskie wydanie Troyes. Gry która od lat jest ulubieńcem wielu osób, szczególnie zaś fanów tytułów strategicznych. Swój debiut miała w 2010 roku, szybko zdobywając serca graczy. Czy warto było zatem wydawać ją po polsku, skoro ma na karku tyle lat? Jak najbardziej, szczególnie że to wydanie zawiera bonus w postaci 4 nowych kart oraz trybu dla pojedynczego gracza. 

4 grudnia 2016

Lucky Luke #33: Żółtodziób

Dziki Zachód nie był przyjemnym miejscem dla nowych przybyszów z Europy, szczególnie jeśli wywodzili się z wyższych sfer czy miast. Tutaj zderzały się dwa zupełnie odrębne światy. Idealistyczna wizja łatwego zarobku, kraju pełnego możliwości i rozpoczęcia nowej drogi życia, z brutalną rzeczywistością pełną bezprawia, gdzie silniejszy miał rację. Wielu tych którzy przyjechali "ucywilizować" Dziki Zachód uciekało w popłochu lub pozostało w nim na zawsze, tyle że kilka metrów pod ziemią. Żółtodziób opowiada jedną z takich historii, oczywiście w nieco bardziej prześmiewczy i ironiczny sposób. Komiks nie opisuje tym razem żadnej konkretnej historycznej postaci, tylko zdarzenie jakie miało nierzadko miejsce w tamtych czasach. Otóż wielu szlachciców, którzy popadli w niełaskę w swych rodzinnych krajach w Europie lub zwyczajnie ruszyło na poszukiwanie przygód, dzięki sprytowi, a też nie rzadko szczęściu, dorobili się ziemi na Zachodnich Preriach rozrastających się Stanów Zjednoczonych. Jedni Byli poszukiwaczami złota inni hodowcami, część umarła w nędzy ale niektórzy pozostawili po sobie majątek, który przekazali swym krewnym z Europy. W tym albumie możemy obejrzeć historię jednego z takich żółtodziobów, co to odziedziczywszy ziemię, zderzyli się z nieznanym im dotąd światem Dzikiego Zachodu.

Lucky Luke #32: Dyliżans

Wydawnictwo Egmont zdecydowało się w listopadzie odświeżyć i na nowo przybliżyć przygody jednego z najsłynniejszych, komiksowych rewolwerowców zwanego Lucky Luke. Wydali sześć tomów będących późniejszymi wojażami naszego kowboja, gdzie między innymi spotka braci Daltonów. Jednak nie nastąpi to w dzisiejszym materiale, bowiem perypetie samotnego jeźdźca rozpoczną się od eskortowania dyliżansu. Zadanie wydaje się proste, jednak w umowie tkwi pewien haczyk, zaś to dostarczy czytelnikom nie lada zabawy.

3 grudnia 2016

Potwory do szafy

Ogólnie wiadomo, że małe dzieci boją się potworów czających się wokoło łóżka. Należy je wtedy przepędzić tam gdzie ich miejsce, czyli do wielkiej, drewnianej szafy, pełnej ubrań, tajemnic i sekretnych zakamarków. Potwory do szafy to gra osadzona w tym temacie i skierowana do najmłodszej widowni w świecie gier planszowych. Może okazać się remedium dla tych szkrabów, które naprawdę boją się wyimaginowanych potworów lub są fanami filmu Potwory i spółka. Zabawa prosta, tania i przyjemna choć niestety ma ograniczoną żywotność z racji na docelowego odbiorcę.  Jak się w to gra? Cóż, na to pytanie odpowiadam poniżej.

2 grudnia 2016

Elektra: Assassin

Elektra: Assassin to wydanie zbiorcze ośmiu tomów mini-serii o tym samym tytule, wydane z końcem lat 80-tych XX wieku. Historia powstania komiksu jest dość ciekawa, gdyż była to śmiała odpowiedź studia Marvel na poczynania konkurencji, zarówno na ich własnym podwórku jak i w Europie. O szczegółach tego manewru czytelnik może się dowiedzieć na samym końcu komiksu w posłowiu Jerzego Szyłaka, przedstawiającego w ciekawy sposób to jak Frank Miller i Bill Sienkiewicz rozpoczęli pracę nad tym ciekawym dramatem psychologicznym. Owszem, Elektra Assassin mocno odbiega swą formą, zarówno wizualną jak i fabularną od powszechnego stereotypu jaki krąży o komiksach poświęconych superbohaterom. Owszem, nie jest on bezpodstawny bowiem mamy tony przykładów klasycznego zamaskowanego bohatera, który walczy ze złem i zawsze, niczym Agent 007, uchodzi zwycięsko, to jednak sporo komiksów pokazuje inna relację tych postaci w konfrontacji ze "złem". W moim odczuciu praca Millera i Sienkiewicza, przynajmniej od strony podejścia do scenariusza, jest zbliżona do tak poważnych serii jak Spawn (którego uwielbiam) czy Śmierć autorstwa Neila Gaimana. To poważna historia, w której występują dwaj główni bohaterowie, walczący z sobą, przezywający koszmary i własną agonię, zaś tylko od czytelnika zależy co uzna w tej opowieści za wymysł ich wyobraźni, a co za rzeczywistość.

Ego

Gier towarzyskich nigdy za wiele, szczególnie tych ładnie wydanych. Ego to klasyczny przykład swego gatunku, który wyszedł spod skrzydeł wydawnictwa Trefl. Jest prosty, szybki i można się w niego bawić w większym gronie znajomych. Jak wypada zatem na tle konkurencji, nawet z tej samej stajni? Cóż, całkiem nieźle choć nie jakoś wybitnie. Mamy tutaj do czynienia z standardem, choć podanym w ładnej oprawie graficznej, solidnie wykonanej od strony jakości i dobrej, jeśli chcemy w łagodny sposób wprowadzić nasze towarzystwo do świata gier planszowych. Szczególnie jeśli grupa lubi... hmm... typowo studenckie życie.

1 grudnia 2016

Duplik

Czas zaprezentować kolejna grę towarzyską, która tym razem nie do końca wypaliła. Wedle hasła reklamowego "Duplik jest grą o rysowaniu dla tych co nie potrafią rysować" i to się zgadza, tylko że niestety działa tak sobie. Nie zrozumcie mnie źle - ta gra działa, tylko zwyczajnie szybko się wypala i potrafi trafić do serc dość wąskiej grupy ludzi. Po pierwszym "Łał" szybko przychodzi zniechęcenie, czasem nawet frustracja i Duplik ląduje na półce gdzie wszyscy o nim zapominają. Co jest tego głównym powodem? Cóż, klika czynników, ale osobiście obstawiałbym wyścig z czasem.

Zombiaki Ameryki

Witajcie na szlakach po Ameryce z grupami żywych trupów w tle. Wszystko tutaj jest zniszczone, na każdym kroku czyha niebezpieczeństwo, a my musimy przemierzyć cały kraj aby dostać się do celu - nowego domu. Zombiaki Ameryki to mocno satyryczna gra przygodowa, w której przyjdzie nam zaplanować naszą tułaczkę przez USA w celu znalezienie upragnionego domu. O zawartości pudełka pisałem w unboxingu, przejdźmy zatem do mechaniki oraz podsumowania tego nieco śmiesznego tytułu. Już na wstępie muszę przyznać, że w pierwszych wrażeniach popełniłem dwa błędy w ocenie. Z wad należałoby wykreślić przyswajanie instrukcji, gdyż gra wcale nie posiada tak wielu zasad jakby mogło się wydawać. Niestety też z czasem widzimy jak klimat powoli, jednak systematycznie się ulatnia. Jednak nie dzielmy skóry na truposzu, póki go dobrze nie poznamy.

30 listopada 2016

Thorgal #35: Szkarłatny ogień

Najpierw przyszła kolej na zmiany w opowieści o Kriss de Valnor na stanowisku scenarzysty, a teraz dotknęło to serii głównej. Śmiało mogę powiedzieć, że jest to dobra zmiana, bo Yves Sente niemal zabił obie linie fabularne, mącąc w nich przeraźliwie. Na jego miejsce wszedł Xavier Dorison, który miał przed sobą naprawdę arcytrudne zadanie posprzątania całego bałaganu związanego z Czerwonymi Magami, odrodzeniem się ich przywódcy w ciele Aniela i sensownym połączeniem tego z wątkiem prowadzonym w spin-offie o Kriss de Valnor. Misja zakończyła się powodzeniem i choć komiksowi nadal daleko do tego co stworzył Van Hamme, to patrząc na schedę jaką otrzymał Dorison po Sente, można mówić o pełnym sukcesie. Jak tego dokonał? Cóż... bardzo żmudną i wyjątkowo karkołomną pracą.

Thorgal #34: Kah-Aniel

Nasz dzielny wiking ściga nadal Czerwonych Magów, którzy porwali mu syna spłodzonego z Kriss de Valnor. Jednak fabuła nie tylko zawodzi, ale zwyczajnie wlecze się niemiłosiernie. Po nawet udanym, choć nie rewelacyjnym, Statku Mieczu, nadszedł czas czas na odwiedzenie Bag-Dadhu i... jeszcze większe zagmatwanie całej sprawy. Niestety tak Sente po nawet ciekawym zapoczątkowaniu swych prac nad serią, w tym opowieści o Kriss de Valnor, ostatecznie w tym tomie udowodnił, że przedobrzył i zwyczajnie pogubił się w całej fabule. Już jego prace w Czynie godnym królowej i Sojuszach naprawdę potrafiły trącić wtórnością oraz nudą, jednak dopiero Kah-Aniel udowodnił jak bardzo ten scenarzysta nie nadaje się do prac nad serią o przygodach Dziecka z Gwiazd. W przeciwieństwie do spin-offu o Louve, który miał marny początek, zaś potem jego poziom zaczął powoli iść w górę, historia opowiedziana w głównej serii zwyczajnie nuży, a wszystko za sprawą niepotrzebnego komplikowania i tworzenia tasiemcowatych "legend".

29 listopada 2016

Thorgal #32: Bitwa o Asgard

Bitwa o Asgard to już trzydziesty drugi zeszyt poświęcony przygodom dzielnego Dziecka z Gwiazd, które wychowało się pośród Wikingów Północy. Choć w zasadzie teraz seria opowiada więcej o losach syna Thorgala, Jolana, który to służy Manthorowi, półczłowiekowi, pół bogowi będącego władcą Międzyświata. Wątek z tytułowym bohaterem serii został natomiast zepchnięty na drugi plan i robi niejako za tło obecnej opowieści. Niestety okazuje się, że tło wypada o wiele ciekawiej oraz dynamicznej od głównego nurtu fabuły, choć i tam nie brak wtórności oraz potknięć.

Capital

Historia Warszawy jest burzliwa i nie rzadko pełna przemocy, jednak w Capital nie będziemy przybliżać jej mrocznych czasów, a budować to miasto. Gra zabiera nasz w podróż po głównych okresach rozbudowy Warszawy, choć podczas samej rozgrywki ten temat gdzieś chyłkiem zdaje się umykać. Niemniej sama zabawa jest przednia, zaś Capital posiada sporą dawkę materiałów edukacyjnych, mogących zarazić sobą dzieci do poszukania w książkach (tak, te relikty nadal istnieją) więcej informacji o obecnej stolicy naszego Kraju. Zapraszam zatem do bliższemu przyjrzeniu się tej ciekawej grze familijnej, która skierowana jest raczej do bardziej obytych z planszówkami ludzi.

28 listopada 2016

Obywatel roku

Norweski humor jest dość specyficzny, jednak potrafi znaleźć spore grono odbiorców w naszym Kraju. Obywatel roku to jednak nie typowa komedia, a raczej dramat kryminalny, ciężki jak produkcje braci Coen, ale w pewnym stopniu nawiązujący do przewrotności spod szyldu Pulp Fiction czy Tajne przez poufne. Przepiękne, skandynawskie krajobrazy oraz ciężki klimat połączony z zadumą, mieszają się z humorem sytuacyjnym oraz gangsterskimi wybuchami wściekłości rodem z czarnych komedii. O czym jednak jest Obywatel roku? Otóż o człowieku, który zyskał to miano i po odkryciu ze zamordowano mu syna wymierza sprawiedliwość na własną rękę. Co zatem może być tutaj śmiesznego? Wszystko, szczególnie gdy Norwegowie sami śmieją się z swego systemu socjalnego.

Santiago

Witajcie w górzystym Chile, gdzie uprawa roli jest prawdziwym wyzwaniem. W Santiago, będącym nazwą stolicy tego Południowo Amerykańskiego kraju, wcielimy się w rolę hodowców winogron, arbuzów, papryki czy bananów i będziemy robić wszystko aby nasze zbiory były jak najbardziej okazałe. Jednak w tym niegościnnym regionie pełnym pustkowi oraz skał, trwa zacięta walka o wodę, bez której nasze zbiory obumrą, a ziemia wyschnie i nie nada się już do uprawy. Gra mimo ze ma charakter czysto familijny jest tak naprawdę dość rozbudowaną strategią z ciekawą domieszką licytacji oraz mechaniki przekupstwa. Tak, jak to często w realnym życiu bywa wygra nie ten kto jest najbogatszy, a ten kto okaże się najbardziej przedsiębiorczy i niekoniecznie uczciwy.

27 listopada 2016

CV: Plotki

Dodatek do CV wprowadza głównie mechaniki związane z "kołem ratunkowym" oraz zwiększeniem interakcji pomiędzy graczami. Tytułowe "Plotki" to karty jakie będziemy mogli zagrywać na przeciwników, ewentualnie samych siebie aby złagodzić efekt czegoś co już posiadamy. Jak to wypada? Cóż, przy tym poziomie losowości.... bardzo słabo. Niestety projektanci tego dodatku chyba zapomnieli, że negatywna interakcja i duża losowość mogą szybko obrócić się przeciwko graczom. Nie inaczej jest w tym wypadku, choć to nie jedyny mankament rozszerzenia. Owszem jest ich więcej i na tyle poważnych, ze tych kilka zalet jakie niosą z sobą "Plotki" szybko znika w cieniu.

CV

Napisanie własnego CV to nie lada sztuka, szczególnie jak dorobek jest mizerny lub mało przydatny zawodowo. Jednak w grze wszystko potrafi ujść płazem i tam możemy do naszego życiorysu wrzucić naprawdę niestworzone rzeczy. Nie jeden satyryk miałby tutaj pole do popisu w pisaniu nowych skeczy, jednak o to właśnie ma chodzić w tej prostej oraz stosunkowo szybkiej grze, skierowanej do familii. CV to bardzo prosty tytuł, gdzie będziemy bawić się w tworzenie kombinacji na kartach, walcząc tym samym o jak najwięcej punktów. Brzmi interesująco? Zatem zobaczmy jak to wszystko działa i spisuje się w praktyce.

26 listopada 2016

Maus

Oto obraz piekła wojny, tak różny od tego co podają nam media. Historia gdzie jednocześnie współczujemy głównemu bohaterowi jak i potrafimy szczerze go nie cierpieć, nie znajdując żadnego usprawiedliwienia dla jego czynów. Sam autor Mausa, który opisuje w tym komiksie biografię swego ojca Władka Spiegelmana, Żyda-Polaka, stwierdza że ten jest żywym ucieleśnieniem wszelkich stereotypów jakie krążą o żydach. Arogancki, liczykrupa, bardzo przedsiębiorczy i potrafiący wszystko przehandlować. Z drugiej strony to właśnie te cechy pozwoliły mu przetrwać holocaust oraz II Wojnę Światową, która pochłonęła tak wiele istnień na wszystkich frontach. Komiks ten fenomenalnie pokazuje też inne aspekty tamtych czasów - machinę propagandową, zawiść, tarcia polityczne na tle rasowym oraz bezinteresowną pomoc, która często kończyła się czyjąś śmiercią. Maus pojawia się na półkach naszych sklepów po raz drugi, jednak tym razem w formie wydania zbiorczego za sprawą Wydawnictwa Komiksowego. To dobrze, gdyż takie dzieła są dziś wyjątkowo potrzebne, aby pokazać prawdę o ludzkiej naturze i piekle jakie stworzyli ci, którzy tak bardzo pragnęli władzy.

Krucjata #4: Słupy Ognia

Nadszedł finał Krucjaty stworzonej przez Jeana Defaux i Philippe'a Xaviera. Jest on brutalny, krwawy oraz brudny, czyli dokładnie taki jak być powinien. Obnaża ludzkie grzechy z pychą i nienawiścią na czele, którymi steruje ręka Złego. Zresztą Diabeł był z nami od samego początku tej wyprawy, tak jak podążał w cieniu Krzyża i Półksiężyca podczas Świętych Wojen prowadzonych w imię Boga. Jednak Bóg, zarówno Chrześcijan jak i Muzułmanów już dawno odwrócił się od swych przeklętych fanatyków, którzy nie zważali na jego słowa. Nie pozostawił ich na pastwę losu wysyłając na pola bitew Światło Męczenników, mające odszukać tych o prawych sercach. W tej walce o ludzkie dusze czytelnik w końcu zauważa o co tak naprawdę toczyła się ta cała, krwawa gra. Gdzie w tym wszystkim tkwił sens, czy też jego brak, pchający ludzi w objęcia szaleństwa. Tak oto zaczyna się i kończy ostatni akt przeklętej Krucjaty. 

25 listopada 2016

Randki w ciemno

Dekadę temu robiono filmy będące komediami z przesłaniem i takie właśnie produkcje cieszyły się sporą popularnością. Randki  w ciemno to bardziej produkcja obyczajowa, niż klasyczna komedia romantyczna, jednak niesie w sobie sporo mądrości. W zależności od punktu widzenia będzie to upór, walka z kalectwem i stereotypami czy litością oraz egoizm. Czasami jednak warto przyznać się do błędu, obierając nową drogę. Ten film uczy nas nie tylko tego, że warto walczyć o siebie oraz pokonywać swoje słabości, ale przede wszystkim, ze czasem nie warto być głupio dumnym i udawać tego kim się nie jest. Bo czasami strzał w ciemno może być tym zwycięskim. Szczególnie jeśli lekko pomożemy szczęściu.

Bitwa o ciężką wodę

Poważne podejście do zagadnień II Wojny Światowej jest ostatnimi czasy rzadziej spotykane. Dominują głównie produkcje o amerykańskich herosach, którzy niewątpliwie istnieli, albo często przepełnione propagandą filmy zakłamujące obraz walczących stron w Europie. Sześciu odcinkowy serial Bitwa o ciężką wodę, za którego produkcję odpowiadały studia norweskie, pokazał na nowo jak podejść do mitów i tematów tabu związanych z tym okresem. Przedstawia on wyścig zbrojeń pomiędzy Niemcami, Anglią, USA i innymi krajami w walce o poskromienie potęgi energii atomowej. Jeśli ktoś był przekonany, że nad bronią nuklearną pracowali tylko amerykanie, a Projekt Manhattan był jedynym sukcesem w tej dziedzinie, to srogo się myli. Naprawdę niewiele brakowało aby III Rzesza pierwsza dotarła do mety, jednak dzięki Norwegom tak się nie stało, choć musieli zapłacić wysoką cenę za swój sukces. Oto losy ludzi, którzy starli się z sobą w walce o potęg atomu w czasach gdy cała Europa płonęła.

24 listopada 2016

Unboxing #83: Historia

Dawno nie miałem okazji gościć na moim blogu gry od wydawnictwa Bard, ale czas to zmienić. Przedstawiam unboxing Historii, gry strategicznej mającej na celu zabrać nas, graczy, po podróży przez różne epoki od starożytności po czasy współczesne. Temat może nie jest jakiś nowy, ale okładka zachęca, zaś miłośnicy tego typu gier powinni już zacierać ręce. Tytuł nie wygląda na szczególnie skomplikowany, a do tego posiada wariant do gry solo, zatem może trafi się tutaj niezła gratka. Zapraszam zatem do zapoznania się z zawartością pudełka oraz jak mocno odciąży naszą sakiewkę.

Kolej na kolej

Doktor Reiner Knizia jest tak powszechnie znany w świecie gier planszowych, że nie ma sensu go przedstawiać. Często nawet nie wiemy że graliśmy w jakieś produkcje, które wyszły spod jego ręki. Można je spotkać w zasadzie w dorobku niemal każdego wydawnictwa zajmującego się promowaniem gier familijnych. Tym razem padło na Trefla, który pod swe skrzydła wziął całą serię gier tego projektanta. Zatytułował ją "Dr Knizia Poleca", a pierwszą z nich jakie przyszło mi recenzować jest Kolej na kolej. Jak to wypada w praniu? Cóż, jak to Knizia - temat można dać dowolny, wydanie jest ciekawe, dzieciom się podoba, jednak na tle innych prac tego autora, Kolej na kolej wypada raczej przeciętnie.

23 listopada 2016

Krucjata #3: Pan Maszyn

Nastaje era Pana Maszyn. Człowieka zakutego w stal, z obnażonym, szkaradnym kręgosłupem i ciałem pokrytym bliznami. Odartym z skóry i ludzkich uczuć. Trzeci tom Krucjaty jest przerażający. Bawi się mistycyzmem oraz fikcją, przy czym wszystko wydaje się być tu bardzo znajome oraz realne. Tak. Pan Maszyn to prawdziwa ręka Diabła, ucieleśnienie tego czym były Krucjaty i inne święte wojny. Jednak czy w jego cieniu potrafi zrodzić się coś dobrego? Czy wszyscy ludzie stojący pod symbolem krzyża lub półksiężyca są skazani na potępienie w niekończącej się wojnie? Na te trudne pytania oraz kilka innych, starają się odpowiedzieć Dufaux i Xavier, pokazując, że poza bezdusznymi maszynami, na tym świecie nadal jest pełno życia i tych, którym jest ono drogie.

Simon Beckett - Szepty zmarłych

Jest to trzecia książka wydana przez Becketta i opowiadająca o detektywistycznych przygodach światowej klasy antropologa sądowego, Davida Huntera. Tym razem nasz poczciwy Anglik udał się do USA, na zaproszenie swego dawnego nauczyciela i wieloletniego przyjaciela Toma Liebermana. Miejsce w którym wylądował potocznie nazywa się "Trupią farmą" – jest to duże pole usiane zwłokami ludzi, którzy zgodzili się po śmierci poświęcić swe ciała dla nauki badań kryminalistycznych. Hunter po tragicznym zakończeniu swego poprzedniego śledztwa, które dla niego skończyło się szpitalem oraz rozstaniem z ukochaną Jane, dzięki pracy próbuje oderwać się od niemiłych wspomnień i rozpocząć na nowo normalne życie. Niestety los po raz kolejny płata mu nie śmiesznego figla w postaci zagadkowego trupa.

22 listopada 2016

Spaghetti

W naszym pięknym kraju nad Wisłą, bardzo dużo osób lubi kuchnię Włoską. Jakby nie patrzeć zawdzięczamy to Królowej Bonie Sforzy, uwielbiającej włoską kuchnię. To za jej sprawą do naszej kuchni wprowadzono wiele warzyw zwanych potocznie włoszczyzną, makaronów oraz nowych potraw, a wino powoli zaczęło wypierać miody pitne. Do włoskiego buta nawiązuje też nowa gra od Wydawnictwa Granna - Spaghetti. Jest to zupełnie inne podejście do tematyki bierek, prezentujące jak łatwo można wyprowadzić człowieka z równowagi za pomocą... sznurowadeł i piłeczek do ping-ponga. Zapraszam zatem do zapoznania się z moją opinią na temat tej dziwnej gry familijnej, która potrafi bawić jak i przyprawiać o frustrację.

21 listopada 2016

W co się ubrać?

Czasami ciężko znaleźć co z gier skierowanych do najmłodszych w rozsądnej cenie. Większość takich gier jest droga, gdyż wykonano je z twardego plastiku odpornego na ciosy. Dzieci mają bowiem sporo energii, którą nie zawsze wykorzystują kreatywnie na zasadzie budowania. O wiele łatwiej wychodzi im destrukcja, a ta w ich wykonaniu często jest bardzo widowiskowa. Dlatego cieszą niewielkie tytuły skierowane pod najmłodszych odbiorców, które maja szansę wytrzymać w ich rączkach dłużej niż kilka minut. Do tego tytuł gry jest bardzo, ale to bardzo, życiowy szczególnie dla płci nadobnej. W co się ubrać? to bardzo lekka, szybka zabawa w ubieranie laleczek oraz wyścig kto uczyni to szybciej.