Vertigo jest gałęzią DC Comics zajmującą się wydawaniem albumów dla dorosłego odbiorcy. Ich dzieła są o wiele bardziej dojrzałe, przemyślane i nie zawierają tyle powtarzalnych schematów co większości albumów o superbohaterach. Choć część tytułów zahacza w jakimś stopniu o ich uniwersum. Śmierć autorstwa Neila Gaimana, twórcy serii Sandman czy książki Koralina, na podstawie której powstał rewelacyjny film Tima Burtona, pokazuje nieco inne oblicze Ponurego Żniwiarza. Poważne, a jednocześnie miejscami dziecinnie naiwne, a czasem nawet nazbyt ludzkie i nieco płytkie. Nie mamy tutaj motywów znanych z wielkich religii świata czy stereotypów o podróży przez tunel. Nie wiemy też co się dzieje później. Neil Gaiman opisuje nam sam moment śmierci, aby nauczyć nas że warto żyć.
Śmierć to zbiór niespełna dziesięciu historii, z których dwie najdłuższe są podzielone na trzy rozdziały. Na początku wita nas nieco przydługi, ale jakże ważny aby zrozumieć całość, wstęp napisany przez Tori Amos, potem zaś zaczyna się prosta opowieść w której poznajemy główną bohaterkę oraz jej brata. Przeżywa on kryzys emocjonalny i nie widzi za bardzo sensu swej pracy. Siostra w prosty sposób pokazuje mu, dlaczego jest ona taka ważna oraz jak kruche jest życie. W końcu śmierć dotyka każdego, nie ważne kim jest, jak żył i ile dano mu czasu na tym świecie. Kolejna opowieść mówi o dążeniu do śmierci, w co zdawać by się mogło jest niemożliwe dla kogoś obdarzonego zdolnościami dającymi mu nieśmiertelność. Jednak i to okazuje się iluzją, ponieważ wszystko co miało swój początek ma też koniec.
Pierwsza z głównych historii nosi tytuł Wysoka cena życia. Opowiada dzień z życia, dosłownie, Śmierci na Ziemi. Postanowiła ona bowiem raz w roku być śmiertelnikiem, aby móc zrozumieć i poczuć ich pragnienie życia. Ból, radość, smutek i cierpienie. Wszystko to co jest kwintesencją życia. Na jej drodze staje tego dnia nastolatek, Sexton, pragnący popełnić samobójstwo, gdyż nie widzi sensu swego istnienia, oraz Szalona Hettie, bezdomna kobieta, której udało się jakoś oszukać Ponurego Żniwiarza i żyje już kilka stuleci. Ma ona pragnienie odzyskania swego serca, które ukryła dawno temu i nie pamięta gdzie. Do jego odszukania zmusza samą Śmierć, co doprowadza do splotu nieoczekiwanych wydarzeń. Historia podzielona na trzy rozdziały opisujące w sumie jeden dzień od południa do południa dnia następnego. Opisuje dwie skrajności - chłopaka pragnącego umrzeć i Śmierć chcącą pozostać w żywym ciele. Wypada to naprawdę ciekawie, choć miejscami za bardzo postrzegamy Śmierć jako zbyt naiwną osobę. Nawet jeśli usprawiedliwia się to chwilą jaką Żniwiarz spędza na świecie.
Druga większa historia jest utrzymana w o wiele poważniejszym tonie. Zatytułowana Pełnia życia dotyka relacji międzyludzkich oraz dobijania targu ze Śmiercią, która nie ma w zwyczaju tego czynić. Jednak dla osób w jej oczach wyjątkowych potrafi pójść na ustępstwo. W ten sposób zbliża do siebie ludzi, którzy wydają się być zakleszczeni w pętli swej codzienności oraz nie są pewni swych uczuć. Pozwala im odkryć na nowo cel w życiu i czerpać z niego więcej radości. Jest też to doskonały moment na naprawdę szczery rachunek sumienia względem siebie i innych, gdyż nic tak nie otwiera serca człowieka jak nieuchronne widmo śmierci. Niestety Ponury Żniwiarz trzyma za słowo do końca, nie ważne czy występuje w roli seksownej nastolatki lub szkieletu okrytego mnisim habitem. A umowa to umowa i zawsze trzeba dotrzymać jej zobowiązań, choćbyśmy nie wiem jak bardzo starali się pokazać, że warto ją rozwiązać polubownie. Warto się zatem dobrze zastanowić nad jej konsekwencjami nim będzie za późno.
Śmierć w wizji Neila Gaimana jest bardzo ludzka, miejscami aż za bardzo, przez co nie każdy musi zgadzać się z takim jej obrazem. Ludzie wychowani w wierze dowolnej religii mogą odbierać ten komiks jako coś po części kłamliwego, no bo gdzie jest obiecany raj lub piekło. Tu go nie ma, gdyż komiks opisuje tylko moment śmierci i jej ucieleśnienie. Co jest potem? Odpowiedź na to pytanie znają tylko ci co umarli i przeszli na drugą stronę. Czymkolwiek ono by nie była - pustką, piekłem, czyśćcem albo rajem. Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie, tak jak nie ma jednego obrazu Śmierci. Powstała z pierwszymi narodzinami życia we wszechświecie i odejdzie gdy ten okaże się zupełnie pusty. Czy to nastąpi? Jak będzie wyglądał koniec życia? Na te pytania każdy musi sobie odpowiedzieć samemu. Neil Gaiman pokazał nam natomiast w swej pracy, że cokolwiek byśmy nie robili, jakkolwiek się nie starali ukryć, okraść, oszukiwać czy zawierać pakty z Ponurym Żniwiarzem, ten zawsze w końcu po nas przyjdzie. Przynajmniej na tym świecie.
Ocena - 9/10
Pierwsza z głównych historii nosi tytuł Wysoka cena życia. Opowiada dzień z życia, dosłownie, Śmierci na Ziemi. Postanowiła ona bowiem raz w roku być śmiertelnikiem, aby móc zrozumieć i poczuć ich pragnienie życia. Ból, radość, smutek i cierpienie. Wszystko to co jest kwintesencją życia. Na jej drodze staje tego dnia nastolatek, Sexton, pragnący popełnić samobójstwo, gdyż nie widzi sensu swego istnienia, oraz Szalona Hettie, bezdomna kobieta, której udało się jakoś oszukać Ponurego Żniwiarza i żyje już kilka stuleci. Ma ona pragnienie odzyskania swego serca, które ukryła dawno temu i nie pamięta gdzie. Do jego odszukania zmusza samą Śmierć, co doprowadza do splotu nieoczekiwanych wydarzeń. Historia podzielona na trzy rozdziały opisujące w sumie jeden dzień od południa do południa dnia następnego. Opisuje dwie skrajności - chłopaka pragnącego umrzeć i Śmierć chcącą pozostać w żywym ciele. Wypada to naprawdę ciekawie, choć miejscami za bardzo postrzegamy Śmierć jako zbyt naiwną osobę. Nawet jeśli usprawiedliwia się to chwilą jaką Żniwiarz spędza na świecie.
Druga większa historia jest utrzymana w o wiele poważniejszym tonie. Zatytułowana Pełnia życia dotyka relacji międzyludzkich oraz dobijania targu ze Śmiercią, która nie ma w zwyczaju tego czynić. Jednak dla osób w jej oczach wyjątkowych potrafi pójść na ustępstwo. W ten sposób zbliża do siebie ludzi, którzy wydają się być zakleszczeni w pętli swej codzienności oraz nie są pewni swych uczuć. Pozwala im odkryć na nowo cel w życiu i czerpać z niego więcej radości. Jest też to doskonały moment na naprawdę szczery rachunek sumienia względem siebie i innych, gdyż nic tak nie otwiera serca człowieka jak nieuchronne widmo śmierci. Niestety Ponury Żniwiarz trzyma za słowo do końca, nie ważne czy występuje w roli seksownej nastolatki lub szkieletu okrytego mnisim habitem. A umowa to umowa i zawsze trzeba dotrzymać jej zobowiązań, choćbyśmy nie wiem jak bardzo starali się pokazać, że warto ją rozwiązać polubownie. Warto się zatem dobrze zastanowić nad jej konsekwencjami nim będzie za późno.
Śmierć w wizji Neila Gaimana jest bardzo ludzka, miejscami aż za bardzo, przez co nie każdy musi zgadzać się z takim jej obrazem. Ludzie wychowani w wierze dowolnej religii mogą odbierać ten komiks jako coś po części kłamliwego, no bo gdzie jest obiecany raj lub piekło. Tu go nie ma, gdyż komiks opisuje tylko moment śmierci i jej ucieleśnienie. Co jest potem? Odpowiedź na to pytanie znają tylko ci co umarli i przeszli na drugą stronę. Czymkolwiek ono by nie była - pustką, piekłem, czyśćcem albo rajem. Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie, tak jak nie ma jednego obrazu Śmierci. Powstała z pierwszymi narodzinami życia we wszechświecie i odejdzie gdy ten okaże się zupełnie pusty. Czy to nastąpi? Jak będzie wyglądał koniec życia? Na te pytania każdy musi sobie odpowiedzieć samemu. Neil Gaiman pokazał nam natomiast w swej pracy, że cokolwiek byśmy nie robili, jakkolwiek się nie starali ukryć, okraść, oszukiwać czy zawierać pakty z Ponurym Żniwiarzem, ten zawsze w końcu po nas przyjdzie. Przynajmniej na tym świecie.
Ocena - 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz