Filmów grozy z niższej półki mamy całe mrowie, z czego większość
współczesnych produkcji jest mocno poniżej przeciętnej. Brakuje mi
obecnie większej ilości lekkich fabularnie horrorów, które posiadają
swoisty klimat swego gatunku. Takich produkcji bardzo dużo wypuszczono w
latach 80-tych i 90-tych XX wieku, zaś współcześnie dominują niestety
klony zombie movie i dziwne pokraki rodem z Asylum (kto miał styczność z "dziełami" tego producenta ten wie o co chodzi). Cierń
na szczęście broni się przed tymi stereotypami i pokazuje, że jeśli się
naprawdę chce, to nawet przy niskim budżecie można zrobić nie zgorszy
film grozy.
Akcja filmu toczy się na południu Stanów Zjednoczonych. Parka
zakochanych, młodych ludzi chce spędzić swą rocznicę biwakując na łonie
natury. Niestety sielankowy nastrój przerywa im zbiegły skazaniec, który
ucieka przed policją wraz z swą dziewczyną, cierpiącą na bliżej nie
określoną traumę. W drodze do miasta, gdzie przestępca ma zamiar
opróżnić depozyt w pewnym banku, potrącają samochodem zwierzę z
którego wystaje masa, dziwnych kolców. Ów stwór atakuje ludzi, którzy uciekają na
pobliską stację benzynową, nie zdając sobie sprawy, że wpadają prosto w
pułapkę. Teraz przestępca i zakładnicy muszą wspólnie stawić czoło
nieznanemu stworowi, który infekuje ludzkie ciała.
Podobieństwa na The Tning w zasadzie kończą
się na formie infekowania organizmów żywych przez tytułowe "Coś". Jednak w
przeciwieństwie do arcydzieła Carpentera nie natrafimy tutaj na klimat
niepewności, lodowe zamiecie oraz wciąż rosnące napięcie. Zamiast tego
widz dostaje dawkę niezgorszego slashera,
gdzie mała grupka ludzi stara się przetrwać walkę z ciągle głodną
bestią. O dziwo wypada to całkiem udanie, jeśli podejdzie się do Ciernia
jako do produkcji kina klasy B. Geneza pochodzenia stwora nie jest
wyjaśniona, jednak jego funkcjonowanie i motyw dla którego uśmierca on
ludzi, opisano w filmie całkiem zgrabnie, choć nie bez delikatnych
zgrzytów. Technicznie również całość wypada zadowalająco. Efekty
komputerowe ludzi zainfekowanych pasożytem oraz wszędzie pojawiające się
ostre ciernie, prezentują się naprawdę dobrze. Montaż i zdjęcia również
są bez zarzutu, a całość oprawiono pasującą do danej sytuacji oprawą
muzyczną.
Aktorzy natomiast zagrali nie najgorzej, jednak o nie ma co tutaj śnić o
formacie z wyższych klas Hollywood. Mimo to nie rażą oni
nieprofesjonalna fuszerką czy kompletną amatorszczyzną, jak to nieraz
bywa w tego typu produkcjach. To co mi się osobiście spodobało to w
pewien sposób odejście od schematu postaci. Mamy więc złodzieja, który
jednak nie jest wyrachowanym mordercą, jego dziewczynę przez którą co
rusz pakują się w kłopoty, młodego biologa, zachowującego się jak
ciamajda, jednak w sytuacji kryzysowej potrafiącego szybko i
analitycznie myśleć, a na koniec jego partnerkę, która udowadnia co
rusz, że piękna blondynka nie oznacza słabej i głupiutkiej dziewczynki z
miasta. W rezultacie widz otrzymuje nietuzinkowy zestaw głównych
bohaterów, świetnie kontrastujących z oklepanym do bólu schematem
scenariusza.
Cierń udowodnił mi, że w ostatnich latach
nadal pojawiają się filmy klasy B warte swej uwagi. Mimo wielu wtórności
gatunkowych i w dużej mierze braku klimatu grozy, całość prezentuje się
nie najgorzej, dzięki czemu nie nudzi. Przynajmniej nie całkowicie.
Film polecam osobom które mają ochotę zobaczyć coś z goła lekkiego,
jednocześnie nie rażącego nadmierną głupotą, a wszystko to przy piwku w
grupie znajomych.
Film legalnie dostępny na serwisie CDA.pl w usłudze "Premium".
Film legalnie dostępny na serwisie CDA.pl w usłudze "Premium".