27 maja 2022

My Dress-Up Darling (Projekt Cosplay) - anime (sezon 1)

Coraz częściej sięgam po anime, czasem też po mangi, choć osobiście preferuję to pierwsze. W japońskim kinie dużo jest dziwnych rzeczy, ale też sporo trafia w mój gust. Oczywiście przerzucam całą bibliotekę Netflixa w poszukiwaniu anime, ale nieraz znajduję też coś ciekawego na You Tube. Tym sposobem trafiłem na serial "My Dress-Up Darling", który z miejsca kupił moje znerdziałe serce. Jest to prosta historia romantyczna o parze nastolatków, ale serio, ciężko jest koło niej przejść obojętnie. Nie tylko dlatego, że jest słodka, ale jak mi żona uzmysłowiła, główny bohater nieraz zachowuje się jak ja, w czasach gdy poznałem moją ukochaną :)

W Polsce seria jest szerzej znana jako manga "Projekt Cosplay", którą wydaje Wydawnictwo JG. Po obejrzeniu pierwszego sezonu serialu wiem już, że obowiązkowo kupie komiksy (tak, dla mnie manga to nadal komiks), gdy tylko wpadnie mi do portfela nieco więcej gotówki. Seria doczekała się już w kraju Kwiatu Wiśni ośmiu tomów, dziewiąty jest bodaj w drodze, a serial z tego co się orientuję ekranizuje pierwsze cztery tomy. U nas nad Wisłą wydano już 6 albumów, a przynajmniej tyle widziałem w sklepie Yatta.pl, gdzie zaopatruję się w mangi. Rzadko, ale zawsze raz na jakiś czas coś kupię.



Skupmy się jednak na samym anime, a raczej jego pierwszym sezonie. Głównymi bohaterami całej opowieści są nieśmiały Wakana Gojo oraz bardzo żywiołowa Marin Kitagawa. Chłopak jest skryty, nie ma kolegów, a wszystko przez nieufność wobec innych oraz jego mało powszechne hobby. Otóż chce być wytwórca lalek Hina. Tymczasem dziewczyna to wulkan nieposkromionej energii, często działa impulsywnie, a do tego jest piekielnie atrakcyjna i pewna siebie. Innymi słowy oboje pasują do siebie niczym woda i ogień, ale czysty przypadek sprawia, że ich ścieżki się krzyżują.

Marin nakrywa Wakanę w szkole, jak ten pracuje na maszynie do szycia. Wtedy wyjawia mu swój sekret - chce być cosplayerką, ale nie ma bladego pojęcia jak tworzyć stroje. Dla Gojo to kompletnie nowy, nieznany świat, gdyż chłopak mieszka z dziadkiem i nie za bardzo interesuje się czymkolwiek innym niż swoim hobby. Jednak po wybuchowym spotkaniu chłopak godzi się pomóc Marin wcielić się w postać z pewnej gry... dla dorosłych.



Anime, podobnie jak manga, jest nasycona umiarkowaną dozą podtekstów erotycznych, które w mojej opinii idealnie pasują do charakteru obu postaci. To nadal nastoletnia komedia romantyczna, ale płakałem ze śmiechu gdy nieśmiały Gojo wkraczał w świat Kitagawy, mocno przesiąknięty erotyką. Oczywiście nie uświadczymy tutaj negliżu, ale i tak pikantnych scen jest sporo, a humor z nimi związany do mnie trafił po całości. Głównie dlatego, ze mimo wszystko nie był wulgarny oraz naturalnie wypadał w odniesieniu do scenariusza.

Ciekawie wypada przedstawienie samego procesu tworzenia stroju, doświadczenie ze światem cosplayerów, czy powstające relacje pomiędzy parą głównych bohaterów oraz postaci im towarzyszących. Ci ostatni przewijają się raz częściej innym razem rzadziej, ale zawsze sporo wnoszą do fabuły. Szczególnie cosplayerka o ksywie Juju, która wygląda na dziecko, podczas gdy w istocie jest starsza od głównej pary protagonistów. Ogólnie tego typu zagrywek mamy sporo, ale pasują do lekkiego wydźwięku filmu.



Oczywiście charakter i ekspresja Marin może denerwować niektórych widzów. Nie jest to serial dla każdego, sporo osób może powiedzieć, że to solidny przeciętniak nie wyróżniający się niczym szczególnym na tle innych tego typu produkcji. Troszkę jest w tym prawdy, ale mi to kompletnie nie przeszkadza. Głównie dlatego, ze od razu polubiłem główne postacie oraz osoby im towarzyszące. I choć łatwo przewidzieć wiele scen to strasznie kibicuje Gojo i Kitagawie, bo po prostu uwielbiam ich słowne utarczki.

To takie spełnienie marzeń wielu nerdów, aby atrakcyjna kobieta, pełna energii na poważnie się nimi zainteresowała i pokochała za to kim są, a nie jak wyglądają. Sam miałem takie szczęście, choć moja żona bardziej przypomina Komi z serii "Komi can't comunicate". Zatem czasem marzenia się spełniają, choć trzeba na to solidnie zapracować i nie spieszyć się. Pokazać swoją prawdziwą naturę, a wtedy... kto wie, co może was spotkać. Tymczasem wyczekuje drugiego sezonu, bo serial strasznie przypadł mi do gustu i mam nadzieję, że jeszcze w tym roku poznam dalsze losy naszej słodkiej parki.

1 komentarz:

  1. :) W takim razie zapraszam na tanuki.pl gdzie znajdziesz sporo profesjonalnie pisanych recenzji mang i anime.

    OdpowiedzUsuń