1 lutego 2018

Comics Report #5: Styczniowe nowości od Egmontu

Patrząc pod kątem grudnia, wiem to trochę nie uczciwe, to w styczniu Egmont zadziałał dość skromnie. Wydał jednak kilka ciekawych, przynajmniej dla mnie, pozycji, które trafiły w moje ręce. Dziś rzucimy sobie na nie okiem, zajrzymy o czym opowiadają i powiem wam o moich oczekiwaniach względem nich. Przedstawiam zatem pięć tytułów, z różnych tematów gatunkowych. Mamy zatem najnowszy komiks z Star Wars Legendy, dziejący się po wydarzeniach opisanych w "Z ruin Alderaana". Całkiem miło prezentujący się album "Czarna Kotka"z udziałem Felici Hardy, zajmującej niemal pół okładki, Najnowszy odcinek Smerfów, noszący tytuł "Smerf Dzikus", drugi tom "Millennium Saga" oraz drugi album "Lone Sloane".

Star Wars Legendy: Dziewczyna z Rebelii. Zdławiona nadzieja.

Lubię czytać komiksy osadzone w serii Legend Star Wars, bo nieraz znajduję tam ciekawe, choć strasznie naiwne przygody. Fakt, nie mało tam też kompletnych crapów, lub komiksów świetnie narysowanych, ale za to koszmarnie napisanych. Z drugiej strony moja ulubiona seria, należy do obecnego kanonu i nazywa się "Dart Vader". Chciałbym aby kiedyś ją zekranizowano, co zmyłoby niesmak po tych popłuczynach w "Ostatnim Jedi". Prezentowany tutaj komiks zawiera w sobie trzy historie, które wchodzą w skład końcowej serii Star Wars od Dark Horse Comics. Wtedy należały one jeszcze do kanonu, ale po restarcie przeprowadzonym przez Disneya, wszystko to trafiło do Legend. Komiks jest kontynuacją wydarzeń jakie rozegrały się w albumie "Z ruin Alderaana", będącym właśnie miksem pokroju schematyczna fabuła, ale świetna kreska. Liczba głupotek jest tam wysoce strawna, choć sama konstrukcja akcji, gdzie mamy ciągłą skakankę, strasznie mnie wymęczyła. Nie było tam jednak kretynizmów, jakich doświadczyłem w "Ostatnim locie gwiezdnego niszczyciela" i Boże uchowaj, abym miał ponownie doświadczyć czegoś takiego.


Dlatego wobec tego albumu nie mam wygórowanych oczekiwań. Sięgnąłem po niego z dwóch powodów. Po pierwsze chcę wiedzieć jak to wszystko się skończy, a po drugie - Darth Vader. Tak naprawdę to on jest najważniejszym powodem, bo jak dotąd komiksy z jego udziałem, które przyszło mi przeczytać, zawsze mi podpasowały (no może poza kilkoma idiotycznymi scenami). Dobrym przykładem tego jest "Darth Vader i zaginiony oddział", nie będący czymś powalającym, ale i tak porządnie napisanym, co przykuło moją uwagę na dłużej. Przekartkowując bardzo pobieżnie nowy album, widzę że od strony graficznej trafia w mój gust.

Na co liczę:
* udaną przygodę na poziomie "Zaginionego oddziału"

Czego się obawiam:
* skakankę scen akcji, jak w tomie "Z ruin Alderaana"

Czy kupił bym w ciemno:
Tak, ale tylko ze względu na postać Vadera.

Oficjalny sklep wydawnictwa Egmont

Cena: 59,99
Gatunek: science fiction, przygodowy
Sugerowany wiek: 10+
Dotychczasowe recenzje: Z ruin Alderaana

Spider-Man i Czarna Kotka

Z wszystkich kobiecych postaci w uniwersum Marvel, Black Cat, a konkretniej Felicia Hardy, była zawsze moją ulubioną. Nie ze względu na jej spory biust i ogromny dekolt, a postać jako całokształt. Zwykła dziewczyna, której ojciec był złodziejem, mająca nieciekawe doświadczenia z mężczyznami (została zgwałcona przez własnego chłopaka), ostatecznie stała się kimś bliskim Parkerowi. Romansowali z sobą przez pewien czas, pomagała mu w wielu akcjach, choć nie stroniła też od spektakularnych kradzieży. Jest piękna, umie wykorzystać swoje ciało do odwrócenia uwagi przeciwnika, a do tego zabójczo inteligentna i niebezpieczna. W praktyce nie posiada nadludzkich mocy typu wielka siła czy super szybkość, choć potrafi przynosić pecha. No dobra, jest spełnieniem marzeń erotycznych nastolatków, ale nie o to w tym chodzi. To postać na swój sposób dramatyczna - z jednej strony seksowna złodziejka, z drugiej inteligentna dziewczyna szufladkowana przez swój wygląd i to czym parał się jej ojciec.


Album "Zło, które ludzie czynią" porusza natomiast poważny temat handlu narkotykami. Mamy niejakiego Pana Brownstone, który pozostawia za sobą cały wianuszek trupów osób, przedawkowujących jego towar. Oficjalnie nie ma jak faceta złapać, zatem Spider-Man bierze się do roboty. Tymczasem jedną z ofiar jest przyjaciółka Felicii Hardy, zatem Black Cat ponownie przywdziewa swój uniform, aby wyśledzić osobę winną jej śmierci. Niestety śledztwo sprawia, że na wierzch wypływają pewne sekrety z jej przeszłości, co stawia ją w niekorzystnym świetle. Mamy zatem motyw, o którym pisałem wcześniej. Dziewczyna chce dobrze, ale goni ją przeszłość i jest postrzegana przez pryzmat swego ciała i grzechów z przeszłości. Jak to się zakończy? Mam nadzieję, że choć trochę zaskakująco. Liczę na głupkowaty humor Parkera oraz cięte riposty ze strony Felicii. Do tego sporo akcji i ładny rysunek, a ten an pierwszy rzut oka wygląda bardzo obiecująco.

Na co liczę:
* typowy dla Spider-Mana humor
* porządne poprowadzenie postaci Felicii Hardy
* jakieś zaskoczenie w fabule, nagły zwrot akcji itp.

Czego się obawiam:
* zbyt dużej liczby ogranych schematów

Czy kupiłbym w ciemno:
Tak, ze względu na postać Black Cat.

Oficjalny sklep wydawnictwa Egmont

Cena: 69,99 zł
Gatunek: superhero, akcja
Sugerowany wiek: 10+
Dotychczasowe recenzje: brak

Smerf Dzikus

Przygody małych, niebieskich skrzatów, żyjących w tajemniczym lesie, w czasach średniowiecznej Europy, od zawsze budziły moją sympatię. Teraz jako dorosły mężczyzna, wracam do lektury wydawanych przez Egmont komiksów, aby poczuć czar z dzieciństwa. Serię zresztą potem podsuwam pod nos mojemu siostrzeńcowi, co odnosi skutek. Smerfy są bowiem nieśmiertelne i chyba nigdy nie nadejdzie kres ich chwały. szczególnie w oczach dzieci. Najnowszy tom opisuje przygodę, w której nasi mali spryciarze poznają Smerfa Dzikusa. Wraz z końcem lata nadchodzą straszne upały. Susza doprowadza do pożaru lasu, co jest bezpośrednią przyczyną utraty przez Smerfy, zimowych zapasów. Ruszają zatem ponownie po pożywienie, nie spodziewając się kto obserwuje ich z koron drzew. Już powyższy opis sprawia, że chce się czytać takie komiksy.


Na co liczę:
* na smerfastyczną przygodę

Czego się obawiam:
* Gargamela :)

Czy kupił bym w ciemno:
Oczywiście, że tak.

Oficjalny sklep wydawnictwa Egmont

Cena: 19,99 zł
Gatunek: humorystyczna
Sugerowany wiek: 5+
Dotychczasowe recenzje: Tom 1, Tom 2, Tom 3, Tom 4, Tom 15, Tom 16, Tom 17, Tom 18

Millennium Saga #2

Runberg, autor takich serii jak "Podboje" czy "Konungowie",  w udany sposób przełożył książki Stiega Larssona na karty komiksu. Zadanie nie było wcale łatwe, ale się udało. Obecnie pracuje nad własną serią, osadzoną w tych realiach. "Millennium Saga" jest własnie zwieńczeniem jego prac nad tym projektem. Pierwsza część naprawdę mi się spodobała, dając sporo mrocznej oraz tajemniczej fabuły. Do tego dużo akcji już na wstępie, tarcia na tle rasistowskim i słynna hakerka Lisbeth Salander, an którą polują podejrzane typy. Problem w tym, ze nie tylko oni, a w tle rozgrywa się tajemnica państwowa. Nadszedł zatem czas sięgnięcia po drugi tom z trzech, opisujący tą przygodę.


Nie ukrywam, że mój apetyt urósł dość mocno. Dotąd scenariusze Runberga nie robiły na mnie wrażenia. Tymczasem "Millennium Saga" czyta mi się wyjątkowo dobrze i chce wiedzieć więcej. Być może za sprawą charyzmatycznej głównej bohaterki, pamiętając jak wykreował ja Stieg Larsson, a może dlatego, że tutaj fabuła naprawdę mnie wciągnęła. Czytając ten komiks, czuję się jakbym oglądał rasowy thriller polityczny pokroju "Stan Gry". Niemniej pamiętając jak Runberg poprowadził historię w "Konungach" oraz "Podbojach", lękam się, ze przedobrzy. Z drugiej strony w tamtych seriach to pierwszy tom był dla mnie najsłabszy, środkowy przeciętny, a kolejny bardzo dobry. Dlatego pokładam duże nadzieje zarówno w ten album oraz finalny, mający się ukazać w przyszłości.

Na co liczę:
* utrzymanie poziomu fabuły z pierwszego albumu
* podkręcenie nieco tempa akcji

Czego się obawiam:
* przedobrzenia z poprawnością polityczną (choć w sumie to by pasowało do obecnej Szwecji)
* spalenia świetnie wykreowanego pomysłu, głównej grupy antagonistów

Czy kupił bym w ciemno:
Jak normalnie u Runberga zatrzymałbym się na wymianie za inne komiksy, tak Millennium Saga bym zakupił, choć raczej z drugiej ręki.

Oficjalny sklep wydawnictwa Egmont

Cena: 34,99 zł
Gatunek: thriller polityczny
Sugerowany wiek: 18+
Dotychczasowe recenzje: Millennium Saga #1

Lone Sloane #2

Ten komiks już wcześniej mnie kusił i nosiłem się od jakiegoś czasu z zamiarem zakupu pierwszego albumu zbiorczego. Teraz otrzymałem drugi tom, zatem po pierwszy sięgnę niechybnie i to dość szybko. Co mnie nakłoniło? Otóż rysunek. Zwykle na pierwszym miejscu stawiam fabułę, a ta ponoć jest tutaj bardzo ciekawa, niemniej tym razem o decyzji nabycia komiksu zadecydowały przykładowe plansze. Dotąd miało to miejsce sporadycznie, np. przy zakupie "Królewskiej krwi", która fabularnie jest bardzo przeciętnym komiksem, miejscami nawet słabym, ale wizualnie prezentuje się obłędnie. Jest to też jedyny powód, dla którego wspomnianą serię nadal zbieram.


Czy tak samo będzie w przypadku "Lone Sloane"? Nie umiem odpowiedzieć na tą chwilę. Sam album zawiera dwie opowieści. Pierwszą zatytułowaną "Gail", a drugą "Chaos". Fabuła opowiada losy pewnego, kosmicznego pirata, który walczy z imperatorem Shaanem. Niby nic szczególnego, ale autorem jest Philippe Druilleta, jeden z najsłynniejszych francuskich twórców komiksów, który ma bardzo bogaty dorobek artystyczny. Do tego niezwykle ceniony. Czy trafi w mój gust? Od strony fabularnej zobaczymy, w przypadku rysunku, już mnie kupił. Do tego okładka jest wykona obłędnie. Błyszcząca, srebrna i przykuwająca uwagę z daleka. Prezentuje się po prostu doskonale.

Na co liczę:
* ciekawą przygodę w realiach science fiction
* rozbudowany świat i postacie

Czego się obawiam:
* że finalnie fabuła mnie nie kupi, tak mocno jak rysunek

Czy kupił bym w ciemno:
Tak, bez chwili wahania.

Oficjalny sklep wydawnictwa Egmont

Cena: 89,99 zł
Gatunek: science fiction
Sugerowany wiek: 15+
Dotychczasowe recenzje: brak

Strona Klub Świata Komiksu
Strona wydawnictwa Egmont