8 października 2017

Smerfy #3: Smerfetka

Zarówno w serialu animowanym jak i serii komiksowej geneza powstania Smerfetki jest taka sama. Stworzył ją Gargamel aby zasiała ziarno niezgody pośród społeczności Smerfów. Początkowo nasza blond włosa bohaterka nie wyglądała tak pięknie jak do tego przywykliśmy. Wręcz przeciwnie - była bardzo przeciętna, do tego z wrednym charakterem i niezbyt rozgarniętym rozumkiem. Jednak komiks pokazuje coś więcej, a mianowicie męską próżność. Tak, Smerfy zupełnie się zmieniają od kiedy Smerfetka nabywa pewnych, dobrze nam znanych cech, stając się postacią za którą szaleją niebieskie skrzaty. Pytanie tylko, kto jest temu winien?

Podczas gdy w wiosce Smerfów życie płynęło spokojnym rytmem, Gargamel miotał się w swoim domu, pragnąc zemścić się na niebieskich skrzatach. Wtedy wpadł na iście szatański pomysł, który miał zburzyć harmonię w wiosce Smerfów. Postanowił nasłać na nie Smerfetkę. Z gliny, szafirów i jedwabiu stworzył dziewczęcą wersję Smerfa, a następnie za pomocą magii obdarował ją życiem i wypuścił w lesie. Gdy dziewczyna trafia do wioski życie w niej ulega diametralnej zmianie. Jednak to co Smerfy uznają za kłopoty, jest niczym w obliczu przyszłych wydarzeń.

Peyo w rewelacyjny i dosadny sposób pokazał jak płytcy potrafią być mężczyźni oraz kobiecą próżność. Nie pozostawił na żadnej ze stron suchej nitki, dokręcając uczciwie śrubę obu zachowaniom. W pierwszym wypadku Smerfy dokuczały Smerfetce za każdym razem gdy zalazła im za skórę. Owszem, była upierdliwa, nieznośna i dziecinna, potrafią płakać o byle co, ale mimo to męska społeczność dogryzła jej straszliwie. Czemu? Bo nie była atrakcyjna. Sytuacja zmieniła się diametralnie gdy Papa Smerf postanowił to zmienić, tym samym sprowadzając na wioskę prawdziwe zagrożenie. Niestety swym uczynkiem podszytym jakby nie patrzeć dobrymi intencjami zaszkodził obu stronom. Smerfetka stała się bardzo próżna, wykorzystując swą urodę w każdej możliwej sytuacji. Liczył się tak naprawdę jej kaprys oraz osiągnięcie postawionego celu. Tymczasem Smerfy dały się totalnie omotać. Wcześniej traktowały ją podle bo była nieatrakcyjna, ale po metamorfozie każdy z nich po prostu stracił rozum. Czyż nie tak samo to wygląda w świecie ludzi?


Oczywiście to tylko część tej historii, a jej ciąg dalszy jest bardzo burzliwy i zakończony w nader interesujący sposób. Druga historia nie jest już związana z Gargamelem, przy czym jej wydźwięk jest o wiele poważniejszy. Tytuł mówi w praktyce wszystko - "Głód w krainie Smerfów". Małe skrzaty nie znały się jeszcze na uprawie roślin (Smerf Ogrodnik pojawi się z czasem), zatem aby przetrwać zimę, tak jak inne leśne stworzenia jesienią zbierały zapasy i magazynowały je w wielkim "grzybku". Niestety podczas pierwszych śniegów dochodzi do tragedii i wszystko idzie z dymem. Nie mając wyboru opuszczają wioskę ruszając do świata ludzi aby znaleźć zapasy. Historyjka jest krótka i raczej mocno przewidywalna, ale i tak ma kilka ciekawych momentów.

Trzeci album "Smerfów" to naprawdę bardzo porządny kawał lektury. Smieszny, a zarazem niosący poważną naukę o ludzkiej próżności. Warto zatem go przeczytać i wyciągnąć wnioski, szczególnie w dzisiejszych czasach, gdzie sztuczność i próżność są cechami spotykanymi nagminnie. Jakby nie patrzeć komiks z tego powodu jest dziś bardziej aktualny niż te kilkadziesiąt lat temu gdy tworzył go Peyo. Trochę to smutne, bo pokazuje jak bardzo staliśmy się małostkowi.