Wszelkiej maści produkcji w świecie rozrywki opierających się na filmowym arcydziele Akiry Kurosawy "Siedmiu samurajów" jest od groma. Jedne bardziej udane inne mniej. Jak jest w tym wypadku? "7 Samurajów" to kooperacyjna gra familijna i jeśli spojrzymy na nią głównie przez pryzmat drugiego gatunku, to wypada całkiem nieźle. Natomiast gdy podejdziemy do niej jako do tytułu czysto kooperacyjnego, to weterani tej formy zabawy mogą poczuć się w pewnym stopniu zawiedzeni. Otóż to, ta gra ma potencjał i miejscami dobrze go wykorzystuje, ale niestety nie zawsze.
Cel zabawy jest wypisz, wymaluj jak scenariusz filmu. Gracze wcielają się w tytułowych samurajów aby bronić bidnej wioski przed bandą rabusiów. Jeśli coś wyróżnia ten tytuł na tle innych gier czerpiących z pierwowzoru, to jest to oprawa graficzna oraz zwierzęca postać naszych protagonistów. W pierwszym wypadku mamy bardzo miłą dla oka szatę rysunkową, przywodzącą na myśl animacje dla młodzieży. W drugim zaś chodzi o pewną mechanikę w rozgrywce. Otóż każdy z samurajów posiada pewien punkt krytyczny w ludzkiej postaci, którego przekroczenie (zależne od siły przeciwników z jakimi walczy), pozwala mu uzyskać zwierzęcą formę. Jest ona znacznie silniejsza, przez co pozwala graczowi na bardziej zuchwałe granie.
Jak łatwo się domyślić nasi protagoniści to nietuzinkowi ludzie i każdy z nich posiada dodatkowo zdolności specjalne. Pozwalają one na sprawniejsze wybijanie złoczyńców, czy też wiązanie ich w walce, bo tak naprawdę na tym polega ta gra. Cała zabawa trwa 3 rundy, zaś naszym celem jest przetrwać je w komplecie graczy oraz utrzymać wioskę w jako takim stanie używalności. Innymi słowy - nie pozwolić aby poszła z dymem. Jeśli do tego dojdzie lub zostaną wybite wszystkie rodziny to przegrywamy. Zostaniemy również pokonani jeśli zginie choć jeden samuraj (gracz), co sprawia że... no właśnie - klimat poszedł na spacer i nie wrócił. Podczas ogrywania gry za każdym razem gdy przedstawiałem ten warunek przegranej, współgracze patrzyli na mnie co najmniej z lekkim zdziwieniem. Zważywszy, ze w filmie (jak i jego adaptacjach) połowa protagonistów, zaokrąglając w górę, poszła do piachu, tutaj wygląda to co najmniej dziwnie. Oczywiście rozumiem skąd taki zabieg, ale ni w ząb on tutaj nie pasuje.
Na pocieszenie mamy jednak kilka poziomów trudności i to wypada naprawdę dobrze. Ogólnie zalecam grać na drugim poziomie, czyli "Normalnym", gdyż "Łatwy" jest niemal niemożliwy do przegrania. W przypadku dwóch kolejnych, a więc kolejno "Trudnego" i "Heroicznego", musimy już mocniej wysilić głowy i faktycznie z sobą współpracować. Tutaj każdy błąd, przepuszczenie jakiegoś mało groźnego (z pozoru) bandyty może nas potem drogo kosztować. Szczególnie, że o wiele łatwiej jest wyłapać ranę na naszej postaci, a te zawsze maja tylko 4 punkty żywotności. W tym miejscu warto zwrócić uwagę, że w grze występuje tryb solo i dwuosobowy, jednak nie są one jakoś specjalnie ciekawe. Owszem działają, są grywalne, jednak nijak się mają do rozgrywek przy 4-7 osobach. Zatem jest to swego rodzaju koło ratunkowe, z którego lepiej nie korzystać, chyba ze nie mamy wyjścia.
Co do balansu samej gry to jest on zrobiony solidnie. Zarówno samuraje jak i bandyci posiadają specjalne umiejętności, pozwalające im zdobywać dominacje na polu bitwy. Zabawa polega na dobieraniu kart złoczyńców i przypisaniu ich w konkretne miejsce na karcie samuraja (atak lub obrona), zaś w obu przypadkach ilość miejsca na karty lub sumę ich siły ataku jest ograniczona. Zatem Trzeba umiejętnie podejmować decyzje, gdzie dana kartę umieścić, czy pozbyć się jej za pomocą jakiejś zdolności specjalnej i tak dalej. Z drugiej strony weterani gatunków kooperacyjnych po 2-3 rozgrywkach szybko odnajdą idealny zespół, co umożliwi im znacznie łatwiejszą grę, a tym samym zniweluje smak zwycięstwa. Dlatego "7 Samurajów" polecam głównie osobom lubiącym gry familijne, jednak takie które zmuszają nas do nieco większego wysiłku umysłowego. To dobra gra. Nie jakaś rewelacyjna czy zaskakująca, ale dobra, solidnie opracowana i porządnie wykonana. Warto zatem się nią zainteresować, szczególnie jeśli mamy w naszym towarzystwie niedzielnych graczy.
Plusy:
* proste zasady, ale wymagająca rozgrywka (z punktu widzenia niedzielnego gracza)
* szybka rozgrywka
* solidnie wykonana
* sporo unikalnych umiejętności samurajów/bandytów
* nie zajmuje dużo miejsca na stole
* uczciwa cena
* ładna oprawa graficzna
Minusy:
* za prosta dla weteranów gier kooperacyjnych
* nudne (z czasem) warianty solo i dwuosobowe
* przegrywamy jeśli zginie choć jeden samuraj
Cel zabawy jest wypisz, wymaluj jak scenariusz filmu. Gracze wcielają się w tytułowych samurajów aby bronić bidnej wioski przed bandą rabusiów. Jeśli coś wyróżnia ten tytuł na tle innych gier czerpiących z pierwowzoru, to jest to oprawa graficzna oraz zwierzęca postać naszych protagonistów. W pierwszym wypadku mamy bardzo miłą dla oka szatę rysunkową, przywodzącą na myśl animacje dla młodzieży. W drugim zaś chodzi o pewną mechanikę w rozgrywce. Otóż każdy z samurajów posiada pewien punkt krytyczny w ludzkiej postaci, którego przekroczenie (zależne od siły przeciwników z jakimi walczy), pozwala mu uzyskać zwierzęcą formę. Jest ona znacznie silniejsza, przez co pozwala graczowi na bardziej zuchwałe granie.
Jak łatwo się domyślić nasi protagoniści to nietuzinkowi ludzie i każdy z nich posiada dodatkowo zdolności specjalne. Pozwalają one na sprawniejsze wybijanie złoczyńców, czy też wiązanie ich w walce, bo tak naprawdę na tym polega ta gra. Cała zabawa trwa 3 rundy, zaś naszym celem jest przetrwać je w komplecie graczy oraz utrzymać wioskę w jako takim stanie używalności. Innymi słowy - nie pozwolić aby poszła z dymem. Jeśli do tego dojdzie lub zostaną wybite wszystkie rodziny to przegrywamy. Zostaniemy również pokonani jeśli zginie choć jeden samuraj (gracz), co sprawia że... no właśnie - klimat poszedł na spacer i nie wrócił. Podczas ogrywania gry za każdym razem gdy przedstawiałem ten warunek przegranej, współgracze patrzyli na mnie co najmniej z lekkim zdziwieniem. Zważywszy, ze w filmie (jak i jego adaptacjach) połowa protagonistów, zaokrąglając w górę, poszła do piachu, tutaj wygląda to co najmniej dziwnie. Oczywiście rozumiem skąd taki zabieg, ale ni w ząb on tutaj nie pasuje.
Na pocieszenie mamy jednak kilka poziomów trudności i to wypada naprawdę dobrze. Ogólnie zalecam grać na drugim poziomie, czyli "Normalnym", gdyż "Łatwy" jest niemal niemożliwy do przegrania. W przypadku dwóch kolejnych, a więc kolejno "Trudnego" i "Heroicznego", musimy już mocniej wysilić głowy i faktycznie z sobą współpracować. Tutaj każdy błąd, przepuszczenie jakiegoś mało groźnego (z pozoru) bandyty może nas potem drogo kosztować. Szczególnie, że o wiele łatwiej jest wyłapać ranę na naszej postaci, a te zawsze maja tylko 4 punkty żywotności. W tym miejscu warto zwrócić uwagę, że w grze występuje tryb solo i dwuosobowy, jednak nie są one jakoś specjalnie ciekawe. Owszem działają, są grywalne, jednak nijak się mają do rozgrywek przy 4-7 osobach. Zatem jest to swego rodzaju koło ratunkowe, z którego lepiej nie korzystać, chyba ze nie mamy wyjścia.
Co do balansu samej gry to jest on zrobiony solidnie. Zarówno samuraje jak i bandyci posiadają specjalne umiejętności, pozwalające im zdobywać dominacje na polu bitwy. Zabawa polega na dobieraniu kart złoczyńców i przypisaniu ich w konkretne miejsce na karcie samuraja (atak lub obrona), zaś w obu przypadkach ilość miejsca na karty lub sumę ich siły ataku jest ograniczona. Zatem Trzeba umiejętnie podejmować decyzje, gdzie dana kartę umieścić, czy pozbyć się jej za pomocą jakiejś zdolności specjalnej i tak dalej. Z drugiej strony weterani gatunków kooperacyjnych po 2-3 rozgrywkach szybko odnajdą idealny zespół, co umożliwi im znacznie łatwiejszą grę, a tym samym zniweluje smak zwycięstwa. Dlatego "7 Samurajów" polecam głównie osobom lubiącym gry familijne, jednak takie które zmuszają nas do nieco większego wysiłku umysłowego. To dobra gra. Nie jakaś rewelacyjna czy zaskakująca, ale dobra, solidnie opracowana i porządnie wykonana. Warto zatem się nią zainteresować, szczególnie jeśli mamy w naszym towarzystwie niedzielnych graczy.
Plusy:
* proste zasady, ale wymagająca rozgrywka (z punktu widzenia niedzielnego gracza)
* szybka rozgrywka
* solidnie wykonana
* sporo unikalnych umiejętności samurajów/bandytów
* nie zajmuje dużo miejsca na stole
* uczciwa cena
* ładna oprawa graficzna
Minusy:
* za prosta dla weteranów gier kooperacyjnych
* nudne (z czasem) warianty solo i dwuosobowe
* przegrywamy jeśli zginie choć jeden samuraj