Zawsze będę laikiem, ponieważ nie mam aspiracji do wyspecjalizowania się w jednej, konkretnej dziedzinie komiksu. Lubię sięgać po różne rzeczy, dzięki temu nieraz potrafię zostać zaskoczony. Raz pozytywnie innym razem negatywnie, a w tym konkretnym przypadku powiedzmy, że poczułem się strasznie skonfundowany. "Pan Cykada" to zbiór sześciu krótkich opowiadań, autorstwa Ryuko Iwabuchi, która zdecydowanie nie tworzy szablonowych, komercyjnych mang. Jej prace są unikalne, ale potrafią też namieszać w głowie czytelnika. Przynajmniej tak było w moim wypadku.
Z wszystkich historii najbardziej trafiła do mnie tytułowa. Jest bardzo prosta, wymowna oraz piękna w swym przekazie. Przedstawia losy pewnego bardzo szkaradnego z urody ogrodnika, który jednak potrafi sprawić, że kwiaty kwitną. Obserwuje on nieraz pewną zamożną, młodą kobietę, która odwiedza ogród gdzie pracuje. Podczas jednego z ich spotkań poznajemy alegorię ogrodnika do cykady. Finał całej opowieści jest genialny i naprawdę potrafi poruszyć nie jedną strunę w sercu. Oczywiście jeśli to jest odpowiednio dostrojone do tego typu literatury.
Są tutaj też historie, które do mnie nie przemawiają. Jedną z nich są "Przystojni chłopcy". Szczerze powiedziawszy nawet trudno mi się wypowiedzieć na temat tego, co tutaj przeczytałem. Grupa dziewcząt odnajduje trupa swego szkolnego kolegi i prowadzi dość osobliwe rozmowy. Do tego w późniejszym etapie, cóż to spory spoiler, ale pokazuje jak bardzo dziwna jest to (przynajmniej dla mnie) praca, ucinają gościowi palec, obrabiają z tkanki miękkiej i samą kość ścierają, aby potem zjeść. Naprawdę nie kumam tego przesłania. Widocznie za mało znam odniesień do kultury japońskiej i ich baśni czy mitów, bo mnie aż przeszły ciarki po grzbiecie.
Przytoczone przykłady to tylko dwie z sześciu historii zawartych w tym albumie. Do tego dochodzi piękna galeria rysunków oraz wywiad z autorką, który również jest interesujący. W mojej opinii warto sięgnąć po tą jednotomówkę, nawet jeśli nie jest się osobą obeznaną w świecie mang. Wyróżnia się ona znacznie na tle większości komiksów publikowanych w Polsce i to w udany sposób.
Z wszystkich historii najbardziej trafiła do mnie tytułowa. Jest bardzo prosta, wymowna oraz piękna w swym przekazie. Przedstawia losy pewnego bardzo szkaradnego z urody ogrodnika, który jednak potrafi sprawić, że kwiaty kwitną. Obserwuje on nieraz pewną zamożną, młodą kobietę, która odwiedza ogród gdzie pracuje. Podczas jednego z ich spotkań poznajemy alegorię ogrodnika do cykady. Finał całej opowieści jest genialny i naprawdę potrafi poruszyć nie jedną strunę w sercu. Oczywiście jeśli to jest odpowiednio dostrojone do tego typu literatury.
Są tutaj też historie, które do mnie nie przemawiają. Jedną z nich są "Przystojni chłopcy". Szczerze powiedziawszy nawet trudno mi się wypowiedzieć na temat tego, co tutaj przeczytałem. Grupa dziewcząt odnajduje trupa swego szkolnego kolegi i prowadzi dość osobliwe rozmowy. Do tego w późniejszym etapie, cóż to spory spoiler, ale pokazuje jak bardzo dziwna jest to (przynajmniej dla mnie) praca, ucinają gościowi palec, obrabiają z tkanki miękkiej i samą kość ścierają, aby potem zjeść. Naprawdę nie kumam tego przesłania. Widocznie za mało znam odniesień do kultury japońskiej i ich baśni czy mitów, bo mnie aż przeszły ciarki po grzbiecie.
Przytoczone przykłady to tylko dwie z sześciu historii zawartych w tym albumie. Do tego dochodzi piękna galeria rysunków oraz wywiad z autorką, który również jest interesujący. W mojej opinii warto sięgnąć po tą jednotomówkę, nawet jeśli nie jest się osobą obeznaną w świecie mang. Wyróżnia się ona znacznie na tle większości komiksów publikowanych w Polsce i to w udany sposób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz