"Zertz" jest kolejną grą z serii Project Gipf i u nas został wydany wraz z "Punct" stosunkowo niedawno. Jednak w chronologii projektu jest to trzeci tytuł, opierający swą mechanikę na warcabach, jednak z elementem kurczącej się planszy. Powiedzmy to na wstępie - rozgrywka jest naprawdę trudna, wymagająca i szalenie mózgożerna. Do tego stopnia, ze potrafi palić nasze szare komórki, następnie je mielić, ponownie spalić i na koniec przerzuć oraz wypluć. Tak, "Zertz" mimo bardzo prostych zasad jest trudny i zdecydowanie skierowany do znawców oraz fanów tego typu gier. Szczególnie jeśli gramy an powiększonej planszy.
Tak jak w innych grach z tej serii, cena sugerowana wynosi 110 zł. Jednak w przypadku "Zertz" najniższe oferty w sklepach internetowych oscylują w granicy 75 zł, zatem kilka złoty taniej niż to jest zazwyczaj. Całośc umieszczono w standardowej wielkości pudełku, zaś w nim znajdziemy:
* płócienny woreczek na komponenty
* podkładkę to zakrycia wnętrza wypraski
* instrukcję napisaną w siedmiu językach (w tym po polsku)
* 49 plastikowych pierścieni
* 6 białych kamieni
* 8 szarych kamieni
* 10 czarnych kamieni
Od strony jakościowej nie mamy tutaj żadnych uchybień, do czego zresztą już dawno przyzwyczaiła nas ta seria. Wszystkie elementy są bardzo wytrzymałe, ładnie wykonane zaś sama instrukcja napisana przejrzyście i zrozumiale. Dzięki temu każdy, niezależnie od umiejętności, jest wstanie opanować zasady gry na tyle aby bez strachu do niej zasiąść.
Schody jednak zaczynają się podczas samej rozgrywki, gdyż szybko orientujemy się, że tutaj nie ma miejsca na błędy, a te są bezlitośnie wykorzystywane przez naszego przeciwnika. W efekcie tego laik siadając do stołu naprzeciw choćby lekko zaznajomionego z takimi grami przeciwnika, ma znikome szanse na zwycięstwo. Warto tez zwrócić uwagę, ze samo przygotowanie zabawy troszkę trwa, gdyż planszę układamy tutaj z pierścieni. W standardowej rozgrywce używamy tylko 37 z nich do zbudowania planszy o kształcie sześcioboku, zaś pozostałe 12 odkładamy do woreczka. Można ich użyć do rozgrywki zaawansowanej, gdzie plansza jest większa, ale taka zabaw jest skierowana tylko do weteranów gatunku. Gdy już ułożymy pierścienie, wsypujemy do pudelka wszystkie 24 kule (czy też kamienie jak to opisano w instrukcji), wybieramy kto rozpoczyna zabawę i zaczyna się umysłowe piekło.
W swojej kolejce gracz ma dwie możliwości. Po pierwsze, co ma miejsce najczęściej, bierze dowolny kamień i ustawia go na dowolnej płytce tworzącej pole gry. Następnie mus, o ile to możliwe, usunąć jeden z zewnętrznych, pustych pierścieni. Jeśli w wyniku takiego zagrania oddzieli pierścień/pierścienie zapełnione kamieniami to zgarnia je dla siebie. Usunięty pierścień kładzie przed sobą i staje się on miejscem gdzie będzie mógł ustawić zdobyty kamień. Druga opcja polega na przymusowym biciu kamieni. Jeśli gracz na początku ruchu ma taka możliwość to musi zbić inny kamień w taki sam sposób jak czyni się to w warcabach. Zatem będzie można przeskoczyć nad jednym lub kilkoma kamieniami i je zagarnąć dla siebie.
To właśnie ten ostatni element jest taki kluczowy - przymusowe bicie. Celem gry jest zdobycie przewagi w kamieniach, po 3 z każdego koloru lub ponad połowę z jednego koloru, pn. 6 z 10 czarnych. Zatem należy tak ustawić kamienie oraz zmusić przeciwnika do zbicia, aby ten ruch okazał się dla niego mniej opłacalny niż dla nas. Dodatkowym utrudnieniem jest szybko kurcząca się plansza, co jednocześnie może się okazać dodatkowym źródłem kamieni w naszym zbiorze. Z tego powodu czas rozgrywki potrafi być naprawdę różny. jeśli do gry zasiądą osoby o niższych umiejętnościach taktycznych, słowem nowicjusze czy niedzielni gracze, to pojedyncza partyjka trwa około 15-20 minut. W przypadku rasowych mózgowców, starcie potrafi trwać godzinę i być naprawdę emocjonujące.
Z powyższych powodów "Zertz" ciężko mi polecić z czystym sumieniem laikom. Owszem, w swoim towarzystwie powinni się tutaj odnaleźć, ale jednocześnie nie rozwiną jakoś szczególnie swoich umiejętności w prowadzeniu rozgrywki. Tymczasem gdyby zasiedli do zabawy z bardziej obeznaną osobą, o czym wspominałem wcześniej, to jest niemal pewne że przeciwnik rozerwie ich na strzępy nawet się przy tym nie wysilając. Dlatego też "Zertz" proponuje osobom ogranym w tego typu produkcjach i kochających warcaby. Z pewnością o wiele bardziej docenią potencjał tej gry i co ważniejsze, będą umieli w pełni z niego skorzystać.
Plusy:
* masakrycznie mózgożerna rozgrywka
* bardzo proste zasady
* solidne wykonanie
* uczciwa cena
* możliwość grania na standardowej i rozbudowanej planszy
Minusy:
* przygotowanie rozgrywki troszkę trwa
Tak jak w innych grach z tej serii, cena sugerowana wynosi 110 zł. Jednak w przypadku "Zertz" najniższe oferty w sklepach internetowych oscylują w granicy 75 zł, zatem kilka złoty taniej niż to jest zazwyczaj. Całośc umieszczono w standardowej wielkości pudełku, zaś w nim znajdziemy:
* płócienny woreczek na komponenty
* podkładkę to zakrycia wnętrza wypraski
* instrukcję napisaną w siedmiu językach (w tym po polsku)
* 49 plastikowych pierścieni
* 6 białych kamieni
* 8 szarych kamieni
* 10 czarnych kamieni
Od strony jakościowej nie mamy tutaj żadnych uchybień, do czego zresztą już dawno przyzwyczaiła nas ta seria. Wszystkie elementy są bardzo wytrzymałe, ładnie wykonane zaś sama instrukcja napisana przejrzyście i zrozumiale. Dzięki temu każdy, niezależnie od umiejętności, jest wstanie opanować zasady gry na tyle aby bez strachu do niej zasiąść.
Schody jednak zaczynają się podczas samej rozgrywki, gdyż szybko orientujemy się, że tutaj nie ma miejsca na błędy, a te są bezlitośnie wykorzystywane przez naszego przeciwnika. W efekcie tego laik siadając do stołu naprzeciw choćby lekko zaznajomionego z takimi grami przeciwnika, ma znikome szanse na zwycięstwo. Warto tez zwrócić uwagę, ze samo przygotowanie zabawy troszkę trwa, gdyż planszę układamy tutaj z pierścieni. W standardowej rozgrywce używamy tylko 37 z nich do zbudowania planszy o kształcie sześcioboku, zaś pozostałe 12 odkładamy do woreczka. Można ich użyć do rozgrywki zaawansowanej, gdzie plansza jest większa, ale taka zabaw jest skierowana tylko do weteranów gatunku. Gdy już ułożymy pierścienie, wsypujemy do pudelka wszystkie 24 kule (czy też kamienie jak to opisano w instrukcji), wybieramy kto rozpoczyna zabawę i zaczyna się umysłowe piekło.
W swojej kolejce gracz ma dwie możliwości. Po pierwsze, co ma miejsce najczęściej, bierze dowolny kamień i ustawia go na dowolnej płytce tworzącej pole gry. Następnie mus, o ile to możliwe, usunąć jeden z zewnętrznych, pustych pierścieni. Jeśli w wyniku takiego zagrania oddzieli pierścień/pierścienie zapełnione kamieniami to zgarnia je dla siebie. Usunięty pierścień kładzie przed sobą i staje się on miejscem gdzie będzie mógł ustawić zdobyty kamień. Druga opcja polega na przymusowym biciu kamieni. Jeśli gracz na początku ruchu ma taka możliwość to musi zbić inny kamień w taki sam sposób jak czyni się to w warcabach. Zatem będzie można przeskoczyć nad jednym lub kilkoma kamieniami i je zagarnąć dla siebie.
To właśnie ten ostatni element jest taki kluczowy - przymusowe bicie. Celem gry jest zdobycie przewagi w kamieniach, po 3 z każdego koloru lub ponad połowę z jednego koloru, pn. 6 z 10 czarnych. Zatem należy tak ustawić kamienie oraz zmusić przeciwnika do zbicia, aby ten ruch okazał się dla niego mniej opłacalny niż dla nas. Dodatkowym utrudnieniem jest szybko kurcząca się plansza, co jednocześnie może się okazać dodatkowym źródłem kamieni w naszym zbiorze. Z tego powodu czas rozgrywki potrafi być naprawdę różny. jeśli do gry zasiądą osoby o niższych umiejętnościach taktycznych, słowem nowicjusze czy niedzielni gracze, to pojedyncza partyjka trwa około 15-20 minut. W przypadku rasowych mózgowców, starcie potrafi trwać godzinę i być naprawdę emocjonujące.
Z powyższych powodów "Zertz" ciężko mi polecić z czystym sumieniem laikom. Owszem, w swoim towarzystwie powinni się tutaj odnaleźć, ale jednocześnie nie rozwiną jakoś szczególnie swoich umiejętności w prowadzeniu rozgrywki. Tymczasem gdyby zasiedli do zabawy z bardziej obeznaną osobą, o czym wspominałem wcześniej, to jest niemal pewne że przeciwnik rozerwie ich na strzępy nawet się przy tym nie wysilając. Dlatego też "Zertz" proponuje osobom ogranym w tego typu produkcjach i kochających warcaby. Z pewnością o wiele bardziej docenią potencjał tej gry i co ważniejsze, będą umieli w pełni z niego skorzystać.
Plusy:
* masakrycznie mózgożerna rozgrywka
* bardzo proste zasady
* solidne wykonanie
* uczciwa cena
* możliwość grania na standardowej i rozbudowanej planszy
Minusy:
* przygotowanie rozgrywki troszkę trwa