Trzeci album przygód rudowłosego trubadura i jego dzielnych przyjaciół
dzieje się w baśniowej krainie zwanej Lasem Boisgelin, zamieszkanej
między innymi przez Brimboletów. Jeden z nich imieniem Tibou, został
wysłany przez wodza swej wioski, aby odnaleźć Huga i powiadomić go, że
wróżka Śliweczka została porwana przez Pana Bribauda, dowodzącego
Białą Roszadą. Ów nikczemnik pragnie zmusić młodą czarodziejkę, aby ta
pomogła mu w pokonaniu jego brata, Samsona, który przewodzi Czarnej
Roszadzie. Hugo nie wahając się ani sekundy, rusza swej przyjaciółce z
pomocą, jednak na miejscu sprawy nieco się komplikują. Okazuje się że
waśń jaka dzieli dwójkę braci, zrodziła się kiedy zmarł ich ojciec,
zostawiając im za zadanie odnalezienie Boskiej Jabłoni. Drzewa, które
wedle legend pochodziło z samego serca raju i posiadało nadzwyczajny dar
władzy nad wszelkim życiem. Hugo postanawia przechytrzyć swych
przeciwników i ostatecznie położyć kres bratobójczej wojnie, po przez
odszukanie legendarnego drzewa, w czym pomoże mu piękna wróżka
Śliweczka.
Przesłanie tego albumu jest chyba dla wszystkich jasne od samego
początku. Ukazanie nonsensu sporu, który z czasem prowadzi do otwartej
wojny, na przykładzie dwójki braci. Konflikt ten przedstawiono nie tylko
z rozwagą, ale również i fantazyjną subtelnością. Otóż wojska należące
do Białej i Czarnej Roszady, przypominają żywe figury szachowe, zaś same
bitwy toczą się na gigantycznej szachownicy rozciągającej się pomiędzy
dwoma zamkami. Zarówno sam pomysł jak i jego wykonanie są wręcz
mistrzowskie. Dodatkowo sporo czarnego humoru wprowadzają postacie
samych braci oraz ich żony, którzy sobie wiecznie docinają. Drugim dnem
tej opowieści jest sama jabłoń. Jej pochodzenie pięknie nawiązuje do
Raju utraconego o którym mowa w Starym Testamencie. Jednocześnie jest
symbolem pogoni człowieka za tym co Boskie oraz dla niego samego
do końca nie zrozumiałe. Właśnie to perfekcyjnie pokazuje finał tej
przygody oraz związana z nim przepowiednia.
Jeśli idzie o osobę tytułowego bohatera, to tym razem pokazuje
czytelnikowi czym jest oddanie, prawdziwa przyjaźń oraz rozważna odwaga.
Hugo bardzo ostrożnie podejmuje swe decyzje nie chcą popełnić błędu
niczym szachowy gracz. Rozpatruje kilka możliwości po czym decyduje się
na jedną z nich i stanowczo podąża obranym kursem do celu. Podczas samej
wędrówki wykazuje się prawdziwym męstwem. Nie jakimś heroicznym czy
takim na pokaz, ale szlachetnym, w którym pierwsze miejsce ma dobro jego
towarzyszy. Pięknie komponuje się z tym wszystkim leśny lud zwany
Brimboletami. Są to włochate skrzaty wielkości karzełka, o długich
ogonach i ubrane jak typowi myśliwi z czasów Robin Hooda. Zamiast
chodzić skaczą na dwóch nogach, a w razie czego do dalekich podróży
używają bardzo ciekawych balonstatków, które przypominają połówkę
wielkiej łupiny kasztana podczepionej do ogromnego, brązowego balonu. Są
oni ukazani jako lud pracowity, żyjący w zgodzie z lasem oraz jego
mieszkańcami, jednak kiedy trzeba nie wahają się walczyć jak lwy.
Na koniec trzeba wspomnieć o Narcyzie, który jak zwykle jest
kwintesencją humoru w całej serii. Tym razem nasze małe, zielone
Przeznaczenie odkryło w sobie duszę śpiewaka, co niestety nie wychodzi
nikomu na dobre. W sumie to czasem nawet niebo buntuje się przeciw jego
śpiewowi, nie mówiąc już o mieszkańcach lasu czy samym Biskoto, mającym
wielką ochotę udusić swego małego towarzysza. Jednak oprócz śpiewu,
Narcyz w tej przygodzie wielokrotnie wykaże się nie tylko odwagą ale i
przebiegłością, z czym ostatecznie będzie się w całkiem wesoły sposób
obnosił. Dużo śmiesznych scen ma także miejsce podczas rozmów pomiędzy
skrzydlatym Przeznaczeniem a wróżką Śliweczką, w której nasz mały
bohater kocha się do szaleństwa i pragnie być jej rycerzem.
Boska Jabłoń to mój osobisty faworyt z całej serii Hugo.
Ma jedno z najbardziej życiowych przesłań, tętni niesamowitą akcją jak i
genialnym humorem oraz pokazuje, że rozsądek i siła muszą iść zawsze z
sobą w parze, bo tylko wtedy jest się "szachowym mistrzem" w życiu.
OCENA – 10!!/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz