Na przykładzie wioski Smerfów można przedstawić ogrom absurdów trawiących nasze społeczeństwo. Tutaj prezentowany album jest bardzo aktualny i genialnie oddaje bezsensowny podział pomiędzy ludźmi, żyjącymi w jednej społeczności. Oto Smerfy z południowej części wioski zaczynają się kłócić z tymi zamieszkałymi na północy, które słowo jest poprawne. Korkosmerf czy Smerfociag. Niby drobnostka, ale szybko przeradza się w otwartą wojnę.
Jest to wręcz idealny przykład do tego, jak błahostka potrafi obudzić w nas najgorsze instynkty. Nikt nie słucha głosu rozsądku, nie próbuje znaleźć konsensusu czy poznać podłoża zagadnienia. Nie. Jest tylko moja racja i koniec. Czy nie brzmi to znajomo? Wydaje mi się, że aż za bardzo, szczególnie w obecnej dobie gdzie ludzie zdaje się zatracili rozsądek i rzucają oskarżeniami we wszystkie strony. Najśmieszniejsze, a raczej tragiczne, w tym wszystkim jest to, ze te same osoby potem trąbią o wolności wypowiedzi, posiadanych poglądów oraz wyznawanych idei czy wiary.
I tutaj mamy tak samo. Smerfy kłócą się bezmyślnie, nie słuchając głosu rozsądku, doprowadzając wioskę na skraj wojny domowej. Papa Smerf, przywódca społeczności, jest bezradny, bo nikt nie słucha jego zdroworozsądkowych argumentów. W zasadzie jest uznany za oszołoma i zdrajcę bo nie poparł żadnej ze stron. W efekcie musi skorzystać z radykalnych środków, aby całą sytuacje choć częściowo załagodzić. Ponownie - taki obrazek wygląda bardzo znajomo. Miejmy jednak nadzieję, że w naszej rzeczywistości nie dojdzie do tego, że będzie trzeba sięgnąć po ciężkie argumenty.
Jest to wręcz idealny przykład do tego, jak błahostka potrafi obudzić w nas najgorsze instynkty. Nikt nie słucha głosu rozsądku, nie próbuje znaleźć konsensusu czy poznać podłoża zagadnienia. Nie. Jest tylko moja racja i koniec. Czy nie brzmi to znajomo? Wydaje mi się, że aż za bardzo, szczególnie w obecnej dobie gdzie ludzie zdaje się zatracili rozsądek i rzucają oskarżeniami we wszystkie strony. Najśmieszniejsze, a raczej tragiczne, w tym wszystkim jest to, ze te same osoby potem trąbią o wolności wypowiedzi, posiadanych poglądów oraz wyznawanych idei czy wiary.
I tutaj mamy tak samo. Smerfy kłócą się bezmyślnie, nie słuchając głosu rozsądku, doprowadzając wioskę na skraj wojny domowej. Papa Smerf, przywódca społeczności, jest bezradny, bo nikt nie słucha jego zdroworozsądkowych argumentów. W zasadzie jest uznany za oszołoma i zdrajcę bo nie poparł żadnej ze stron. W efekcie musi skorzystać z radykalnych środków, aby całą sytuacje choć częściowo załagodzić. Ponownie - taki obrazek wygląda bardzo znajomo. Miejmy jednak nadzieję, że w naszej rzeczywistości nie dojdzie do tego, że będzie trzeba sięgnąć po ciężkie argumenty.
Uniwersalna seria dla każdego. Warto mieć :)
OdpowiedzUsuńI cztać :)
Usuń