2 stycznia 2020

Śmierć X

Jeśli miałbym ocenić ten komiks jednym zdaniem, to bym powiedział: "Fajny i lekki, ale nieszczególnie zapadł mi w pamięci". Występuje tutaj ogrom postaci, w tym część z nich była dla mnie nowych, lub natrafiłem na nie w przeszłości epizodycznie. Np. Goldball albo Grid byli mi kompletnie nieznani, a przecież co jakiś czas sięgam po komiksy z X-Men lub Inhumans. Magik, Naję czy Sunfire kojarzę, choć bardzo słabo, zaś o takim Alchemy nie wiedziałem nawet że istnieje. Zresztą podobnie jest w przypadku wielu innych postaci z tego albumu. Czasami troszkę wybijało mnie to z rytmu, ale jednocześnie pozwalało odkrywać ten świat niczym małe dziecko, które pierwszy raz chwyciło za komiks o X-Men. No, może nie pierwszy, ale nadal była to dla mnie nowość. Z drugiej strony ten natłok postaci sprawił, że o większości z nich zwyczajnie zapomniałem, zaraz po skończeniu lektury.

Gdyby ten album był obszerniejszy w treść, z bardziej rozbudowaną fabułą, taki natłok postaci byłby dla mnie w pełni uzasadniony. Tymczasem scenariusz, mimo że ciekawy, gna bardzo szybko do przodu. Owszem, kilka razy mnie nawet pozytywnie zaskoczył, szczególnie w finalnej scenie. Jednak gdy ją czytałem, skupiając się właśnie na ciekawie zobrazowanym wyjaśnieniu całego konfliktu między X-Men a Inhumans, kompletnie nie pamiętałem kim był np. Alchemy, albo Inferno. Tak po prawdzie nie mieli już dla mnie znaczenia. Swoje zrobili i mogli spadać, choć to bardzo krzywdzące określenie, szczególnie w przypadku Alchemy.

Nie do końca podszedł mi też rysunek, gdyż miałem wrażenie, że jest bardzo nierówny. Raz były ładnie narysowane plenery oraz scenografie, innym razem całość nakreślono jakby "na odwal się". Podobnie też było z rysunkami postaci. Co jakiś czas natrafiałem na bohomaz, gdzie twarz bohaterki albo bohatera była narysowana niedbale. Nie zawsze dotyczyło to dalszego planu, ale kilka razy pierwszego, co tylko psuło przyjemność lektury. Mimo wszystko "Śmierć X" była dla mnie ciekawa, zaś ostatnie kadry bardzo zaostrzyły mój apetyt na więcej. Kolejny tom nosi tytuł "Inhumans kontra X-Men" i na pewno po niego sięgnę. Niekoniecznie od razu, ale chcę go przeczytać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz