23 stycznia 2020

Sherlock Holmes and the hound of the Baskervilles (GOG)

Lubię od czasu do czasu zagrać sobie w tytuł z kategorii Ukryte przedmioty. Są to zwykle lekkie gry, krótkie, ale część z nich posiada naprawdę skomplikowane łamigłówki lub tonę poukrywanych wszędzie znajdziek. Sherlock Holmes i pies Baskervillów nabyłem za 18 zł, co w zasadzie wychodzi dość drogo, patrząc na okazje na które poluje. Ogrom klasyków kupuje tam za niecałe 10 zł, zatem co mnie podkusiło do zakupu tak prostej gierki? Otóż po troszku sentyment, a po troszku zwykła ciekawość. Nie żałuję jednak wydanych pieniędzy, bo spędziłem nad tym tytułem kilka godzin przy pojedynczej rozgrywce, a tych zaliczyłem dwie, tak samo moja małżonka i za każdym razem bawiliśmy się przednio. 

Od razu w tym miejscu uprzedzę fanów literatury Conan Doyla - fabuła gry nie pokrywa się z fabułą książki. Temat przewodni jest ten sam, jednak w grze mamy faktycznie zabawę klątwą, upiornego psa i tajemnicze obrazy przeklętych członków rodziny Baskreville. Cholera, dochodzą nawet podróże w czasie, choć w ograniczonej formie. Zatem jeśli ktoś oczekuje wiernego przełożenia fabuły książki na scenariusz gry, to w tej produkcji tego nie uświadczy. Osobiście mi to jednak kompletnie nie przeszkadzało, bo całość napisano naprawdę z sensem. Mamy tutaj bowiem wariant , co by było, gdyby klątwa była prawdziwa i to działa. Do tego doktor Watson oraz Sherlock Holmes nieraz na tym polu się sprzeczają, tyle że tym razem wielki detektyw musi czasem ustąpić swemu koledze. Na dokładkę finalna scena, już po zamknięciu całej sprawy, jest naprawdę rewelacyjnie skonstruowana.

Jeśli idzie o samą rozgrywkę, to klasycznie jak na ten gatunek przystało mamy tutaj mieszankę wyzwań opartych na szukaniu ukrytych przedmiotów na planszy, przy czym ich lista jest w kilku pozycjach generowana losowo. Dlatego nawet jeśli drugi raz przechodzimy grę i dotrzemy do danego wyzwania z ukrytymi obiektami, to mniej więcej 1/3 będzie innych niż to zapamiętaliśmy. Choć oczywiście z czasem opanujemy, przynajmniej teoretycznie, planszę na tyle, aby dany przedmiot z listy od razu wpadł nam w oko. W przypadku łamigłówek czysto logicznych kilka potrafi przyprawić o frustrację, gdyż są dość trudne. Oczywiście każdą taką zagadkę możemy po upływie pewnego czasu pominąć i automatycznie rozwiązać. Warto jednak zadać sobie trud i pokonać wyzwanie samodzielnie.


Tutaj pojawia się ciekawy element dla osób lubiących zbierać osiągnięcia. Jest ich naprawdę dużo, posiadają specjalną stronę, a każde osiągniecie wizualizowano w postaci medalu. Zdobycie wszystkich jest niewykonalne przy pierwszym podejściu, gdyż należy przejść grę co najmniej dwa razy na rożnych stopniach trudności. Do tego część osiągnięć wymaga naprawdę sokolego oka. Na przykład nie pomylenie się ani razu podczas planszy z szukaniem obiektów, albo rozwiązanie wszystkich łamigłówek bez opuszczania ani jednej w konkretnym przedziale czasowym. Tak, uzbieranie wszystkich osiągnięć to zabawa na co najmniej kilka podejść do tej gry, co osobiście uważam za plus

Nie żałuje spędzonych godzin nad tą prostą i dość krótką grą. Na pewno będę do niej wracał i polował na pokrewne do niej tytuły umieszczone na platformie GOG. NIe spieszy mi się z tym, więc tak jak w przypadku innych gier, będę polował na jakąś fajną promocję. W sumie to dzięki nim można kupować naprawdę udane gry za dosłownie kilka złotych. Mi to pasuje, gdyż obecnie od kilku lat uważam, że totalnie nie opłaca się wydawać tych 150-250 zł na nową grę, która w praktyce wygląda jak wczesna beta, mając tonę bugów, dziur i niedoróbek. Dlatego sięgam po "starocie", będące o wiele lepszą pod kątem rozrywki, alternatywą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz