Jakiś czas temu prezentowałem pierwsze dwie książeczki z serii "Pola mówi...". Dotyczyły one sprzątania oraz samodzielnego używania toalety, a ich konstrukcja naprawdę potrafiła przekonać maluchy do tego, o czym książki prawiły. Tym razem w moje ręce wpadły tomy poświęcone kropkom oraz warzywom. Te drugie zatytułowano "Pola mówi BLE!" i nie ma co się dziwić, bowiem wiele dzieci woli czekoladę od np. pomidora. A szkoda, bo warzywa oraz owoce mogą być bardzo smaczne. Na przykład truskawki, które przy okazji są w kropki.
Zapewne u większości rodziców największym zainteresowaniem będzie cieszyć się odcinek poświęcony zastąpieniu słodyczy przez warzywa. Nie ma tam oczywiście nic odkrywczego, ale całość jest bardzo sprytnie poprowadzona. Pola nie lubi warzy i owoców, zamiast tego woli wszelkiej maści słodycze, które jednak jej nie służą. Dlatego babcia Poli postanawia ją przekonać do zdrowszego odżywiania. Stosuje sprawdzony chwyt, czyli jak możesz mówić że czegoś nie lubisz, skoro tego nie spróbowałaś. Z czasem też pokazuje jej że warzywa mogą mieć przeróżne kształty, kolory i smaki zupełnie tak samo jak słodycze. Na koniec proponuje prostą zabawę - babcia przekona się do słodyczy, a Pola do warzyw. Banalne i zarazem genialne, a całość jest fenomenalnie zilustrowana.
Druga książeczka jest raczej taką klasyczną opowiastką, o różnych rzeczach, które mają kropki. Arbuzy, truskawki, Dalmatyńczyk i tak dalej. Pola też bawi się w malowanie kropek, co oczywiście jest brudną robotą. Jej ukochana szmaciana lalka Zosia, tez jest ubrana w sukienkę w kropki, tak samo jak piżamka Poli. Zatem ta książeczka to raczej taka nauka czytania niż jakiś konkretny przekaz, niemniej też dobrze napisana. Zatem jeśli jeszcze nie znacie serii "Pola mówi..." to osobiście zachęcam do jej zapoznania od odcinaka o warzywach. Ewentualnie sięgnięcia po poprzednie dwa albumy z sprzątaniem i toaletą. Kropki spokojnie mogą poczekać na późniejszy termin.
Zapewne u większości rodziców największym zainteresowaniem będzie cieszyć się odcinek poświęcony zastąpieniu słodyczy przez warzywa. Nie ma tam oczywiście nic odkrywczego, ale całość jest bardzo sprytnie poprowadzona. Pola nie lubi warzy i owoców, zamiast tego woli wszelkiej maści słodycze, które jednak jej nie służą. Dlatego babcia Poli postanawia ją przekonać do zdrowszego odżywiania. Stosuje sprawdzony chwyt, czyli jak możesz mówić że czegoś nie lubisz, skoro tego nie spróbowałaś. Z czasem też pokazuje jej że warzywa mogą mieć przeróżne kształty, kolory i smaki zupełnie tak samo jak słodycze. Na koniec proponuje prostą zabawę - babcia przekona się do słodyczy, a Pola do warzyw. Banalne i zarazem genialne, a całość jest fenomenalnie zilustrowana.
Druga książeczka jest raczej taką klasyczną opowiastką, o różnych rzeczach, które mają kropki. Arbuzy, truskawki, Dalmatyńczyk i tak dalej. Pola też bawi się w malowanie kropek, co oczywiście jest brudną robotą. Jej ukochana szmaciana lalka Zosia, tez jest ubrana w sukienkę w kropki, tak samo jak piżamka Poli. Zatem ta książeczka to raczej taka nauka czytania niż jakiś konkretny przekaz, niemniej też dobrze napisana. Zatem jeśli jeszcze nie znacie serii "Pola mówi..." to osobiście zachęcam do jej zapoznania od odcinaka o warzywach. Ewentualnie sięgnięcia po poprzednie dwa albumy z sprzątaniem i toaletą. Kropki spokojnie mogą poczekać na późniejszy termin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz