Nigdy nie byłem fanem kuchni azjatyckiej, tym bardziej chińskiej czy japońskiej. Owszem, wiele razy próbowałem potraw jakie robione są w tamtych regionach, jednak zawsze było to w polskich knajpkach. Zatem moje wrażenia smakowe jakoś nie uległy olśnieniu, choć może kiedyś się to zmieni jeśli uda mi się wybrać w podróż do Japonii. Tymczasem w moje łapki wpadła prosta gra karciana nawiązująca do jedzenia z tamtego kawałka świata - "Sushi Go!". Nie nastawiałem się tutaj na nic wyszukanego i w praktyce... dostałem dokładnie to co obstawiałem. Gra jest prosta, bo skierowana zdecydowanie do młodego oraz "początkującego" odbiorcy. Jednak czy to wystarczy aby przebić się na rynku i zaistnieć na nim choć na chwilę? Zobaczmy.
Mimo niskiego progu wejścia ogarnięcie zasad przez totalnego nowicjusza zajmuje trochę czasu. Głównie z powodu różnorodności kart, a mechanika gry opiera się na ich umiejętnym układaniu w zbiory. Warto zatem przed rozgrywką przeczytać całą instrukcję od dechy do dechy, gdzie w sposób bardzo prosty, a miejscami wręcz łopatologiczny, są wyjaśnione funkcje poszczególnych kart. To bardzo ważne, gdyż od tego co zagramy w danej turze może zależeć niemal całą runda. Należy też pamiętać ile kart danego rodzaju występuje w talii, co znacząco ułatwi nam podejmowanie decyzji. W innym wypadku może się okazać, że będziemy grali na ślepo co w połączeniu z losowością najczęściej całkowicie przekreśli nasze szanse na zwycięstwo.
Celem gry jest uzbieranie jak największej liczby punktów po rozegraniu trzech rund. Każda z nich wygląda identycznie i polega na przekazywaniu sobie kart trzymanych w ręce oraz wystawieniu z nich pojedynczej przed sobą. Mamy tutaj więc sprawdzony mechanizm znany choćby z takiego hitu jak "7 Cudów świata". Z tego powodu rozgrywka jest bardzo dynamiczna i potrafi trwać maksymalnie 20 minut, choć częściej kończy się po 15. Liczba kart dostępnych w każdej rundzie na jej początku zależy od liczby graczy biorących udział w rozgrywce - im nas mniej tym z większą ręką zaczynamy zabawę. W pojedynczej turze gracz musi wybrać kartę z ręki i odłożyć ją zakrytą przed siebie, a następnie odkryć ją gdy inni współgracze również dokonają swojego wyboru. Karta pozostanie na stole do końca rundy generując nam punkty o ile spełnimy opisane na niej warunki.
W tym momencie zaczynają się prawdziwe schody. Część kart da nam punkty samodzielnie inne muszą być dobrane w pary lub trójki aby cokolwiek z nich zyskać, a jeszcze inne wygenerują nam punkty dopiero na koniec gry (nie schodzą ze stołu z końcem rundy). Są też takie których wartość rośnie jeśli zgromadzimy ich więcej albo karty same nie dające niczego, ale będące mnożnikiem dla innych kart. Znajdzie się nawet rodzaj, zresztą dominujący, generujący punkty tylko dla dwóch graczy, którzy zgromadzą najwięcej symboli opisanych na karcie, a pojedyncza może zawierać ich od 1 do 3. Słowem, kombinowania jest co nie miara.
Jednak w to wszystko wkrada się domieszka, niestety nieraz bardzo uciążliwa, losowości. Nigdy wszystkie karty z talii nie będą rozegrane i to jakby nie patrzeć się chwali, jednak nieraz możemy dostać na rękę kombinacje które okażą się dla nas totalnie niekorzystne, a co gorsza nie pozwalające nam w jakiś znaczący sposób zablokować konkurentów. W takim wypadku, nawet znajomość (i to doskonała) talii nie pozwoli nam osiągnąć zwycięstwa, choć sporo też zależy od naszych umiejętności.
"Sushi Go!" to porządna gra. Nie jakaś nowatorska, zaskakująca czy odkrywcza, ale potrafi do siebie przyciągnąć na długo. Widać to szczególnie w gronie niedzielnych graczy, szczególnie zaś dzieci. W takich grupach z pewnością będzie mogła zaistnieć na dłużej i odegra swoje pięć minut w błysku fleszy nim na scenę nie wyjdzie coś nowego. Tak naprawdę jej największą wadą nie jest losowość, a fakt że potrafimy o tym tytule dość szybko zapomnieć, gdyż niczym szczególnym się nie wyróżnia na tle konkurencji. Z drugiej strony warto dać jej szansę, bo wykonano ją porządnie i potrafi dać sporo frajdy w trakcie rozgrywki.
Plusy:
* niski próg wejścia
* sporo kombinowania
* świetna dla początkujących i niedzielnych graczy
* jakość
* metalowe pudełko
* cena
Minusy:
* niczym nie wyróżnia się na tle konkurencji
* temat mógłby być dowolny
* losowość czasem doskwiera
Mimo niskiego progu wejścia ogarnięcie zasad przez totalnego nowicjusza zajmuje trochę czasu. Głównie z powodu różnorodności kart, a mechanika gry opiera się na ich umiejętnym układaniu w zbiory. Warto zatem przed rozgrywką przeczytać całą instrukcję od dechy do dechy, gdzie w sposób bardzo prosty, a miejscami wręcz łopatologiczny, są wyjaśnione funkcje poszczególnych kart. To bardzo ważne, gdyż od tego co zagramy w danej turze może zależeć niemal całą runda. Należy też pamiętać ile kart danego rodzaju występuje w talii, co znacząco ułatwi nam podejmowanie decyzji. W innym wypadku może się okazać, że będziemy grali na ślepo co w połączeniu z losowością najczęściej całkowicie przekreśli nasze szanse na zwycięstwo.
Celem gry jest uzbieranie jak największej liczby punktów po rozegraniu trzech rund. Każda z nich wygląda identycznie i polega na przekazywaniu sobie kart trzymanych w ręce oraz wystawieniu z nich pojedynczej przed sobą. Mamy tutaj więc sprawdzony mechanizm znany choćby z takiego hitu jak "7 Cudów świata". Z tego powodu rozgrywka jest bardzo dynamiczna i potrafi trwać maksymalnie 20 minut, choć częściej kończy się po 15. Liczba kart dostępnych w każdej rundzie na jej początku zależy od liczby graczy biorących udział w rozgrywce - im nas mniej tym z większą ręką zaczynamy zabawę. W pojedynczej turze gracz musi wybrać kartę z ręki i odłożyć ją zakrytą przed siebie, a następnie odkryć ją gdy inni współgracze również dokonają swojego wyboru. Karta pozostanie na stole do końca rundy generując nam punkty o ile spełnimy opisane na niej warunki.
W tym momencie zaczynają się prawdziwe schody. Część kart da nam punkty samodzielnie inne muszą być dobrane w pary lub trójki aby cokolwiek z nich zyskać, a jeszcze inne wygenerują nam punkty dopiero na koniec gry (nie schodzą ze stołu z końcem rundy). Są też takie których wartość rośnie jeśli zgromadzimy ich więcej albo karty same nie dające niczego, ale będące mnożnikiem dla innych kart. Znajdzie się nawet rodzaj, zresztą dominujący, generujący punkty tylko dla dwóch graczy, którzy zgromadzą najwięcej symboli opisanych na karcie, a pojedyncza może zawierać ich od 1 do 3. Słowem, kombinowania jest co nie miara.
Jednak w to wszystko wkrada się domieszka, niestety nieraz bardzo uciążliwa, losowości. Nigdy wszystkie karty z talii nie będą rozegrane i to jakby nie patrzeć się chwali, jednak nieraz możemy dostać na rękę kombinacje które okażą się dla nas totalnie niekorzystne, a co gorsza nie pozwalające nam w jakiś znaczący sposób zablokować konkurentów. W takim wypadku, nawet znajomość (i to doskonała) talii nie pozwoli nam osiągnąć zwycięstwa, choć sporo też zależy od naszych umiejętności.
"Sushi Go!" to porządna gra. Nie jakaś nowatorska, zaskakująca czy odkrywcza, ale potrafi do siebie przyciągnąć na długo. Widać to szczególnie w gronie niedzielnych graczy, szczególnie zaś dzieci. W takich grupach z pewnością będzie mogła zaistnieć na dłużej i odegra swoje pięć minut w błysku fleszy nim na scenę nie wyjdzie coś nowego. Tak naprawdę jej największą wadą nie jest losowość, a fakt że potrafimy o tym tytule dość szybko zapomnieć, gdyż niczym szczególnym się nie wyróżnia na tle konkurencji. Z drugiej strony warto dać jej szansę, bo wykonano ją porządnie i potrafi dać sporo frajdy w trakcie rozgrywki.
Plusy:
* niski próg wejścia
* sporo kombinowania
* świetna dla początkujących i niedzielnych graczy
* jakość
* metalowe pudełko
* cena
Minusy:
* niczym nie wyróżnia się na tle konkurencji
* temat mógłby być dowolny
* losowość czasem doskwiera