27 maja 2017

Gry planszowe online

W dobie wszechobecnego ekranu i Internetu, gry planszowe zdobywają coraz więcej zwolenników. Pozwalają nam się oderwać od monitora, dać odpocząć oczom i poćwiczyć sztukę konwersacji, która ostatnio potrafi zanikać. Dlatego nieraz można usłyszeć głosy sprzeciwu o promowaniu gier planszowych w formie elektronicznej. Bo to znów siedzenie przed ekranem, zatracenie relacji międzyludzkich, brak klimatu i tak dalej. Jest to w dużej mierze prawda, ale czy cyfrowe wersje planszówek to faktycznie samo zło?

Zastanówmy się przez chwilę – co daje nam elektroniczna gra planszowa? Po pierwsze możliwość spotkania się w rozgrywce z ludźmi z całego świata. Tutaj niech posłuży za przykład strona Board Game Arena, gdzie znajdziemy sporo klasyków jak i nowości wydawniczych. Mogę tam założyć stół do gry i zagrać np. w "Epokę kamienia" z ludźmi z Azji, Ameryki czy Afryki. Pozwala mi to poniekąd poznać nowych ludzi, wymienić się wrażeniami o grze czy sprawdzić na zupełnie nowym polu swe umiejętności. Jeśli we własnej grupie czuję się jako silny zawodnik i mało kto może mi dorównać, to potem okaże się, że na polu międzynarodowym jestem co najwyżej średniej klasy graczem. Zmusi mnie to zatem do szukania nowych sposobów na wygraną, poprawiania obranych taktyk i tak dalej. Jednym słowem – będę się rozwijał.

Po drugie możemy w ten sposób przetestować grę, która jest droga lub nie jesteśmy do końca pewni czy ją kupić. Coś co nosi miano „Klasyka” albo „Legendy” niekoniecznie musi odpowiadać naszym standardom. Może się bowiem okazać, że gra zachwalana przez rzeszę naszych znajomych dla nas będzie ot takim przeciętniakiem. Ogrywając ją zatem na sieci dowiemy się jak to wszystko działa i czy warto zatem abyśmy wyłożyli nasze pieniądze na dany tytuł. Do tego często dochodzi kwestia ogrania gry w różnych składach osobowych i na odmiennych poziomach trudności. Co innego mieć za przeciwnika laika a co innego weterana.

W tym miejscu pojawia się kolejny punkt – dodatki. Och, te potrafią nie tylko wysuszyć nasz portfel, ale też pożreć ogromną ilość miejsca na półce. Weźmy na ten przykład słynne "Wsiąść do pociągu". Występuję ono w wersji elektronicznej na platformie Steam, z bodaj wszystkimi oficjalnie wydanymi dodatkami. Gracz może zatem zaoszczędzić miejsce oraz czas i wybrać te w które chce aktualnie zagrać, odpowiednio przygotowując wirtualny stół do gry. Jest to bardzo wygodne, bo nic nie stoi na przeszkodzie aby stworzyć grę dedykowaną i zaprosić naszych znajomych, z którymi widzimy się na co dzień w pracy czy szkole. Innym dobrym przykładem jest "Memoir 44", również dostępny na platformie Steam. Przygotowanie niektórych scenariuszy potrafi zjeść masę czasu, zaś późniejsze segregowanie figurek, kart i innych elementów podczas składania gry to prawdziwa katorga. Teraz tego unikamy, co pozwala nam zaoszczędzić trochę czasu na inne sprawunki.

Tutaj warto wspomnieć o możliwości rozegrania szybkich partyjek, gdy doskwiera nam notoryczny brak wolnego czasu. Jeśli ktoś lubi grać w "Race for the Galaxy", szczególnie w trybie dwuosobowym gdzie jeden mecz trwa około 7 minut, to wersja online takiej gry będzie wręcz zbawienna. Mamy przerwę w pracy, odpalamy odpowiednią stronę, logujemy się, zakładamy stół albo szukamy wolnego miejsca przy innym i gramy. Jedna partyjka podczas której zjemy drugie śniadanie albo obiad, po czym dziękujemy za mecz, wylogowujemy się i wracamy do pracy. Jest to zdecydowanie największa zaleta gier tego typu, co szczególnie widać przy części gier karcianych.

I oto przychodzimy do kolejnego wielkiego plusa, o ile ktoś ma silną wolę. "Darmowe" gry online potrafią zarówno wyssać nasz portfel do sucha jak i go ocalić. Mowa oczywiście o kolekcjonerskich grach karcianych pokroju "Heartstone" czy "Magic the Gathering". Tytuły takie pozwalają nam zdobywać walutę za którą kupujemy boostery a tam trafiamy losowo wygenerowane karty. Oszczędzamy miejsce na półce i pieniądze w portfelu, o ile oczywiście nie skusimy się na dokupienie wirtualnej waluty aby mieć od razu więcej paczuszek. Nieraz bywa to kuszące, dlatego do takich gier należy podchodzić ostrożnie. Wszędobylskie promocje, okazjonalne wydarzenia i chęć szybkiego wypromowania się w statystykach bywają zaraźliwe, a przecież praktycznie wszystko w takich grach możemy sami zgarnąć, regularnie grając.

Aby nie było tak słodko należy jednak wspomnieć o kilku wadach elektronicznych gier planszowych. Po pierwsze często traci się klimat zabawy. Widać to było szczególnie przy "Wiedźminie" czy "Talizmanie", gdzie komputer z automatu załatwiał za nas wiele spraw. Z tego powodu z czasem gra zwyczajnie się nuży i klikamy bez większego entuzjazmu w kolejne ikony. Brakowało mi kostek w dłoni, zapachu farby na kartach czy lekkiego dreszczyku emocji przy każdym rzucie. Tutaj pojawia się też kwestia rozmów z współgraczami. Owszem jest czat, nieraz nawet czat głosowy, ale nie widzimy gestów tych osób, ich min czy ironicznych zachowań. Co prawda, jak wspomniałem na początku, spotkamy ludzi z całego świata, ale tylko wirtualnie.

Czy zatem warto aby przenosić gry planszowe na komputer. Moim zdaniem tak, ale nie wszystkie. Większość tytułów przygodowych czy kooperacyjnych tylko straci na takim procederze, stając się nudnymi klikaczami. Z drugiej strony gry strategiczne albo karciane mogą sporo zyskać, pozwalając rozgrywać mecze z najróżniejszymi osobami o zróżnicowanym poziomie umiejętności. Warto zatem dać takim grom szansę, nie zapominając jednak przy tym że miejsce planszówek jest na stole w gronie znajomych i rodziny.