22 lutego 2017

Krucjaty #3: Bitwa pod Al-Mansurą

Trzeci, a zarazem ostatni tom serii, definitywnie kończy przygodę Pugnus Templi oraz Wilhelma z Sonnac. Krzyżowca, który rzucił wyzwanie gwiazdom. Jest rok 1249, zaczyna się Szósta Wyprawa Krzyżowa przeciwko muzułmanom, która zorganizował Król Francji, Ludwik IX. Ponownie celem Chrześcijan jest portowe, miasto Diametta, znajdujące się w Egipcie. To tam w jego czeluściach spoczywa dziedzictwo Hermesa, schowane w jego gwiezdnej arce, która przywiodła go do świata ludzi. Królowi towarzyszą templariusze, a na ich czele stoi Wilhelm z Sonnac, zmieniony dzięki mocy nad którą panuje, ale nie w pełni rozumie. Ma on swój ukryty cel, stojący w sprzeczności nie tylko z celem wyprawy, ale również wiarą.

Podczas gdy Wilhelm, odmieniony przez "Żywe srebro", wykonuje polecenia swego nowego mocodawcy, czytelnik poznaje lepiej historię samego Hermesa. Zaczyna rozumieć skąd pochodzi oraz jakie dziedzictwo pozostawił po sobie. W tym momencie następuje zrozumienie dla działań ludzi dotąd próbujących ochronić tą spuściznę przed światem. Taki dar w nieodpowiednich rękach stałby się zagładą nie tylko dla osoby dzierżącej tą moc, ale też całego rodzaju ludzkiego. To co przyniósł z sobą Hermes ludzkości, wykraczało poza jej poziom pojmowania. Dlatego stanowiło dla nich ogromne niebezpieczeństwo. Co prawda były osoby umiejące w pewnym stopniu samodzielnie kontrolować nabyty dar, ale nawet one przechodziły ogromną przemianę.

Zauważa to Walter, który doszedł do takich wniosków dzięki swej wiedzy o alchemii. Zaczyna pojmować kim był Hermes oraz co sprawiło, że trafił do świata ludzi. Ten człowiek wykracza poza pojmowanie zwykłego osobnika swego gatunku. Jednocześnie nie uznaje się za Boga czy istotę mu równą. To właśnie odróżnia go od jego przeciwników. Mimo wielu wad charakteru i wyniosłego stylu bycia, potrafi on docenić przeciwnika oraz panować nad samym sobą. To daje mu przewagę, choć i ta byłaby niczym gdyby nie wierni towarzysze.

Finał tej opowieści jest naprawdę ciekawie skonstruowany. Składa się na niego wiele elementów, w tym tytułowa bitwa pod Al-Masurą. Tutaj jednak autorzy troszkę bardziej popuścili wodze fantazji względem faktów historycznych, choć wyszło to na plus dla ich dzieła. Co prawda w całość wpletli sporo prawdy, jak choćby chronologia wydarzeń odnośnie Szóstej Krucjaty, kluczowe dla niej postacie oraz miejsca, ale i tak w przeciwieństwie do dwóch poprzednich albumów więcej tutaj fikcji niż prawdy. Najbardziej jednak cieszy to w jaki sposób rozwiązano historie obu braci, Wilhelma i Waltera, oraz ich zatargu sprzed lat. Tak naprawdę tom ten definitywnie kończy wszystkie wątki i daje odpowiedzi na każde zadane wcześniej pytanie. Seria dobiegła końca, nie pozostawiając pola na ciągnięcie opisanych w niej wydarzeń. Czy dobrze, że trwała tak krótko? Dla mnie tak. Czasem zbytnie przeciąganie czegoś co zapowiada się ciekawie, może wszystko zniszczyć. Tutaj dostaliśmy porządne kino akcji w klimatach historyczno-fantastycznych. Zresztą sami autorzy przyznali, że tak od samego początku zamierzali to napisać oraz narysować. Cel osiągnęli i choć nie koniecznie każdemu może on przypaść do gustu, sądzę ze wykonali kawał wyśmienitej roboty.