Kiwi to zadziwiające ptaki, żyjące tylko w jednym miejscu na ziemi - Nowej Zelandii. Są to malutkie nieloty, o piórach przypominających futro i bardzo słabym wzroku za to genialnym węchu. Wydawnictwo Egmont postanowiło zatem pomóc tym cudakom wzbić się w przestworza, wykorzystując do tego... katapulty. Cóż za sadyzm, można by pomyśleć, a jednak gra okazuje się rewelacyjnym fillerem, w sam raz na wakacje. Zawartość pudełka przedstawiłem już w unboxingu, więc czas zobaczyć jak to wszystko z sobą współgra i czy moje obawy odnośnie niektórych punktów, faktycznie się ziściły. Zatem wyjdźmy tym słodkim, owocowym nielotom na spotkanie aby pokazać im co to znaczy widzieć świat z wysoka.
Szkoła latania (i spadania)
Pojedyncza partia trwa około 5-15 minut, w zależności od liczby(oraz zręczności) grających. Nie jest ona podzielona na tury czy rundy, choć uczestnicy mogą wprowadzić kilka dodatkowych żelaznych zasad aby wyrównać szanse. Na początku każdy z graczy otrzymuje rampę i 10 żetonów kiwi w jednym kolorze. Teraz zgodnie z opisem zamieszczonym w instrukcji szykujemy pole gry, czyli pudełko w którym znajduje się plansza i dzieląca je na poszczególne komory kratka. Uczestnicy zabawy ustawiają się tak aby każdy był po jednej stronie ściany pudełka i na komendę wspólnie zaczynają "strzelać" swoimi kiwi z ramp.
Celem jest ułożenie swoich żetonów tak na planszy aby powstał kwadrat 2x2 pola jednego koloru. Pierwsza osoba która to uczyni musi krzyknąć "Kiwi", dzięki czemu wygrywa pojedynek. Jeśli jednak nim zdąży wykrzyknąć hasło inny żeton zakryje dowolny z elementów kwadratu, wtedy rozgrywka toczy się dalej. Zważywszy na mikry czas potrzebny na rozegranie pojedynczej partyjki, można umówić się na określoną odgórnie liczbę meczy czy ilość zwycięstw, co sprawi że zabawa może potrwać nawet kilka godzin.
Złote zasady
W instrukcji zawarto kilka uniwersalnych zasad, mających upłynnić rozgrywkę oraz wyrównać szanse. Po pierwsze gracz może dotknąć tylko swoich żetonów. Oznacza to, że nie wolno zabierać, podawać czy przesuwać żetonów przeciwników. Poza tym nie wolno w żaden sposób dotykać pudełka ani niczego co znajduje się na planszy. Żeton upadł krzywo lub na kratkę - trudno, nie liczy się w ustalaniu kwadratu czy ewentualnej punktacji podczas rozpatrywania "remisu". Jeśli jednak dowolny żeton uderzy w taki "zawieszony" i dzięki temu utworzy kwadrat 2x2 to gracz operujący tym kolorem może krzyknąć "Kiwi" i wygrać mecz.
Co ważniejsze, mamy w grze rozstrzyganie czegoś na kształt remisu. Może się zdarzyć, szczególnie przy komplecie graczy, że wszystkie żetony będą w pudełku, ale mimo to nikomu nie uda się ułożyć wymaganej figury. Wtedy należy zdjąć wszystkie żetony, które leżą na kratce lub stoją bokiem w komórkach. Następnie patrzymy jakie żetony są na wierzchu w poszczególnych komorach i ich właściciele zgarniają z nich wszystkie żetony. Każdy liczy zdobyte żetony i ten kto ma ich więcej wygrywa.
Jak wspomniałem na początku warto wprowadzić kilka dodatkowych zasad. Można na przykład znieść zasadę dowolnego przenoszenia rampy podczas rozgrywki. Normalnie można zmieniać jej położenie względem pudełka w dowolny sposób, byle tylko rampa go nie dotykała. Gracze mogą jednak ustalić stałą odległość, co znacznie utrudni grę. Można też robić pauzy w momencie gdy ktoś odejdzie od stołu aby pozbierać swoje żetony (choć to wydłuży grę) lub wprowadzić zasadę pozwalającą na zbieranie żetonów dopiero po wystrzeleniu całego naszego zapasu. Wszystkie te zasady mają za zadanie wyrównać szanse pomiędzy graczami, co jest szczególnie istotne w rozgrywkach pomiędzy dorosłymi a dziećmi.
Znowu na moje niebo wlata
Kiwi to naprawdę genialna gra. Wręcz absurdalnie prosta, ale dająca masę radości. Potrafią się przy niej bawić zarówno duzi jak i mali, gdyż zwyczajnie idealnie nadaje się jako prosty sposób na odstresowanie po ciężkim dniu. Jest barwna, szybka i bardzo aktywna w rozgrywce oraz relacji między jej uczestnikami. To świetna gra do plecaka na wakacyjny wypad, przerywnik pomiędzy dużymi tytułami na konwencie czy zwykły zabijacz czasu podczas szkolnej przerwy. Należy tylko uważać aby w ferworze rywalizacji nie pogubić żetonów, choć te są na tyle duże i jaskrawe, że łatwo wpadają w oko. Niestety do ideału jej trochę brakuje od strony jakościowej, na co marudziłem w unboxingu. Za każdym razem trzeba składać i rozkładać, niezbyt solidnej konstrukcji, kratkę, gdyż inaczej nie domkniemy pudełka. To sprawia, że z czasem ten element może zniszczeć i będzie trzeba posiłkować się jego sklejaniem. Cały problem dałoby się rozwiązać gdyby pudełko było wyższe o jakiś centymetr może półtora. A tak mamy skazę na diamencie. Mimo to polecam ten tytuł każdemu, nie tylko miłośnikom gier familijnych czy filerów.
Plusy:
+ dynamiczna rozgrywka
+ gigantyczna regrywalność
+ ogrom zabawy płynący z rozgrywki
+ idealna dla dzieci jak i dorosłych
+ nie nudzi się
+ cena
+ jakość wykonania
+ temat...
Minusy:
- ..., który jednak z czasem gdzieś umyka
- za niskie pudełko
- ramka zdecydowanie za mało wytrzymała
Ocena - 9/10
Celem jest ułożenie swoich żetonów tak na planszy aby powstał kwadrat 2x2 pola jednego koloru. Pierwsza osoba która to uczyni musi krzyknąć "Kiwi", dzięki czemu wygrywa pojedynek. Jeśli jednak nim zdąży wykrzyknąć hasło inny żeton zakryje dowolny z elementów kwadratu, wtedy rozgrywka toczy się dalej. Zważywszy na mikry czas potrzebny na rozegranie pojedynczej partyjki, można umówić się na określoną odgórnie liczbę meczy czy ilość zwycięstw, co sprawi że zabawa może potrwać nawet kilka godzin.
Złote zasady
W instrukcji zawarto kilka uniwersalnych zasad, mających upłynnić rozgrywkę oraz wyrównać szanse. Po pierwsze gracz może dotknąć tylko swoich żetonów. Oznacza to, że nie wolno zabierać, podawać czy przesuwać żetonów przeciwników. Poza tym nie wolno w żaden sposób dotykać pudełka ani niczego co znajduje się na planszy. Żeton upadł krzywo lub na kratkę - trudno, nie liczy się w ustalaniu kwadratu czy ewentualnej punktacji podczas rozpatrywania "remisu". Jeśli jednak dowolny żeton uderzy w taki "zawieszony" i dzięki temu utworzy kwadrat 2x2 to gracz operujący tym kolorem może krzyknąć "Kiwi" i wygrać mecz.
Co ważniejsze, mamy w grze rozstrzyganie czegoś na kształt remisu. Może się zdarzyć, szczególnie przy komplecie graczy, że wszystkie żetony będą w pudełku, ale mimo to nikomu nie uda się ułożyć wymaganej figury. Wtedy należy zdjąć wszystkie żetony, które leżą na kratce lub stoją bokiem w komórkach. Następnie patrzymy jakie żetony są na wierzchu w poszczególnych komorach i ich właściciele zgarniają z nich wszystkie żetony. Każdy liczy zdobyte żetony i ten kto ma ich więcej wygrywa.
Jak wspomniałem na początku warto wprowadzić kilka dodatkowych zasad. Można na przykład znieść zasadę dowolnego przenoszenia rampy podczas rozgrywki. Normalnie można zmieniać jej położenie względem pudełka w dowolny sposób, byle tylko rampa go nie dotykała. Gracze mogą jednak ustalić stałą odległość, co znacznie utrudni grę. Można też robić pauzy w momencie gdy ktoś odejdzie od stołu aby pozbierać swoje żetony (choć to wydłuży grę) lub wprowadzić zasadę pozwalającą na zbieranie żetonów dopiero po wystrzeleniu całego naszego zapasu. Wszystkie te zasady mają za zadanie wyrównać szanse pomiędzy graczami, co jest szczególnie istotne w rozgrywkach pomiędzy dorosłymi a dziećmi.
Znowu na moje niebo wlata
Kiwi to naprawdę genialna gra. Wręcz absurdalnie prosta, ale dająca masę radości. Potrafią się przy niej bawić zarówno duzi jak i mali, gdyż zwyczajnie idealnie nadaje się jako prosty sposób na odstresowanie po ciężkim dniu. Jest barwna, szybka i bardzo aktywna w rozgrywce oraz relacji między jej uczestnikami. To świetna gra do plecaka na wakacyjny wypad, przerywnik pomiędzy dużymi tytułami na konwencie czy zwykły zabijacz czasu podczas szkolnej przerwy. Należy tylko uważać aby w ferworze rywalizacji nie pogubić żetonów, choć te są na tyle duże i jaskrawe, że łatwo wpadają w oko. Niestety do ideału jej trochę brakuje od strony jakościowej, na co marudziłem w unboxingu. Za każdym razem trzeba składać i rozkładać, niezbyt solidnej konstrukcji, kratkę, gdyż inaczej nie domkniemy pudełka. To sprawia, że z czasem ten element może zniszczeć i będzie trzeba posiłkować się jego sklejaniem. Cały problem dałoby się rozwiązać gdyby pudełko było wyższe o jakiś centymetr może półtora. A tak mamy skazę na diamencie. Mimo to polecam ten tytuł każdemu, nie tylko miłośnikom gier familijnych czy filerów.
Plusy:
+ dynamiczna rozgrywka
+ gigantyczna regrywalność
+ ogrom zabawy płynący z rozgrywki
+ idealna dla dzieci jak i dorosłych
+ nie nudzi się
+ cena
+ jakość wykonania
+ temat...
Minusy:
- ..., który jednak z czasem gdzieś umyka
- za niskie pudełko
- ramka zdecydowanie za mało wytrzymała
Ocena - 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz