26 sierpnia 2014

Mniam Mniam

Mieliśmy Ewolucję, do której teraz wychodzi spory pakiet dodatków, mieliśmy Kto kogo, a teraz przyszła pora na Mniam Mniam, czyli kolejną grę o łańcuchu pokarmowym od wydawnictwa G3. Tym razem mamy do czynienia z prostą i krótka grą gdzie w użyciu są kostki karty, czyli wszelkie oznaki losowości. Jednak na szczęście ta jest tym razem mocno ograniczona i sporo zależy od sprytu graczy, na zasadzie kto kogo zeżre czy też kto komu zeżre zwierzaka. Co więcej autor gry pokusił się nawet o wariant solo, co w produkcjach tego typu jest rzadkością, choć nie bez powodu. O tym jak gra wygląda i co są prezentuje w pierwszym wrażeniu już pisałem, więc teraz przejdźmy do meritum sprawy. Jak w to grać? Albo raczej, jak nie dać się zjeść, zjadając przy tym innych, czyli tytułowe Mniam Mniam.

Być, a nie być... zjedzonym

Celem gry jest uzbierać jak najwięcej punktów po przez pożeranie konkurencji oraz wylosowanych na kostkach zwierzaków, znajdujących się najniżej w prezentowanym tutaj łańcuchu pokarmowym. Na start rozkładamy trzy plansza na środku stołu, koło nich układamy kostki zaś każdy gracz otrzymuje jeden z identycznych kompletów 6 kart, zawierający po jednej sztuce zwierzaka danego gatunku. Gracze rozegrają w sumie 3 rundy, a jedna trwa do czasu aż wszyscy zagrają wszystkie swoje karty. Po każdej z rund zliczamy punkty i ten kto ma ich na koniec najwięcej wygrywa.

Sama rozgrywka trwa około 15-20 minut, przy czym dużo zależy od tego czy w grupie mamy kogoś kto długo duma i kombinuje. Gracze na początku rzucają wszystkimi kostkami i przypisują je do planszy na podstawie wizerunków zwierzaków jakie na nich wypadły. Teraz wszyscy wybierają z ręki dowolną kartę i kładą zakrytą przed sobą. Na sam koniec wszyscy odkrywają jednocześnie karty i kładą je odkryte na planszy w rejonach przypisanych im zwierząt. Następuje etap zjadania, gdzie drapieżniki z szczytu łańcucha mają pierwszeństwo konsumpcji. Jeden drapieżnik pożera wszystko (karty lub kostki) z segmentu pod nim. Jeśli mamy kilku takich samych drapieżników to po równi dzielą się zdobyczą, a nadwyżkowy "prowiant" jest usuwany poza grę. Następnie rozgrywamy kolejną kartę i tak aż gracze pozbędą się wszystkich. Na sam koniec zliczamy punkty, za wszystko co zdobyliśmy w rundzie włącznie z naszymi kartami (o ile nikt ich nam nie zeżarł). Gracz otrzymuje 2 pkt za każdy czerwony symbol na kostce i 1 pkt za każdą kartę oraz czarny symbol na kostce.

Jeśli na zakończenie gry wystąpiłby remis to wygrywa ten kto miał najwyższy wynik w dowolnej z trzech rund. Przy dalszym remisie, co jest raczej rzadkością, gracze dzielą się zwycięstwem.

Solo i duo

W Mniam Mniam można zagrać samemu lub we dwoje, choć nie sprawia to już takich emocji jak rozgrywki w większym gronie, a warto zauważyć że maksymalna liczba graczy to aż 6 osób. Rozgrywka solo wygląda bardzo podobnie jak multi. Gracz również dostaje zestaw 6 kart oraz dodatkowe 2 zestawy, które osobno tasuje i układa zakryte przed sobą. Najpierw rzuca kośćmi i rozkłada je na planszy wedle standardowych zasad, potem wykłada z ręki jedną kartę i losuje po jednej z każdego ze stosów. Potem rozgrywka przebiega klasycznie - przypisujemy karty na planszę i rozstrzygamy łańcuch pokarmowy. Gracz rozgrywa w normalny sposób wszystkie karty i na koniec zlicza punkty. W rozgrywce dwuosobowej mamy podobną sytuacje, tylko że używamy jednej talii niezależnej i to z niej losujemy kartę po odkryciu tych zagranych przez graczy.

W poszukiwaniu obiadu

Mamy tutaj do czynie z grą typową dla dzieci, dlatego powinna ona przykuwać ich uwagę obrazkami. Mniam Mniam to czyni, choć nie do końca tak jak powinno. Mowa o tym co podkreślałem w unboxingu gry - przerażające rysunki zwierząt stojących na szczycie każdego z łańcuchów pokarmowych na planszach. Szczególnie niemiło wygląda kot, który jakby urwał się z koszmaru Frediego Krugera i szalał w jego imieniu. Raz miałem sytuację, że dziewczynka mająca na oko 4-5 lat, aż wzdrygnęła się na widok obrazka i powiedziała że to nie jest kot, bo jest brudny i brzydki, a kotki są puszyste i ładne. Cóż, nieskalana dziecięca wyobraźnia idealnego świata.

Co się podobało:
Największą uwagę przykuły drewniane kostki, które są wykonane bardzo porządnie i świetnie się turlają. Sam pomysł an zabawę oraz jego działanie też spotkało się z sporym aplauzem, nie tylko pośród dzieci, ale także dorosłych. Gra okazała się sympatycznym przerywnikiem między większymi tytułami na zajęciach z planszówek oraz udaną pozycją na imprezy. Doceniono też ogólną jakość wykonania od strony wytrzymałości komponentów.

Co przyjęto neutralnie:
Nierówną szatę graficzną, gdyż koło naprawdę ładnie narysowanych plenerów na planszach czy słodkich króliczków, mamy okrutnego jeża, kota z Elm Street i wilka który pożarł czerwonego kapturka babcię i myśliwego. Do tego oprawa graficzna notesu do podliczania punktów też wygląda biednie, jak wyjęty z worda szablon i to marnej jakości.

Co wkurzało:
Kompletnie chybiony i zwyczajnie nudy oraz zbyt losowy wariant dwuosobowy oraz solo. Nie było w nich możliwości prób przewidzenia kto co wyłoży, knucia komu dokopać czy kto na kogo czyha, aby móc zwędzić kosteczki, które dają więcej punktów.

Łowca i ofiara

Mniam Mniam to ciekawa pozycja nie tylko dla przedszkolaków, ale też ludzi lubiących krótkie gry w których można knuć i przeszkadzać innym. Tytuł sprawdził się też jako gra czysto imprezowa, głównie dlatego że jest szybki, łatwo się go tłumaczy, można grać aż w 6 osób i po spożyciu trunków pojawiają się ciekawe przemyślenia na temat "Dlaczego obiad mi uciekł". To co burzy idealny obrazek beztroskiej zabawy to nierówna szata graficzna oraz wymyślony, chyba po prostu na siłę, system dla jednego i dwóch graczy. Tak naprawdę gra powinna mieć znaczek 3-6, a najlepiej 3-8 graczy i wtedy jej ocena końcowa byłaby znacznie wyższa. Mimo tego jeśli szukamy czegoś dla kilku osób, niekoniecznie będących dziećmi, a lubiących szybkie gry przesączone interakcją to Mniam Mniam wydaje się być dobrą pozycją.

Plusy:
+ ciekawa mechanika
+ do przedszkola i na grilla
+ ograniczona losowość połączona z masą kombinowania
+ w praktyce zerowy downtime
+ do końca ma się szanse na wygraną
+ solidne komponenty

Minusy:
- chybiony wariant solo i dwuosobowy
- nierówna szata graficzna
- kot z Elm Street

Ocena - 7,5/10

Wydawca: G3
Liczba graczy: 1-6
Wiek: 6+
Czas gry: ok 20 min
Cena wydawcy: 69 zł
Typ: Familijna

Dziękuję wydawnictwu G3 za przekazanie gry do recenzji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz