25 kwietnia 2014

Zamek Kasteliny

Za oknem wiosna, dzień coraz dłuższy i cieplejszy, czyli w sam raz na rozpoczęcie poszukiwań skarbów. Kilka tygodni temu zaprezentowałem wam unboxing zabawnej gry familijnej, opartej na zręczności i spostrzegawczości. Mowa o Zamku Kasteliny, tegorocznej nowości wydawniczej spod znaku G3, które nie próżnuje i ostatnio w bardzo szybkim tempie dostarcza Polakom nowe tytuły familijne. Mimo kilku obaw, gra poradziła sobie naprawdę dobrze, bo... no właśnie dlaczego? Jest prosta - to prawda, ale jednocześnie nie za prosta, a czasami potrafi wręcz przyprawić gracza o grymas wściekłości na twarzy. Jest krótka - też prawda, jednak to dotyczy pojedynczej partii, a po niej wcale gra się nie kończy. Jest tania - i znów konflikt, gdyż z punktu widzenia zaawansowanego gracza, faktycznie cena jest niska jeśli przełożyć ją na miodność rozgrywki, jednak płacimy 90 zł i dostajemy mało komponentów. Co zatem sprawia że Zamek Kasteliny jest wart swej uwagi, że trzeba w niego zagrać, a gdy to zrobimy, tytuł wciąga niemiłosiernie. Cóż, zdaje się że każdy ma inną odpowiedź na to pytanie.

Sekret zamku

Przygotowanie gry jak i sama rozgrywka są dość krótkie, dlatego warto rozegrać kilka partii pod rząd. Najczęściej pojedyncza partyjka nie przekracza 10-15 minut, zaś przygotowanie nowej to kwestia sekund. Na początku składamy zamek, którego konstrukcja jest w bardzo przejrzysty sposób opisana w instrukcji. Należy nadmienić, że komponenty są bardzo solidnie wykonane, tak więc ich zniszczenie nie jest łatwe, choć budowania ruin zamku lepiej nie powierzać małym dzieciom, gdyż te posiadają unikalny dar do nadrywania tekturowych elementów. Każdy gracz otrzymuje jedną skrzynię w wybranym kolorze i musi zdobyć przypisane do niej kamienie szlachetne. Niezależnie od liczby uczestników zawsze wszystkie kostki klejnotów uczestniczą w grze. Mamy ich w sumie 50 - po 10 na gracza, plus 10 podróbek - w trzech kształtach. Wszystko wsypujemy do zamku i mieszamy. Następnie gracze stają za ruinami i mają 10 sekund na zapamiętanie ułożenia kostek.

Osoba rozpoczynająca idzie przed wejście do zamku i bez podglądania musi wyciągnąć swój kamień. Jeśli się jej to uda, ponawia próbę. W przypadku skuchy mamy do czynienia z trzema możliwymi wydarzeniami. Wyciągnąwszy biały kamień kładzie go na swej skrzyni i kończy ruch. Trzy takie kamienie sprawiają że gracz odpada z gry. Jeśli wybierze klejnot należący do innego gracza, to mu go oddaje. W przypadku wyciągnięcia kamienia w kolorze, który nie uczestniczy w rozgrywce, jest on z powrotem wrzucany do zamku. Kolejny gracz próbuje swych sił i tak na zmianę. Co ważniejsze, pozostałe osoby cały czas mogą, a nawet muszą, obserwować co dzieje się wewnątrz zamku, gdyż gracz aktywny może przemieszczać do woli znajdujące się tam klejnoty i układać jak chce. Gra kończy się gdy ktoś zdobędzie 10 swoich kamieni lub jeśli w grze zostanie tylko jeden gracz.

Zawody poszukiwaczy

Zamek Kasteliny łatwo można samemu zmodyfikować w taki sposób, aby stworzyć serię rozgrywek turniejowych dla graczy. Jedną z najciekawszych propozycji jest brak odpadania w trakcie gry. Osoby nie dysponujące dobrą pamięcią, łatwo mogą zostać szybko zablokowane, jeśli zdobędą trzy białe falsyfikaty. Dlatego można zmienić zasadę w taki sposób, aby nikt nie kończył rozgrywki przedwcześnie, zaś zdobyte kamienie dawały nam punkty. Sposób jest prosty. Ustalamy górną granicę, która wyłania zwycięzcę lub odgórną liczbę partii, np. tyle ilu jest graczy. Gramy na normalnych zasadach z tym wyjątkiem że trzy białe kamienie nie dyskwalifikują gracza. Na koniec zliczamy punkty, np. 1 pkt za każdy prawdziwy klejnot i -2 pkt za każdy falsyfikat, przy czym w tabeli generalnej można posiadać ujemną punktację końcową. Ten prosty zabieg sprawia że Zamek Kasteliny potrafi przyciągnąć graczy na dłużej i nie sprawia takiego zawodu przegrywającym, jak notoryczne odpadanie w trakcie rozgrywki.

Co się podobało:
Na pierwszym miejscu znalazła się mechanika, które przekładała się na gigantyczną grywalność. Szczególnie miało to miejsce pośród początkujących graczy oraz dzieci. Tutaj gra potrafiła nie schodzić ze stołu przez niemal dwie godziny, a czasem nawet i dłużej. Gdy wprowadzono dodatkowo zasadę zdobywania punktów i brak odpadania gracza, to zainteresowanie grą jeszcze bardziej wzrosło. Dodatkowo na plus oceniono szatę graficzną i klimat szukania skarbów na który składało się wszystko, od mechaniki na miodności płynącej z rozgrywki kończąc.

Co przyjęto neutralnie:
Część osób, głównie nowo wchodzących w świat gier planszowych, narzekała na cenę. Było to spowodowane wrażeniem małej liczby elementów po otwarciu pudełka. Jednak z czasem zapomnieli o tym, gdyż miodność rozgrywki zupełnie przyćmiła ten aspekt.

Co wkurzało:
W praktyce nic, jeśli nie liczyć wiecznych malkontentów, przyzwyczajonych do wiecznego wygrywania. Mimo usilnych starań ciężko doszukać się jakiejkolwiek faktycznej wady w Zamku Kasteliny, gdyż gra w swoim targecie sprawdza się idealnie i mocno wychodzi poza jego ramy.

Strzał w dziesiątkę

Zamek Kasteliny to genialna gra. Prosta, szybka i przyjemna, potrafiąca zaabsorbować swym czarem graczy na wiele godzin. Do tego bardzo często się po nią sięga. A to jako przerywnik, innym razem ze względu na wiek czy poziom zaawansowania graczy, a czasem po prostu z zwykłej chęci pogrania w coś lekkiego, a jednocześnie trudnego. Właśnie ten czar jest odpowiedzią na zadane we wstępie pytanie. Miodność tej gry płynie głównie z wykorzystania starego, oklepanego schematu, jakim są gry typu Memory, i wpasowania go w coś zupełnie nowego. Grę polecam na każdą okazję, gdyż świetnie nada się zarówno na prezent dla dziecka, jak i wprowadzenie dorosłych w magiczny świat gier planszowych.

Plusy:
+ miodność płynąca z rozgrywki
+ możliwość prostego wzbogacania gry przy zachowaniu pełni jej zasad
+ piękna szata graficzna
+ jakość komponentów
+ w praktyce zerowy downtime
+ błyskawiczny czas gry
+ trafia niemal do każdego
+ idealna jako "pierwszy krok" w grach planszowych

Minusy:
- brak... no na upartego... nie, jednak brak

Ocena - 10!/10

Wydawca: G3
Liczba graczy: 2-4
Wiek: 5+
Czas gry: 10-15 minut
Cena wydawcy: 89 zł
Typ: Logiczna

Dziękuję wydawnictwu G3 za przekazanie gry do recenzji.

1 komentarz: