2 października 2022

Turbogalop #2

Ostatnimi czasy wyszło sporo komiksów humorystycznych z wierzchowcami w roli głównej. Mamy serię "Kamila i konie", mamy "Koń by się uśmiał" i jest też "Turbogalop". Pierwszy tom tej ostatniej serii już omawiałem, zatem czas na drugi i... jest dobrze, ale na tle konkurencji raczej przeciętnie. To ni znaczy, że komiks jest kiepski. Jest niezły, ale konkurenci, do tego z tej samej stadniny, są po prostu lepsi w zasadzie pod każdym kątem.

Podobnie jak w poprzednich dwóch wymienionych seriach, i tutaj mamy podobny kalejdoskop gagów. Zatem jest stadnina, jej właścicielka oraz załoga, stado koni o różnorodnych charakterach i przypisani (poniekąd) do nich jeźdźcy. Dlaczego zatem "Turbogalop" przegrywa, mimo, że same gagi są nawet ciekawe. Otóż pierwszy powód to rysunek. Jest mniej przykuwający uwagę, czasem zbyt groteskowy i zwyczajnie toporny. Rozumiem satyrę, ale tutaj po prostu twarz postaci ludzkich oraz same wierzchowce wyglądają zbyt pokracznie. No jakoś mnij mnie to kupiło, gdy patrzę na konkurencyjne serie, szczególnie "Koń by się uśmiał".

Po drugie sama ekipa jest mniej interesująca. Owszem, tamte serie też jadą na ogranych motywach, ale zawsze dodadzą coś od siebie. Tutaj tego brakuje. Jest zwyczajne powtarzanie utartych gagów, gdy koń zrzuca jeźdźca, jest wredny, próbuje się komuś podlizać albo stary pracownik ucina sobie drzemki w czasie pracy. Potrafi bawić, ale z czasem wypada zbyt powtarzalnie.

Czy zatem ta seria jest zła? No nie. Nie jest też przeciętna. To dobra seria humorystyczna, tylko znając jej konkurencję, szybko zostaje w tyle. Jeśli sięgnęlibyśmy po nią najpierw to z pewnością dłużej przy niej zostaniemy. Jednak po zakosztowaniu dowolnej konkurencji, zapewne szybko porzucimy "Turbogalop" i o nim zapomnimy. Ja dam tej serii jeszcze jedną szansę, bo może coś ruszy w trzecim tomie i mnie zaskoczy.

Materiał powstał przy współpracy z Wydawnictwem Egmont.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz