Jak to mawiają: Do trzech razy sztuka. Ta zasada sprawdziła się w przypadku serii o rodzinie Rabatków, których pierwsze dwie przygody były mocno przeciętne. Cudownie narysowane, pięknie pokolorowane, ale treść, nawet patrząc, że adresowana do dzieci 5+, bardzo mizerna. Tymczasem tom trzeci jest tym, czym seria powinna być od początku - rasową przygodą dla dzieciaków na poziomie pozwalającym odbiorcy rozwijać wyobraźnię.
Tym razem scenariusz nawiązuje do wszelkiej maści literatury przygodowej, traktującej o piratach, zakopanych skarbach i tak dalej. Ojciec rodziny przysłuchuje się swoim pociechom, gdy najstarsze z nich czyta książkę o piratach. Wtedy wpada na pomysł zabawy, którą szykuje w sekrecie. Niestety splot wydarzeń sprawia, ze dzieciaki samodzielnie ruszają na poszukiwanie skarbu, nie przewidując w jakie tarapaty mogą wpaść zadając się z podejrzanym tchórzem. I mam tutaj na myśli zarówno gatunek zwierzęcia, jak i charakter antagonisty tego odcinka.
Tym razem scenariusz jest bardziej złożony, porusza pewne tematy odpowiedzialnie oraz bez chodzenia na skróty. Szczególnie na linii ojciec-dzieci, gdzie stary Rabatek szybko zaczyna pojmować skalę swego błędu. Świetnie też przedstawiono antagonistę, manipulującego dzieciakami, który przez pewien czas im wręcz pomaga, aby stopniowo zdobyć ich zaufanie. Koniec końców czytelnik doskonale wie kim jest typ spod ciemniej gwiazdy i co knuje, ale na jego przykładzie bardzo prosto można wytłumaczyć młodym czytelnikom, dlaczego nie wolno ufać obcym. Tym bardziej, jeśli wydają się "mili".
Zatem trzeci tom mocno podratował serię w moich oczach i teraz jestem gotów sięgnąć z nadzieją po tom czwarty, który już zapowiedziano. Nareszcie koło przecudnych ilustracji mam też solidnie napisaną fabułę, rasowego antagonistę i umiejętne poruszanie pewnych zagadnień, które trzeba wykładać dzieciom już od maleńkości. Szkoda, że dopiero teraz o to zadbano, ale lepiej późno niż wcale.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz