2 kwietnia 2020

Rycerze Heliopolis #2: Albedo, faza bielenia

Kilkukrotnie już wspominałem na blogu, że nie jestem fanem twórczości Jodorowsky'ego, ale ma on dar do zjednywania sobie rysowników. Niemniej "Rycerze Heliopolis" należą do nielicznych wyjątków, gdzie scenariusz wspomnianego autora mi pasuje. może dlatego, że umiejętnie łączy on wierzenia alchemiczne, mity o życiu wiecznym oraz samą historię. Tutaj najważniejszy jest dla mnie ostatni punkt, bowiem dotyka on postaci, które naprawdę szukały sposobu na odkrycie sekretu długowieczności i parały się alchemią lub studiowały nauki jej mistrzów. Dodajmy do tego konflikt w walce o władzę nad Francją za czasów Napoleona Bonaparte i mamy przepis na nieco szaloną, ale ciekawie napisaną historię.

Jest to drugi tom z czterech, gdzie poznajemy losy młodego adepta alchemii, prawowitego dziedzica tronu Francji, skrywającego sekret bycia hermafrodytą. Wydaje się być skomplikowane, ale wcale takim nie jest. Drugi tom, będącym kolejnym etapem naszego bohatera w drodze do bycia Rycerzem Heliopolis, skupia się głównie na postaci Bonapartego. Zważywszy na konstrukcję scenariusza oraz tego w ilu wątkach umiejętnie dotyka on historii, pisanie czegoś więcej o fabule tego tomu mija się z celem. Czemu? Bowiem osoby choć trochę zaznajomione z życiorysem tego znamienitego, ale też wyjątkowo okrutnego zdobywcy, szybko połapią się, co ich czeka. Powiedzmy że zdradzę tylko dwa słowa kluczowe - Egipt i nieśmiertelność. To powinno w pełni naprowadzić znawców tematu na tok fabularny rozgrywający się w tym tomie. 

Jeśli natomiast ktoś nie zna tego kawałka historii Europy (co uważam za krzywdzące i doradzam nadrobić), ten może liczyć na wiele zaskoczeń i zwrotów akcji. Muszę przyznać, ze autorzy komiksu, dość wiernie oddali postać Napoleona, choć oczywiście podkręcili nieco jego charakter, tak aby pasował do głównej osi fabularnej serii. Jednak w większości trzymali się prawdziwych wydarzeń, pogłosek czy opinii o tym człowieku, który obrósł legendą jeszcze za życia. Z tego powodu tą serię czyta mi się bardzo dobrze, choć są tutaj czasem pokręcone sceny, w których Jodorowky zdaje się lubować. Tym razem jednak idealnie pasują do osób z pierwszego planu, więc na pewno będę tą serię obserwować do samego końca.

PRZYKŁADOWE PLANSZE



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz