Lubię myszkować w katalogu wydawnictwa Non Stop Comics, bo prawie zawsze znajdę tam coś ciekawego. Niekoniecznie od razu trafiającego do mojej kolekcji, choć są i takie pozycje, np. "Monstressa" albo "Jezioro ognia", ale zwyczajnie ciekawego. Na swój sposób onego, czy też odmiennego od tego, co zwykle trafia w moje ręce. Tak się właśnie stało z pierwszym tomem "Miasta Wyrzutków". Jest interesujący, nieco odmienny, ciekawie narysowany i ma świetny finał. Nie należy do komiksów, które zbieram, ale i tak pozostanie w mej pamięci na długie lata.
Głównym bohaterem jest Jacques Peuplier, człowiek potrafiący znaleźć wszystko gdyż... rozmawia z przedmiotami. Tak. Facet dosłownie słyszy ich mowę, zna ich świat (a przynajmniej tak mu się wydaje) i jednocześnie stroni od ludzi. Wiecie, z jednej strony stereotypowa wersja klasycznego prywatnego detektywa z książek, z drugiej gość ma naprawdę ciekawą zdolność. Do tego jest nieźle napakowany i kłopoty go kochają. Nie jest jednak jedyną unikalną postacią tego miejsca, zwanego przez jego mieszkańców Miastem Wyrzutków. Otóż żyją tutaj dziwne, dość duże, owady zwane potocznie stworzonkami, a od jakiegoś czasu pojawił się też tajemniczy latający facet w kombinezonie nieudolnie przypominającym owada. Szybko się okazuje, że wszystkie te elementy są ze sobą w pewien sposób powiązane.
Akcja toczy się dość wartko, mimo miejscami spokojnego tonu, gdy nasz bohater szlaja się po ulicach miasta szukając wskazówek. Nie brakuje tutaj też ostrej sieczki, choć ta ma miejsce raczej w końcowej części albumu. Ciekawie też rozpisano głównego antagonistę oraz postacie poboczne, które zdaje się będą mieć coś więcej do powiedzenia w drugim, finalnym, albumie. Przynajmniej mam taką nadzieję, szczególnie co do pewnej niewiasty, mającej tutaj wątek zdawać by się mogło epizodyczny. Jednak najbardziej interesuje mnie cześć poświęcona zdolności Jacquesa. Jak to wpłynie na dalsze losy awantury, w która się wpakował i jego relacje z ludźmi. W tym ze wspomnianą kobietą, choć to nie jedyna niewiasta w tej historii.
PRZYKŁADOWE PLANSZE
Głównym bohaterem jest Jacques Peuplier, człowiek potrafiący znaleźć wszystko gdyż... rozmawia z przedmiotami. Tak. Facet dosłownie słyszy ich mowę, zna ich świat (a przynajmniej tak mu się wydaje) i jednocześnie stroni od ludzi. Wiecie, z jednej strony stereotypowa wersja klasycznego prywatnego detektywa z książek, z drugiej gość ma naprawdę ciekawą zdolność. Do tego jest nieźle napakowany i kłopoty go kochają. Nie jest jednak jedyną unikalną postacią tego miejsca, zwanego przez jego mieszkańców Miastem Wyrzutków. Otóż żyją tutaj dziwne, dość duże, owady zwane potocznie stworzonkami, a od jakiegoś czasu pojawił się też tajemniczy latający facet w kombinezonie nieudolnie przypominającym owada. Szybko się okazuje, że wszystkie te elementy są ze sobą w pewien sposób powiązane.
Akcja toczy się dość wartko, mimo miejscami spokojnego tonu, gdy nasz bohater szlaja się po ulicach miasta szukając wskazówek. Nie brakuje tutaj też ostrej sieczki, choć ta ma miejsce raczej w końcowej części albumu. Ciekawie też rozpisano głównego antagonistę oraz postacie poboczne, które zdaje się będą mieć coś więcej do powiedzenia w drugim, finalnym, albumie. Przynajmniej mam taką nadzieję, szczególnie co do pewnej niewiasty, mającej tutaj wątek zdawać by się mogło epizodyczny. Jednak najbardziej interesuje mnie cześć poświęcona zdolności Jacquesa. Jak to wpłynie na dalsze losy awantury, w która się wpakował i jego relacje z ludźmi. W tym ze wspomnianą kobietą, choć to nie jedyna niewiasta w tej historii.
PRZYKŁADOWE PLANSZE
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz