22 marca 2020

Judasz

Niecierpliwie wyczekiwałem tego komiksu i miałem wobec niego ogromne oczekiwania. Zaznaczę tutaj, co jest istotne w odbiorze całości mojej oceny, że jestem osobą głęboko wierzącą w życie po śmierci, Boga, anioły i tak dalej, ale jednocześnie uważam za największy grzech instytucje religijne. Są one dla mnie niczym innym, jak zorganizowaną siatką przestępczą. Tak, nie każdy kapłan to drań bez serca, ale patrząc po zachowaniu większości kleru oraz radykalizacji różnych religii świata, przestałem uczestniczyć w tym grajdołku Złotego Cielca lata temu. Dlatego tak bardzo czekałem na "Judasza" bowiem miał być czymś innym, niż się wydaje. I faktycznie tak się stało. Ten komiks nie tylko idealnie trafił w moje myślenie o tej postaci, o roli Jezusa, Lucyfera czy boskim miłosierdziu, ale też przerósł pierwotne oczekiwania.

Osobiście uważam ten komiks za wybitny, zarówno od strony scenariusza, jak i rysunku, bowiem oba elementy ze sobą bardzo ściśle współgrają. Bez doskonałych rysunków Jakuba Rebelka, który też odpowiadał za kolorystykę, wizja Jeffa Lovenessa byłaby niezwykle uboga. Nie pusta, tym bardziej nie głupia, ale zwyczajnie uboga w odbiorze. W sile przekazu. To właśnie praca naszego polskiego ilustratora tchnęła w cały projekt duszę. Nadała mu kształt, życie, wizję mrocznego piekła pozbawionego nadziei, gdzie jednak jeden czyn, jeden z pozoru błahy gest, ale wymagający tytanicznej odwagi, może zrodzić światło. Może rozproszyć mrok zgorzknienia, zgryzoty i zwątpienia. Może pokonać grzech.

Judasz w wersji Jeffa Lovenessa jest bowiem osobą pełną zwątpienia, żalu i smutku, ale też potrafiącą dostrzegać to, co dla innych ludzi, dla Lucyfera, jest niewidzialne. Potrafi zobaczyć prawdziwą naturę rzeczy i ją zrozumieć. Potrafi powstać mimo upadku, stać się symbolem zarówno zdrady oraz nadziei. Wszystko zależy od miejsca i czasu, które kształtują naszą perspektywę. Tak. Dla mnie ten Judasz to najodważniejszy z apostołów, który w piekle podczas rozmów z Lucyferem bardzo przypominał mi Jezusa, gdy ten pościł na pustyni i był przez władcę piekieł kuszony.

Jednak, aby usiąść do tego komiksu i go odebrać tak, jak ja go odebrałem, należy mieć otwarte serce i umysł. Nie można patrzeć na przedstawione tutaj wydarzenia przez pryzmat kościelnych dogmatów. Nie wolno się w nich zamykać, bo wtedy faktycznie komiks może się okazać obrazoburczy. Szczególnie ostatni czyn Judasza oraz rola, którą powierzono mu w finalnym rozrachunku. Bo przecież dla kościoła, dla ludzi wiary w Złotego Cielca, Judasz to zdrajca skazany na wieczne potępienie. Jak to się zatem ma do miłości Boga, który potrafi wybaczać największym grzesznikom? Tylko, że ludzie często zapominają o jednym istotnym punkcie, na który szczególną uwagę zwraca ten komiks. Aby zasłużyć na miłość, najpierw należy nauczyć się wybaczać.

PRZYKŁADOWE PLANSZE



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz