Serię "Bradl" wychwalam od samego początku jej istnienia i nadal będę to robić. Czemu? Bo warto. Po prostu warto, gdyż jest napisana oraz narysowana genialnie, a do tego w każdym tomie znajduje się ciekawe opracowanie historyczne. Tym razem padło na rolę kobiet w AK i ogólnie działaniach wywiadowczych na terenie Generalnej Guberni. Przedstawiono ich działania, zagrożenia z którymi musiały się zmierzyć oraz pokrótce biografię kilku najistotniejszych działaczek. Wywodziły się z naprawdę różnych grup społecznych, od mieszczanek po zamożne arystokratki. Ryzykowały życie w walce z okupantem, a część z nich zapłaciła najwyższą cenę. Ten odcinek właśnie o tym opowiada. O poświęceniu i kosztach, jakie niosła z sobą wojna.
Głównym tematem całej sprawy jest zaginiona, całkiem pokaźna ilość gotówki. Każda ze stron konfliktu potrzebowała pieniędzy, każda przekupywała, kupowała i płaciła swym kontaktom. Na wojnie bowiem się zarabia, a przynajmniej niektórzy na tym zyskują. Dlatego gdy w grę wchodzą pieniądze, do tego spore, wielu ludzi jest gotowych zabić, aby się do nich zbliżyć. Warto też zaznaczyć, ze w takich sprawach kobiety, szczególnie potrafiące korzystać z swego seksapilu, stają się śmiertelna bronią. Nie inaczej było w tym wypadku, choć czasem i tak przychodzi niektórym zapłacić wysoką cenę, za pojedyncza przysługę.
Z ważniejszych kobiecych postaci historycznych mamy tutaj przedstawioną Krystynę Skarbek. Była polką i szpiegiem pracującym dla brytyjskiego SOE. Jej umiejętności oraz uroda sprawiały, że agencja nieraz przypisywała jej bardzo niebezpieczne i poufne misje. Podobnie jak w opisanej tu przygodzie, gdzie miała dowiedzieć się, co się stało z zaginioną gotówką. Nie uchroniło to jej, jak i wielu innych polskich żołnierzy, przed demobilizacją w kwietniu 1945. Gdy stała się zbędna dla Brytyjczyków, została odprawiona z mizernymi 100 funtami i skazana na marnie płatną pracę na terenie Anglii. Była pokojówką, sklepową, czy telefonistką do końca swego, dość krótkiego, życia. Zmarła bowiem 15 czerwca 1952 roku od ciosu nożem, gdy odrzuciła zaręczyny.
Z pewnością Krystyna Skarbek oraz wiele innych polskich kobiet walczących podczas II Wojny Światowej, były postaciami niezwykle barwnymi, odważnymi i nietuzinkowymi. Szkoda, że dopiero teraz zaczyna się o nich mówić. Po wojnie niestety ich los był najczęściej tragiczny. Zdane na siebie, niechciane, nie mogły wrócić do okupowanej przez Rosjan Polski. Niech teraz pamięć o ich poświęceniu nie zniknie. Niech wróci i lśni, ku przestrodze przyszłych pokoleń.
Głównym tematem całej sprawy jest zaginiona, całkiem pokaźna ilość gotówki. Każda ze stron konfliktu potrzebowała pieniędzy, każda przekupywała, kupowała i płaciła swym kontaktom. Na wojnie bowiem się zarabia, a przynajmniej niektórzy na tym zyskują. Dlatego gdy w grę wchodzą pieniądze, do tego spore, wielu ludzi jest gotowych zabić, aby się do nich zbliżyć. Warto też zaznaczyć, ze w takich sprawach kobiety, szczególnie potrafiące korzystać z swego seksapilu, stają się śmiertelna bronią. Nie inaczej było w tym wypadku, choć czasem i tak przychodzi niektórym zapłacić wysoką cenę, za pojedyncza przysługę.
Z ważniejszych kobiecych postaci historycznych mamy tutaj przedstawioną Krystynę Skarbek. Była polką i szpiegiem pracującym dla brytyjskiego SOE. Jej umiejętności oraz uroda sprawiały, że agencja nieraz przypisywała jej bardzo niebezpieczne i poufne misje. Podobnie jak w opisanej tu przygodzie, gdzie miała dowiedzieć się, co się stało z zaginioną gotówką. Nie uchroniło to jej, jak i wielu innych polskich żołnierzy, przed demobilizacją w kwietniu 1945. Gdy stała się zbędna dla Brytyjczyków, została odprawiona z mizernymi 100 funtami i skazana na marnie płatną pracę na terenie Anglii. Była pokojówką, sklepową, czy telefonistką do końca swego, dość krótkiego, życia. Zmarła bowiem 15 czerwca 1952 roku od ciosu nożem, gdy odrzuciła zaręczyny.
Z pewnością Krystyna Skarbek oraz wiele innych polskich kobiet walczących podczas II Wojny Światowej, były postaciami niezwykle barwnymi, odważnymi i nietuzinkowymi. Szkoda, że dopiero teraz zaczyna się o nich mówić. Po wojnie niestety ich los był najczęściej tragiczny. Zdane na siebie, niechciane, nie mogły wrócić do okupowanej przez Rosjan Polski. Niech teraz pamięć o ich poświęceniu nie zniknie. Niech wróci i lśni, ku przestrodze przyszłych pokoleń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz