14 marca 2019

Spoiler Alert #5: TOXIKK. (rewizja)

Z racji swego wieku, miałem to szczęście, że na własnej skórze, jako dzieciak, a potem nastolatek, doświadczyłem rewolucji komputerowej w Polsce. Gdy w 1990 roku nasz kraj mocno otworzył się na rynek zachodni, miałem 7 lat i byłem szczęścliwym posiadaczem Amigi 600. Wierzcie lub nie, ale na naszym osiedlu ta konsola uchodziła za prawdziwy rarytas. Jedynie parę osób posiadało Amigę 500, będącą już prawdziwym komputerem. Na ten musiałem niestety poczekać aż do roku 1998, bowiem moich rodziców zwyczajnie nie było stać na tej klasy sprzęt. Jednak gdy szedłem do liceum, dostawszy się do klasy o profilu informatycznym (w praktyce gówno z tego wynikło, bo nasza informatyczka znała tylko program Pascal 2.0), otrzymałem swego pierwszego IBM. O ironio, po dziś dzień pracuję na klawiaturze od tego komputera, mającej datę produkcji 05/18/1998. Tak, kiedyś robili niezniszczalne klawiatury :) Tak czy inaczej byłem szczęśliwym posiadaczem naprawdę nowoczesnego, jak na swoje czasy, komputera. Karta graficzna obsługująca 3D (serio, to nie było wtedy powszechne), aż 16 MB pamieć RAM, dysk twardy o pojemności 10 GB, który pozwalał mi mieć zainstalowane naraz masę gier. Rządziłem na osiedlu. Dzięki temu szalonemu sprzętowi w 1999 roku zagrałem we własny egzemplarz, do tego oryginalny (nawet nie zdajecie sobie sprawy, jaki to był szacun na dzielni) w Unreal Tournament. Ta gra wymiatała. Nie o niej jednak będę dziś pisał, a o TOXIKK., rzekomym duchowym spadkobiercy arenówek, takich jak UT czy Quake. W sierpniu 2015 roku recenzowałem tą grę dla serwisu Polter.pl, gdzie strasznie mocno po niej pocisnąłem. Jak zatem wypada ona w 2019 roku? Cóż, nadal będę srogim sędzią.

Premierę TOXIKK. przesuwano kilkakrotnie, do tego aktualizacji było jak na lekarstwo. W czasie gdy ją recenzowałem, wydano ten tytuł u nas w wersji pudełkowej jako Early Access za 49,99 zł. W końcu jednak 10 września 2016 roku gra oficjalnie została wypuszczona jako pełnoprawny pełniak i... w praktyce zdechła od razu. Szybko przeszła na model Free To Play, z odpłatnym modelem Full Game za 53,99 zł i 4-Pack za 142,99 zł, oferującymi dodatkowe tryby. Jednak ten najważniejszy, czyli multiplayer, jest w wersji darmowej, a mimo tego na serwerach nadal są pustki. W weekend potrafiłem spotkać raptem kilkoro graczy na w sumie czterech serwerach. To nic, przy nadal żywych i zapełnionych serwerach UT2004, UT3 lub Q3:Arena. Co powoduje taki stan rzeczy? Osobiście obstawiam jedno - ubogą ilość zasobów.


TOXIKK. wygląda naprawdę ładnie. Silnik Unreal Engine 4 jest świetny, pozwala na naprawdę wiele i wygląda szałowo. Co z tego, skoro map jest mało, pojazdów niewiele, a arsenał wypada ubogo nawet przy Quake 2, a co tu dopiero mówić o Unreal Tournament, czy jego późniejszych odsłon. OK, poprawiono to i owo, jak efekty eksplozji pojazdów, dodano nawet fajnego mecha za którego sterami usiądziemy, dorzucono kilka map i parę nowych trybów, ale przy takim UT2004 to nadal skąpo. Już pomijam sam arsenał, ale choćby różnorodność map, ich złożoność liczba mutatorów oraz trybów walki, miażdży TOXIKK.. Dodajmy do tego pojazdy, których w UT2004 i UT3 jest naprawde sporo i są bardzo różnorodne, zaś tutaj po prostu przeciętne. Szukacie trójnoga rodem z "Wojny Światów", albo wielofunkcyjnego pojazdu opancerzonego? No to pomyliliście gry.


SI botów również nie powala i na poziomie średni, nawet laik mojego pokroju, nie wysili się ani trochę. Szczególnie jeśli zaczną wracać przyzwyczajenia z kafejek internetowych, w których spędziło się setki, jeśli nie tysiące, godzin, na tłuczeniu w Half-Life, UT oraz Q2 i Q3:Arena. Szczerze powiedziawszy, to boty z klasycznego UT potrafią dać o wiele bardziej w kość, zaś te z UT3 wypadają przy TOXIKK., jak maszyny do anihilacji przeciwników. Zatem rozgrywka z nimi nie dostarcza takiej satysfakcji, jakby się chciało. Na tle tych wszystkich wypadków, szumne hasło "Frag like it's 1999" wypada po prostu słabo i niewiarygodnie. Jeśli chce wrócić do tamtych czasów odpalam UT lub Q3:Arena i gram na serwerach z innymi ludźmi, bo zawsze znajdzie się grupa ludzi graczy chętnych na kilka meczy.


Nie twierdzę, że TOXIKK. to całkowicie spartolona gra, jednak dla mnie nadal bardziej przypomina demo technologiczne silnika Unreal Engine 4, niż pełnoprawnego spadkobiercę arena shooterów. Pustki na serwerach najlepiej świadczą o tym, jak wybitnie słabe i nieciekawe jest to dzieło. Zresztą jeśli ktoś chce pograć w takie gry na nowych silnikach to mamy Quake lub odświeżony Unreal Tournament. Ten drugi zaliczył niestety trochę wtopę i nie jest już rozwijany zbyt regularnie, ale nowa odsłona Quake, do tego na modelu Free to Play, sprawdza się wyśmienicie. Natomiast sam chętniej wracam do UT2004 i UT3, które nadal bardzo polecam, bowiem to rewelacyjnie zaprojektowane i zbalansowane gry. Czas arena shooterów minął, ale nadal wracają do nich fani, zatem nie widzę powodu, aby tworzyć takie gry jak TOXIKK.. Zresztą opustoszałe serwery mówią same za siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz