Gdy jakiś rok temu miałem po raz pierwszy styczność z tą serią, od razu zachwyciły mnie zdjęcia. "Mysi Domek" stał na stoisku wydawnictwa Media rodzina, koło innych znanych tytułów, w tym naszego rodzimego "Żubra Pompika", wyróżniając się na tle całego asortymentu. Ogromne albumy zawierające zdjęcia niezwykle precyzyjnie wykonanych makiet. Prawdziwy obłęd Dziś jednak przybliżę wam coś nieco innego. "Pobawmy się!" to malutka książeczka dla najmłodszych, zrobiona z bardzo grubej tektury. Niby to samo, ale jednak coś innego.
No dobra, muszę to przyznać - prezentowany tutaj tytuł wygląda bardzo, ale to bardzo ubogo przy wielkoformatowych albumach "Mysiego domku". Czy jednak jest to pozycja skazana na klęskę. Cóż, wydaje mi się że nie, bowiem jej docelowy odbiorca jest... inny. Nieco młodszy i dopiero uczący się czytać. Bo spójrzmy na to oczami takiego 3-4 latka, który poznaje dopiero świat liter. Jeśli damy mu pełne wydanie "Mysiego domku" ilość informacji może go zwyczajnie przytłoczyć. To ogromny format, zdjęcia obejmują sporą powierzchnię mysiego świata, a ten jest piekielnie szczegółowy. Dodajmy do tego rozbudowaną historię i mamy problem. Nie twierdzę, że nie warto próbować czytać takim maluszkom książek tego typu, ale jeśli chcemy aby same zaczęły składać litery w słowa, a te w zdania, to lepiej zacząć od czegoś... mniejszego.
Tutaj właśnie wkracza omawiana pozycja. Jest krótka, zawiera mało tekstu, do tego niezwykle prostego, ale bogatego w słownictwo, zaś same zdjęcia obejmują mniejszy "obszar". Owszem, dwa z nich są piekielnie szczegółowe, gdyż są to wnętrza pokojów dziecięcych, zawalonych masą zabawek, ubrań i innych przyborów, ale reszta fotografii posiada mniej obiektów. To dobrze, bowiem takiemu małemu dziecku łatwiej będzie je dostrzec i nazwać, przypisując słowa do tekstu zamieszczonego obok. Niby drobiazg, a ma kolosalne znaczenie. Dlatego polecam sięgnąć po mniejszą wersję "Mysiego domku". Z pewnością ubogaci ona naszą kolekcję, o ile jesteśmy fanami tej serii, a przy okazji pomoże w nią wejść maluszkom, które przy okazji tylko na tym skorzystają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz