19 lutego 2019

Spoiler Alert #3: Halloween Blues (rewizja)

Czas na pierwszą "Rewizję" na blogu, a padło na wydanie zbiorcze serii komiksowej "Halloween Blues". Dlaczego właśnie ten tytuł? Bowiem wchodzi do księgarń dodruk tego znakomitego kryminału noir, z mocną nutą paranormalną w postaci ducha zamordowanej żony głównego bohatera. Trochę mnie dziwi akcja z dodrukiem, gdyż komiks nadal był dostępny w księgarniach. Nie we wszystkich, ale jednak był. Wydaje mi się, choć to tylko moje przypuszczenie, że gatunek noir nie sprzedaje się jakoś dobrze w Polsce. Szczególnie jeśli idzie o komiks. Osobiście uwielbiam takie tytuły i prawie każdy, który wpadł mi w ręce, został na stałe w mojej kolekcji. "Halloween Blues" zakupiłem dawno temu, bodaj w 2012 lub 2013 (wydanie zbiorcze było w 2009) za naprawdę małe pieniądze. Włącznie z kosztem wysyłki osuszyło to mój portfel o 92 zł, przy czym cena okładkowa to aż 149 zł. Dziś po raz kolejny wróciłem do spraw prowadzonych przez inspektora Forestera Hill, którego dom nawiedza duch zmarłej żony Dany. Wielkiej gwiazdy Hollywood, zamordowanej w tajemniczych okolicznościach. Przyznam, że była to bardzo udana lektura.

Komiks zawiera wszystkie 7 albumów serii, która pierwotnie była publikowana w latach 2003-2009. Każdy tom jest osobną sprawą, ale w tle przemyka tajemnicze morderstwo Dany Hill. Kobieta była słynną aktorką i została zatłuczona kijem baseballowym we własnym łóżku. Jej mąż, inspektor Forester Hill, też doznał obrażeń, zaś śledztwo początkowo wskazywało na niego jako sprawcę. Został jednak oczyszczony z zarzutów i przywrócony do pracy w policji New Salem, gdzie mieszkał wraz z żoną. Nie pamiętał nic z tragicznej nocy, zaś wszelkie tropy się urwały. Morderstwo pozostało zagadką, plotki krążyły, zaś dom Forestera nawiedzał duch jego zmarłej żony. Co więcej Dana nie miała zamiaru odpuścić mężowi, gdyż sama nie wiedziała kto ją zabił. Zatem uprzykrzała mu życie, jednocześnie igrając z nim tak jakby nadal żyła i byli małżeństwem.

Akcja komiksu rozgrywa się w latach 50-tych XX wieku w USA. Ma to znaczenie dla samego scenariusza, bowiem dotyka to zarówno sytuacji społeczno-politycznej w kraju, jak i technik śledczych. Mamy tutaj różne sprawy. Morderstwo sprzed lat, szantaż, próba podszycia się pod inną osobę, a nawet medium. Tak naprawdę każda historia mogłaby zostać zaadaptowana jako 50-60 minutowy film, w sumie dając nam siedmiu odcinkowy mini-serial. Oczywiście skierowany do osób dorosłych, bowiem w tych historiach nie brakuje mocnych scen czy seksu. Jest to jednak zawsze uzasadnione fabularnie, a do tego świetnie przedstawione.


Jeśli idzie o wątek paranormalny, to Dana jest w moich oczach, bardzo drapieżną kobietą. Tak naprawdę kocha swego męża, jakkolwiek w zaistniałej okoliczności to brzmi, choć na każdym kroku mu dogryza, a nieraz nawet straszy. Jej duch, czy też widmo, jest ograniczone jedynie do rodzinnego domu. Nie może go opuścić, ale raz w roku w dniu Halloween jej dusza opętuje losowe kobiece ciało. Najczęściej seksownej kobiety, która przybywa do Forestera, aby spędzić z nim upojny czas i powspominać jak to było za życia. Oczywiście nie przeszkadza to Danie wypominać Foresterowi jego przelotnych romansów, gdy facet jest technicznie rzecz biorąc wdowcem. Zagadka tajemniczej śmierci Dany jest ostatecznie wyjaśniona i nie ukrywam, że mnie mocno zaskoczyła. Nawet teraz, gdy znam główne motywy, czytało mi się to z fascynacją.


Od strony graficznej komiks broni się na każdym polu. Za rysunek odpowiada nasz rodak, Zbigniew Kasprzak, który tworzył też rysunek do serii "Yans" albo "Dziewczyny z Panamy". Jego prace są naprawdę niezwykle szczegółowe, z ogromnym naciskiem na dbałość o realia historyczne. Widać to szczególnie w strojach poszczególnych postaci, ale również scenografii amerykańskich miasteczek. Jeśli ktoś interesuje się historią tego kraju z okresu pomiędzy II Wojną Światową, a konfliktem w Wietnamie, to będzie miał na czym zawiesić oko. Jest czego szukać. Całość pokolorowała żona rysownika, pani Grażyna Foltyn-Kasprzak, znana w świecie komiksu pod pseudonimem Graza. Trzeba przyznać, że jej praca tchnęła w moich oczach życie w poszczególne kadry.

I tak właśnie prezentuje się "Halloween Blues". Dla mnie to jeden z najlepszych kryminałów noir jakie czytałem. Zapewne są ciekawsze prace, ale jak to mawiają - o gustach się nie dyskutuje. Ta seria jest jedną z moich ulubionych koło "Blacksad", czy "Dekalogu", którego dopiero nadrabiam. Zresztą niedługo o nim też będzie co nieco na blogu. Zatem każdemu fanowi kryminałów z czystym sumieniem polecam "Halloween Blues". To świetny komiks, pełen detali i ciekawych zagadek, który po prostu czyta się jednym tchem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz