Z początkiem tego roku wydawnictwo Kultura Gniewu opublikowało "Złotą kolekcję". Innymi słowy wydanie zbiorcze krótkich pasków komiksowych, autorstwa Jana Kozy, jednego z naszych najlepszych karykaturzystów dnia codziennego. Znalazło się tutaj kilkadziesiąt pasków podzielonych na cztery rozdziały, tak wiele mówiące o całej pracy. Są to Polska, Wybory, Władza i Czas. Koza dokręca śrubę każdej ze stron, nikogo nie oszczędza i uwypukla wszelkie przywary naszego narodu.
Jeśli ktoś, jakimś sposobem, nie zna prac Janka Kozy, to znaczy, że mało wie o satyrze. Autor ma dość specyficzny rysunek, który nie każdemu musi się podobać. Na przykład sam nie zaliczam się do fanów jego kreski. Niemniej doceniam treść każdego paska, gdzie Koza w sposób wyjątkowo dosadny wyśmiewa szarą rzeczywistość. Już pierwszy pasek potrafi rozwalić czytelnika ze śmiechu, choć to taka radość zmieszana z ogromną porcją goryczy. Mamy bowiem scenę, gdzie gołąb mówi do papugi "Da Się tu żyć. Wystarczy nie rzucać się w oczy", po czym czytelnik zerka na górę strony i widzi wielki napis "Rozdział 1: Polska". W praktyce nic dodać nic ująć, szczera oraz brutalna prawda.
To tylko jeden z wielu takich pasków, a ten album nie zawiera słabych. Każdy jest mocny, dosadny i śmieszny. Szkoda tylko, że pierwszy rozdział jest taki krótki. Najdłuższy to oczywiście "Władza", a tam, podobnie jak w rozdziale drugim "Wybory", każda partia oraz nurt polityczny, dostają równo po dupsku. Oczywiście obrywa się tez narodowi, który bezpośrednio wybrał te pawia... znaczy się naszych "dostojnych" przedstawicieli, mających reprezentować suweren i pracować w imię dobrobytu społecznego. Niestety ogromna rzesza ludzi nadal w to wierzy, tak samo jak masa nie rusza tyłka na wybory, bo im się nie chce. Zresztą to też zostaje ostro wyśmiane. Tak samo jak rodzinne kłótnie, o to który polityk chce dla nas lepiej.
Ostatni rozdział zatytułowany "Czas", jest w praktyce podsumowaniem całego komiksu. Tutaj to już jest totalnie bez trzymanki. Polacy na wakacjach, Dzień Niepodległości, Święto 3 Maja, Boże Narodzenie - do wyboru do koloru. Zwieńczeniem jest Sylwester i Nowy rok, gdzie czasami prawie zwinąłem się ze śmiechu. Niemniej większość tych obrazków kojarzę z internetu, gdzie nieraz przewijają się choćby na Facebooku. Nawet okładka nie odpuszcza czytelnikowi, ale to już lepiej sprawdzić samemu. Jak jednak wspomniałem, Janek Koza w swych karykaturach ma specyficzny styl, który nie każdemu przypadnie do gustu. Niemniej dla fanów jego pracy, jest to pozycja, w zasadzie obowiązkowa.
Jeśli ktoś, jakimś sposobem, nie zna prac Janka Kozy, to znaczy, że mało wie o satyrze. Autor ma dość specyficzny rysunek, który nie każdemu musi się podobać. Na przykład sam nie zaliczam się do fanów jego kreski. Niemniej doceniam treść każdego paska, gdzie Koza w sposób wyjątkowo dosadny wyśmiewa szarą rzeczywistość. Już pierwszy pasek potrafi rozwalić czytelnika ze śmiechu, choć to taka radość zmieszana z ogromną porcją goryczy. Mamy bowiem scenę, gdzie gołąb mówi do papugi "Da Się tu żyć. Wystarczy nie rzucać się w oczy", po czym czytelnik zerka na górę strony i widzi wielki napis "Rozdział 1: Polska". W praktyce nic dodać nic ująć, szczera oraz brutalna prawda.
To tylko jeden z wielu takich pasków, a ten album nie zawiera słabych. Każdy jest mocny, dosadny i śmieszny. Szkoda tylko, że pierwszy rozdział jest taki krótki. Najdłuższy to oczywiście "Władza", a tam, podobnie jak w rozdziale drugim "Wybory", każda partia oraz nurt polityczny, dostają równo po dupsku. Oczywiście obrywa się tez narodowi, który bezpośrednio wybrał te pawia... znaczy się naszych "dostojnych" przedstawicieli, mających reprezentować suweren i pracować w imię dobrobytu społecznego. Niestety ogromna rzesza ludzi nadal w to wierzy, tak samo jak masa nie rusza tyłka na wybory, bo im się nie chce. Zresztą to też zostaje ostro wyśmiane. Tak samo jak rodzinne kłótnie, o to który polityk chce dla nas lepiej.
Ostatni rozdział zatytułowany "Czas", jest w praktyce podsumowaniem całego komiksu. Tutaj to już jest totalnie bez trzymanki. Polacy na wakacjach, Dzień Niepodległości, Święto 3 Maja, Boże Narodzenie - do wyboru do koloru. Zwieńczeniem jest Sylwester i Nowy rok, gdzie czasami prawie zwinąłem się ze śmiechu. Niemniej większość tych obrazków kojarzę z internetu, gdzie nieraz przewijają się choćby na Facebooku. Nawet okładka nie odpuszcza czytelnikowi, ale to już lepiej sprawdzić samemu. Jak jednak wspomniałem, Janek Koza w swych karykaturach ma specyficzny styl, który nie każdemu przypadnie do gustu. Niemniej dla fanów jego pracy, jest to pozycja, w zasadzie obowiązkowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz