Irena Sendlerowa była kobietą o wielkiej odwadze. Wątpię aby ktokolwiek miał czelność temu zaprzeczyć. Uratowała podczas II Wojny Światowej kilka tysięcy żydowskich dzieci, z terenów warszawskiego getta. Oczywiście pomagał jej w tym sztab ludzi, między innymi organizacja "Żegota". Dokładna liczba ocalonych nie jest znana, zaś sama Sendlerowa zawsze mówiła, że było ich za mało. Prowadziła też zaszyfrowaną kartotekę, gdzie zapisywała dane tych, którym udało jej się pomóc, wraz z datą oraz nową tożsamością. Większa część tego zbioru przetrwała wojnę, ukryta w butelkach i odnaleziona w 1945 roku po zakończeniu wojny. Dzięki niej udało się połączyć wiele rodzin, które wyjechały następnie do Palestyny albo utworzonego w 1948 roku Izraela. Trzytomowa seria komiksowa zatytułowana po prostu "Irena", opisuje działania tej niezwykłej osoby. Nie jest to jednak typowo biograficzna powieść. Z powodu braku pełnej dokumentacji i czasem sprzecznych relacji świadków, autorzy postanowili skupić się na pokazaniu działań Ireny Sendlerowej, posiłkując się nieraz fikcją. Mimo tego zabiegu, komiks mocno trzyma się wydarzeń jakie miały miejsce, jedynie czasem je trochę naginając, aby pokazać koszmar holocaustu i tego jacy potrafią być ludzie.
Komiks jest stworzony z myślą o dzieciach, ale w mojej opinii, skierowany zdecydowanie do tych starszych. Poziom brutalności jest tutaj czasem bardzo wysoki. Nie jestem osobą szczególnie wrażliwą, ale przypatrując się rysunkom getta, łzy same cisnęły mi się na oczy. Już na ósmej stronie zaczynało mną telepać, choć prawdziwym horrorem była scena opisująca czystki etniczne na Ukrainie na ludności żydowskiej. Od razu stanęła mi przed oczami słynna scena z czerwoną kurteczką, z filmu "Lista Schindlera", gdy Niemcy likwidowali getto krakowskie w marcu 1943 roku. Tu mamy podobny zabieg, tyle że zamiast kurtki jest pluszowy miś, na tle bosych stóp i masowych grobów. Dodawszy do tego tekst, scena wręcz poraża i dobrze, bo jest swoistą przestrogą, abyśmy nigdy nie doprowadzili do podobnej sytuacji.
Zresztą takich mocnych scen jest w całym komiksie znacznie, znacznie więcej. Sami autorzy zresztą podkreślają w przypisach, że było to działanie zamierzone, aby pokazać koszmar tamtych wydarzeń i wzmocnić wydźwięk działań Ireny. Przypisów mamy sporo i naprostowują wszelkie zmiany, jakich dopuścili się autorzy, z wyjaśnieniem, czemu to uczynili. Na samym końcu zamieszczona jet również bibliografia, zaś na początku komiksu krótki wstęp informujący o postaci Ireny Sendlerowej i projekcie tego komiksu. Za to ogromny szacunek z mojej strony.
Pierwszy tom, zatytułowany "Getto" skupia się głównie na roku 1941, aczkolwiek mamy też na chwilę przeskok do 1943, gdy Irena była przesłuchiwana przez Gestapo na Pawiaku. Zresztą sam obraz przedstawienia okupanta niemieckiego z podziałem na żołnierzy i nazistów, jest genialny. Widać to choćby po przedstawionej wyżej ilustracji, a w całym komiksie znajdziemy wiele takich sytuacji. W ogóle rysunek mówi tutaj niezwykle dużo i nie wybiela żadnej ze stron. Absolutnie żadnej. Mamy zatem policję żydowską pałującą bezbronnych żydów, przeciętnych Polaków, którzy odwracają wzrok od muru getta nie chcąc widzieć tego, co się za nim kryje, wywyższających się Niemców, traktujących mieszkańców Warszawy jak tanią siłę roboczą, czy skrajnie sadystycznych oficerów SS, których nie nazwałbym nawet ludźmi. To w sumie nie byli ludzie, a jeśli nawet to nie mieli duszy.
Obraz wojny i jej koszmaru jest zatem bardzo dobitnie pokazany. Czuć kontrast pomiędzy ulicami getta a resztą miasta, gdzie życie zdaje się płynąć spokojnie. Choć jak szybko zauważa to jedna z postaci - To tylko iluzja. Polacy są rasą niższą dla Aryjczyków. Tak. Ten obraz czuć tutaj na każdym kroku. Aż przypominały mi się sceny z takich filmów jak "Pianista" lub wspomniana już "Lista Schindlera". Mocno kontrastuje to z rysunkiem, skierowanym typowo pod młodszego odbiorcę, ale to dobrze. Takich komiksów nam potrzeba i warto aby przeczytali je również dorośli.
"Irena" to bardzo niezwykła seria, tak samo odważna w swym wydźwięku, jak działania tytułowej bohaterki. Nikogo nie głaszcze po głowie, nikogo nie faworyzuje, ani nie wybiela. Owszem, autorzy dorzucili trochę fikcji, którą naprostowują w przypisach, ale dzięki temu tylko uwypuklili piekło tamtych wydarzeń. Jeszcze przez wiele dekad rany po II Wojnie Światowej będą się goić, a wszelkiej maści politycy będą tamtą tragedię wykorzystywać do własnych celów. Miejmy tylko nadzieję, aby w tej swojej nienawiści nie zrobili zwykłym ludziom powtórki, przynoszącej Europie kolejną masową eksterminację wybranych narodów w imię chorych idei. Dlatego warto przeczytać ten komiks ku przestrodze.
Komu komiks może się spodobać?
Osobom interesującym się tematyką II Wojny Światowej, starszym dzieciom i młodzieży.
Czy kupił bym komiks, gdybym nie otrzymał go do recenzji?
Chciałem to uczynić wcześniej i żałuję, że tego nie uczyniłem. Nie przypuszczałem po prostu, że wywrze na mnie aż tak potężne wrażenie.
Czy komiks zakwalifikował się do rocznego podsumowania 2018?
Tak i będzie walczył o podium.