Po wielu latach oczekiwania, w końcu na nowo możemy skompletować serię "Blacksad". W grudniu 2017 pojawił się dodruk części albumów, a w tym miesiącu nareszcie wytęskniony trzeci tom, zatytułowany "Czerwona Dusza". Sam wydałem na swój aż 200 zł, a nie był w stanie idealnym, jeśli idzie o okładkę. Niemniej był to jedyny dostępny egzemplarz, a po jego zakupie w grudniu 2015, przez długi czas w ogóle nie widziałem nowych ofert z tą częścią. Czy żałuję wydanych pieniędzy? Nie. Ani grosza, bo seria jest naprawdę warta każdej wydanej na nią monety. To genialny kryminał noir, dziejący się w latach 50-tych XX wieku w USA. Co więcej tytułowy bohater, prywatny detektyw John Blacksad, to jedna z moich ulubionych postaci komiksowych. W tej krótkiej prezentacji, przedstawię wam czemu podbił moje serce.
Po pierwsze sam świat, wypełniony antropomorficznymi zwierzętami jest wykonany genialnie. Każda postać w sposób perfekcyjny oddaje charakter swego ludzkiego odpowiednika. Juanjo Guarnido odpowiedzialny za rysunek wykazał się wręcz mistrzowskim podejściem do tematu. Z tomu na tom widać to coraz lepiej, przez co świat przedstawiony w komiksie wydaje się być bardzo realistyczny. Do tego cudowne kolory, świetny rysunek mimiki twarzy oraz wspaniałe plenery. Nie brakuje tutaj również scen potrafiących ścisnąć serce, choć to głównie wypływa z toku fabuły, za którą odpowiada Juan Diaz Canales.
Tutaj pojawia się druga, ogromna zaleta serii - każdy album to osobna sprawa. Z czasem przewijają się przez nie znajome postacie, lub mamy delikatne nawiązania, jak w przypadku tomu trzeciego i piątego, niemniej pojedynczy album to nadal zamknięta historia. Nie zawsze też kończy się happy endem. W zasadzie to nigdy go nie uświadczmy, przynajmniej w pełnym tego słowa znaczeniu. Sprawiedliwość może i wygrywa, ale to nie oznacza, że wszyscy są radośni, a zło zostało ukarane. Ten element również buduje realizm w serii i dobrze pokazuje, jak paskudne potrafi być życie.
Tutaj pojawia się nasz tytułowy detektyw. Sprytny kocur, który nie jest gościem bez serca, ale gdy trzeba potrafi zabić. Choć nie jest mordercą, czasem zdarzy mu się pociągnąć za cyngiel kierując się osobistymi pobudkami. Już w pierwszym tomie pokochałem go po tym, jak ostatecznie zakończył prowadzone śledztwo. Facet nie chce za wszelką cenę naprawiać świata, ale jeśli może go poprawić choćby dla jednej osoby, to nie zawaha się tego uczynić. Ma mocny kodeks moralny, jest sumienny, lubi tytoń, ale alkoholizm mu nie grozi. Kilka razy złamano mu serce, co jednak nie sprawiło, że zamienił się w bryłę lodu. Mimo, że pracuje jako prywatny detektyw, często dorabia jako ochroniarz, w czym pomaga mu doświadczenie wojskowe z II Wojny Światowej. Ten ostatni element nadal nie został zbytnio rozwinięty i liczę, że w przyszłości autorzy to uczynią. Na razie wiadomo, że Blacksad walczył w Europie, zatem pole do popisu jest ogromne. Kiedy jednak powstaną nowe albumy? Któż to wie. Pierwszy zadebiutował w Hiszpanii w 2000 roku, ostatni z numerem 5 dopiero w 2013. Miała powstać również animacja, ale ostatecznie nie doszła ona do skutku. Ja z wytęsknieniem czekam na kolejną przygodę czarnego kocura o białym pyszczku i liczę, że kiedyś ona nastąpi.
Dlaczego warto sięgnąć po tą serię:
* wspaniały rysunek i klimat kryminału noir
* poruszające historie oraz trudne tematy
* każdy tom to osobna, zamknięta sprawa
* nic tu nie jest czarno-białe
* głównego bohatera idzie pokochać od razu
* narracja postaci
Co można jej zarzucić:
* nowe albumy powstają zdecydowanie zbyt wolno
Dlaczego kupiłem tą serię:
Po pierwszy tom sięgnąłem w ciemno, bo zaintrygowała mnie okładka. Na kolejne rzuciłem się, jak wygłodniały pies. Jak dotąd nie zawiodłem się na żadnym albumie, a przeczytałem każdy z nich przynajmniej dziesięć razy. I wciąż mi mało.
Cena: 39,99 zł
Gatunek: kryminał noir, dramat
Sugerowany wiek: 18+
Dotychczasowe recenzje: brak