Wydawnictwo Granna w większości kieruje swe produkty do najmłodszego odbiorcy. Mają jednak spory dział typowo familijny i do niego można zaliczyć "Niezłe Ziółka". Jest to ciekawa gra karciana, w której będziemy zbierać punkty za posadzenie w naszych doniczkach odpowiedniej liczby różnorodnych ziół. Sprawa wydaje się być banalna, ale to tylko złudzenie, gdyż tak naprawdę liczy się tu rachunek prawdopodobieństwa, dobre planowanie i stalowe nerwy. Tak, "Niezłe ziółka" to tytuł gdzie szybko cyferki zastępują nam luzackie granie, a szybko wypływa na wierzch taktyka.
Cena sugerowana gry to 40 zł, jak zwykle w przypadku podobnych tytułów od Granny. Na sieci znajdziemy ją natomiast od 30 zł, zatem warto ją wrzucić do koszyka jak robimy większe zakupy. W niedużym pudełku znajdziemy stosik kart, a konkretniej:
* 72 karty ziół
* 16 kart naczyń (po 4 na gracza)
* 1 karta ciastka ziołowego (specjalny bonus)
* 1 karta osiągnięć ogrodniczych (do gry solo)
* 4 karty pomocy
* instrukcja
* 10 kart informujących o ziołach jakie występują w grze
Miłym dodatkiem jest ostatni punkt z tej listy. Wprowadza on bowiem spory ładunek edukacyjny, opisując w skrócie wygląd, występowanie oraz działanie każdego z ziół jakie wystąpiły w grze. Dodatkowo na odwrocie karty znajduje się ciekawostka o której osoby nie interesujące się zielarstwem na pewno nie słyszały. Niby to malutki gest, ale naprawdę bardzo przyjemny w odbiorze, do tego zachęcający aby poszperać w sieci i książkach aby zdobyć więcej informacji o różnych ziołach.
Zasady da się wytłumaczyć w dwie minuty, a sama gra nie zajmuje zbyt wiele miejsca na stole. Każdy z graczy otrzymuje 4 karty naczyń, które układa przed sobą obrazkiem do góry. Karty ziół tasujemy i budujemy z nich talię główną. Jeśli w rozgrywce bierze udział mniej niż 4 graczy usuwamy 12 lub 24 karty, nie patrząc co wypadło. Na koniec umieszczamy kartę ciastka ziołowego koło talii i zaczynamy zabawę. Naszym zadaniem jest uzbieranie jak największej liczby punktów co czynimy po przez zasadzenie odpowiedniej kombinacji i przede wszystkim ilości ziół w pojedynczej donicy. Nie jest to zadanie takie proste, bo wymaga sporej dozy kalkulacji ryzyka, opierając się na zapamiętywaniu tego ile i jakie karty już zeszły.
W swojej turze gracz będzie zawsze dobierał dwie karty, jednak nie jednocześnie, a osobno. Gdy dobierze pierwszą musi zdecydować czy chce ja zachować dla siebie i położyć w swoim ogrodzie, czy też odstawić do wspólnego ogrodu. Następnie dobiera drugą i automatycznie wykłada ją tam gdzie nie wystawił pierwszej. Zatem w każdej turze gracz zasili jedną kartą swoje pole jak i przestrzeń dostępną dla wszystkich. Sztuczka polega na tym, że nim wykona ten ruch, może, ale nie musi, zasiać zioła w jednej z swoich pustych kart doniczek. Każda ma inny typ punktowania za sianie, czyli:
* Duża donica (niebieska) pozwala zasiać do siedmiu kart jednego rodzaju.
* Drewniana skrzynka (fioletowa) pozwala zasiać do siedmiu kart każdą innego rodzaju.
* Małe doniczki (czarna) pozwalają zasiać do siedmiu par różnych ziół.
* Szklany wazon (zielona) pozwala zasadzić trzy dowolne karty i jako jedyny może przyjąć karty specjalne (mają cyfrę w lewym górnym rogu).
Ta różnorodność form doniczek sprawia, że gra wymaga od nas naprawdę sporej dozy liczenia. Im więcej kart w donicy tym więcej punktów jednak uzbieranie czasem górnego limitu jest naprawdę trudne. Szczególnie przy 2-3 graczach gdzie sporo kart zostaje usuniętych, a my nie wiemy co i musimy liczyć się z ryzykiem braku odpowiedniej ilości danego zioła w puli. Drugi haczyk polega na tym, ze gdy sadzimy zioła to możemy wziąć dowolną ilość ziół z ogrodu wspólnego i własnego. Jednak są tu pewne ograniczenia, bo sadzimy zawsze tylko w jednej karcie doniczki (raz na całą grę) oraz nie możemy wziąć do ręki więcej kart niż możemy zasadzić w jednym ruchu. Te wszystkie elementy sprawiają, że gra jest bardzo regrywalna i mimo krótkiej, pojedynczej partyjki, można nad nią spędzić bez mała kilka godzin.
Dodatkowe dwa warianty - solo i drużynowy - praktycznie niczym nie różnią się od podstawowego. W pierwszym ścigamy się z licznikiem punktowy i dobieramy 3 a nie 2 karty, przy czym zawsze jedną z nich musimy odrzucić poza grę. Natomiast w drużynowej wersji zamiast odrzucać trzecią kartę dokładamy ją do ogrodu sąsiada z drużyny. Jednak najlepiej dla mnie wypada podstawowa forma gry. "Niezłe ziółka" to naprawdę świetny tytuł. Szybki, ładnie oraz solidnie wykonany, bardzo regrywalny i zmuszający do kombinowania. Szczerze polecam go fanom wszelkich gier karcianych, którzy lubią trochę pokombinować, a nie tylko układać pasjansa.
Plusy:
* ogromna regrywalność
* niski próg wejścia i sporo kombinowania
* solidnie wydana
* uczciwa cena
* ciekawostki o ziołach
* dwa dodatkowe warianty gry ( w tym solo)
Minusy:
* przy dwóch osobach czasami, ale rzadko, los potrafi wyłonić zwycięzcę
Cena sugerowana gry to 40 zł, jak zwykle w przypadku podobnych tytułów od Granny. Na sieci znajdziemy ją natomiast od 30 zł, zatem warto ją wrzucić do koszyka jak robimy większe zakupy. W niedużym pudełku znajdziemy stosik kart, a konkretniej:
* 72 karty ziół
* 16 kart naczyń (po 4 na gracza)
* 1 karta ciastka ziołowego (specjalny bonus)
* 1 karta osiągnięć ogrodniczych (do gry solo)
* 4 karty pomocy
* instrukcja
* 10 kart informujących o ziołach jakie występują w grze
Miłym dodatkiem jest ostatni punkt z tej listy. Wprowadza on bowiem spory ładunek edukacyjny, opisując w skrócie wygląd, występowanie oraz działanie każdego z ziół jakie wystąpiły w grze. Dodatkowo na odwrocie karty znajduje się ciekawostka o której osoby nie interesujące się zielarstwem na pewno nie słyszały. Niby to malutki gest, ale naprawdę bardzo przyjemny w odbiorze, do tego zachęcający aby poszperać w sieci i książkach aby zdobyć więcej informacji o różnych ziołach.
Zasady da się wytłumaczyć w dwie minuty, a sama gra nie zajmuje zbyt wiele miejsca na stole. Każdy z graczy otrzymuje 4 karty naczyń, które układa przed sobą obrazkiem do góry. Karty ziół tasujemy i budujemy z nich talię główną. Jeśli w rozgrywce bierze udział mniej niż 4 graczy usuwamy 12 lub 24 karty, nie patrząc co wypadło. Na koniec umieszczamy kartę ciastka ziołowego koło talii i zaczynamy zabawę. Naszym zadaniem jest uzbieranie jak największej liczby punktów co czynimy po przez zasadzenie odpowiedniej kombinacji i przede wszystkim ilości ziół w pojedynczej donicy. Nie jest to zadanie takie proste, bo wymaga sporej dozy kalkulacji ryzyka, opierając się na zapamiętywaniu tego ile i jakie karty już zeszły.
W swojej turze gracz będzie zawsze dobierał dwie karty, jednak nie jednocześnie, a osobno. Gdy dobierze pierwszą musi zdecydować czy chce ja zachować dla siebie i położyć w swoim ogrodzie, czy też odstawić do wspólnego ogrodu. Następnie dobiera drugą i automatycznie wykłada ją tam gdzie nie wystawił pierwszej. Zatem w każdej turze gracz zasili jedną kartą swoje pole jak i przestrzeń dostępną dla wszystkich. Sztuczka polega na tym, że nim wykona ten ruch, może, ale nie musi, zasiać zioła w jednej z swoich pustych kart doniczek. Każda ma inny typ punktowania za sianie, czyli:
* Duża donica (niebieska) pozwala zasiać do siedmiu kart jednego rodzaju.
* Drewniana skrzynka (fioletowa) pozwala zasiać do siedmiu kart każdą innego rodzaju.
* Małe doniczki (czarna) pozwalają zasiać do siedmiu par różnych ziół.
* Szklany wazon (zielona) pozwala zasadzić trzy dowolne karty i jako jedyny może przyjąć karty specjalne (mają cyfrę w lewym górnym rogu).
Ta różnorodność form doniczek sprawia, że gra wymaga od nas naprawdę sporej dozy liczenia. Im więcej kart w donicy tym więcej punktów jednak uzbieranie czasem górnego limitu jest naprawdę trudne. Szczególnie przy 2-3 graczach gdzie sporo kart zostaje usuniętych, a my nie wiemy co i musimy liczyć się z ryzykiem braku odpowiedniej ilości danego zioła w puli. Drugi haczyk polega na tym, ze gdy sadzimy zioła to możemy wziąć dowolną ilość ziół z ogrodu wspólnego i własnego. Jednak są tu pewne ograniczenia, bo sadzimy zawsze tylko w jednej karcie doniczki (raz na całą grę) oraz nie możemy wziąć do ręki więcej kart niż możemy zasadzić w jednym ruchu. Te wszystkie elementy sprawiają, że gra jest bardzo regrywalna i mimo krótkiej, pojedynczej partyjki, można nad nią spędzić bez mała kilka godzin.
Dodatkowe dwa warianty - solo i drużynowy - praktycznie niczym nie różnią się od podstawowego. W pierwszym ścigamy się z licznikiem punktowy i dobieramy 3 a nie 2 karty, przy czym zawsze jedną z nich musimy odrzucić poza grę. Natomiast w drużynowej wersji zamiast odrzucać trzecią kartę dokładamy ją do ogrodu sąsiada z drużyny. Jednak najlepiej dla mnie wypada podstawowa forma gry. "Niezłe ziółka" to naprawdę świetny tytuł. Szybki, ładnie oraz solidnie wykonany, bardzo regrywalny i zmuszający do kombinowania. Szczerze polecam go fanom wszelkich gier karcianych, którzy lubią trochę pokombinować, a nie tylko układać pasjansa.
Plusy:
* ogromna regrywalność
* niski próg wejścia i sporo kombinowania
* solidnie wydana
* uczciwa cena
* ciekawostki o ziołach
* dwa dodatkowe warianty gry ( w tym solo)
Minusy:
* przy dwóch osobach czasami, ale rzadko, los potrafi wyłonić zwycięzcę