16 września 2017

Imionki

Czasami gra, która wizualnie nie przyciąga za bardzo uwagi okazuje się być naprawdę świetnym tytułem. Niekoniecznie wybitnym, ale mimo to potrafiącym przykuć do siebie na długie godziny. Nawet starszych graczy, mimo że tytuł jest np. adresowany do dzieci i zrobiony z myślą o nich. Właśnie tak wygląda sprawa z "Imionkami", które pozornie można, przynajmniej z tytułu, pomylić z "Minionkami". Łatwo można sobie wyobrazić zawód dziecka, która słyszy znajomy tytuł, a otrzymuje coś zupełnie innego. Jednak "Imionki" to bardzo dobra, niemal wręcz genialna, gra karciana, pozwalająca bawić się zarówno w gronie dzieci jak i na typowo studenckiej imprezie, suto nasączonej procentami. Tak - ten tytuł ma ogromny potencjał i już tłumaczę czemu.

Gra kosztuje raptem 30 zł i składa się z 55 kart oraz bardzo zwięzłej instrukcji. Mimo, że rysunki maja swój urok i jest ich dość sporo, to w obecnych czasach nie przykuwają zbytnio uwagi. Szczególnie na okładce pudełka, wiec koło gry można przejść zupełnie obojętnie, co jest błędem. Jeśli jednak go nie popełnimy i zdecydujemy się na zakup, wtedy w nasze ręce wpadnie uniwersalne narzędzie na imprezy zarówno dziecięce jak i studenckie.

Rozgrywka polega na zgromadzeniu jak największej ilości kart z talii głównej. Aby to uczynić, należy poprawnie nazwać Imionka, którego własnie odkryto. Gdzie zatem tkwi haczyk? Otóż stworki nazywają sami gracze, do tego nie przed rozgrywką a w jej trakcie, co bardzo podnosi poprzeczkę. Po wcześniejszym solidnym przetasowaniu talii i wybraniu kto rozpocznie zabawę, ta osoba odkrywa pierwszą kartę z wierzchu talii. Następnie musi nadać jej imię, a tym może być dowolne słowo. Zatem gracz ma prawo użyć faktycznego imienia, wymyślonego, nazwy jakiejś postaci i tak dalej. Zatem ta sama postać może w jednej grze nazywać się Pan Pomarańcza, a w następnej Pomarańczowy oranż metylowy. Kolejna osoba odsłania następną kartę kładąc ją na poprzedniej. Wtedy ma dwie opcje:
* jeśli jest to nowa postać, musi nadać jej imię
* jeśli pojawiła się postać, którą wcześniej już nazwano w daje rozgrywce, należy jak najszybciej powtórzyć poprawnie jej pełne imię (bez skrótów czy zdrobnień).


Sztuczka polega na tym, że w drugim wypadku każdy gracz może wykonać taki ruch, a ten który jako pierwszy poprawnie wypowie imię postaci zabiera jej kartę i wszystkie leżące pod nią. W przypadku pomyłki taka osoba traci kartę (o ile jakąś ma), którą odkłada pod stos odkrytych kart (lub na jego szczyt jeśli stos jej pusty). Właśnie ta prosta zasada z nadawaniem imion sprawia, że gra jest bardzo regrywalna i do tego wciąga. Wszystko zależy od wyobraźni, a czasem stanu po procentach, graczy i ich kreatywności.

"Imionki" mimo swego niepozornego wyglądu są grą naprawdę rewelacyjną oraz wciągającą. Warto w nią zainwestować te nieduże pieniądze, jeśli lubimy gry imprezowe lub mamy mniejsze dzieci. Z pewnością inwestycja zwróci się bardzo szybko. Ta gra pokazuje, że nie trzeba być piękną aby umieć przykuć do siebie gracza. Owszem, poszczególne postacie mają swój urok i są robione na wzór rysunków autorstwa małych dzieci, ale jakby nie patrzeć właśnie ten element w dobie dzisiejszych nurtów może sprawić, że przejdziemy koło tego tytułu obojętnie.

Plusy:
* ogromna regrywalność
* świetnie pomyślana mechanika
* tania
* rysunki mają swój urok...

Minusy:
* ..., ale z początku nie przykuwają uwagi