4 marca 2017

Deadpool #5: Wyzwanie Draculi

Nadszedł w końcu czas aby Deadpool skopał tyłek samemu Księciu Ciemności, słowem - Draculi. W odcinku zatytułowanym "Wyzwanie Draculi", nasz pyskaty (uroczy), arogancki (zabawny) i absolutnie nieobliczalny (tu się zgadzamy) najemnik ma za zadanie odnaleźć i (przelecieć)... WYPIE*****!!!!! (opanuj się, to czytają nieletni :D).
Nnngh... jak pisałem, Deadpool dostaje zlecenie odnalezienia trumny narzeczonej Draculi, niejakiej Shiklach, Królowej Nieumarłych. Zadanie z pozoru banalne szybko staje się dość skomplikowane, jednocześnie dostarczając czytelnikom sporej dawki zabawy. Szczególnie, że gościnnie wystąpią takie postacie jak Blade, Frankenstein czy Minotaur szarżujący na różowym skuterze.

Komiks zaczyna się od błyskawicznego ratunku pewnej niewiasty, która po ujrzeniu oblicza swego wybawcy, równie szybko się oddala. Wcześniej zaliczając kraksę helikoptera w rzece. Już wtedy czytelnik zaczyna się bezwiednie uśmiechać, gdy widzi Deadpoola wyłaniającego się z wody niczym wielki bohater, z omdlałą (i mokrą).... z nieprzytomną kobietą na rękach (wiem o czym pomyślałeś świntuchu :P). Potem zaś mamy pierwsze starcie z wampirem, który tak naprawdę był tylko posłańcem Draculi (mylić się rzecz ludzka)... Och, zamknij się! W każdym razie Deadpool godzi się przyjąć zlecenie, co szybko staje się pasmem jego problemów z światem wampirów oraz mitycznych potworów.

To czego najbardziej brakowało mi w tym komiksie to łamanie czwartej ściany i (OTO JESTEM :D) W komiksie, kurna, w komiksie nie tutaj! (jesteś taki monotonny). Spadaj. W każdym razie w omawianym albumie mimo, że występuje bardzo dużo humoru w postaci tekstów tytułowego bohatera i gagów sytuacyjnych. Na tym polu mamy naprawdę w czym przebierać, gdyż gościnnie występuje sporo znanych postaci, nie tylko z świata komiksu. Zatem nie zabraknie żartów z Hulka podczas pojedynku z Minotaurem albo wyśmiewania organizacji typu Hydra gdy w paradę wmiesza się MODOC na swym latającym krześle.


Do tego wątek główny związany z Królową Nieumarłych i Księciem Ciemności jest zrobiony całkiem sensownie. Może nie mamy tutaj do czynienia z szczytem ambicji komiksowych scenarzystów, jednak Gerry Duggan i Brian Posehn postarali się na tyle mocno, ze całość ma ręce i nogi, a do tego czyta się to szybko i przyjemnie. Mamy tutaj wtręty odnośnie wojny w świecie nieumarłych czy kontrolowania przez takie stworzenia umysłów ludzi (frajerzy :P). Ciekawie to wygląda w zestawieniu z kimś kto w praktyce jest tak stuknięty, że sam siebie nie kontroluje i gada z swymi dwoma jaźniami. Choć tym razem ich tutaj zabrakło.

Uwagę przykuwa też Shiklach, czyli Królowa Nieumarłych. Po bardzo długim śnie zaczyna poznawać świat XXI wieku oczami człowieka, który jest totalnym wariatem. Do tego nie może umrzeć, co ją wyraźnie pociąga, zaś sama Królowa czasem zachowuje się trochę naiwnie względem nowinek technologicznych czy obyczajów panujących w naszych czasach. Daje to scenarzystom kolejne pole manewru do wrzucania dwuznacznych uwag Deadpoola względem kultury czy naszych codziennych zachowań.


Graficznie mamy dobry poziom, udanie kontynuujący to z czym mieliśmy do czynienia w ostatnich albumach. Choć nie ukrywam, że ten odcinek najbardziej przypadł mi na tym polu do gustu. Ciekawie czasem wyśmiano niektóre postacie lub elementy ich ubioru. Najbardziej i tak rozbroił mnie Minotaur oraz sceny dziejące się w Grecji (fajny kraj, tylko imigrantów tam maja za dużo). Jeśli idzie o kolejny tom, jaki zapowiedziano to można oczekiwać sporo (gdyż Deadpool się ŻENI!!!)... do jasnej cholery, pójdziesz wreszcie! (w moim komiksie mogę dawać spoilery). To nie komiks tylko recenzja komiksu (ale mojego)... ech, nie ważne. Tak czy siak następny album zapowiada się bardzo zabawnie, szczególnie jak dobrze przyjrzymy się jego okładce. Finał tego numeru też jest skonstruowany naprawdę ciekawie i nieco inaczej niż to początkowo zakładałem. Szczególnie jeśli idzie o kilka postaci. Zobaczymy zatem jak to dalej się rozwinie, jednak jestem dobrej myśli.