25 lutego 2017

Comanche #4: Czerwone niebo nad Laramie

"Czerwone niebo nad Laramie" jest zwieńczeniem pogoni Reda Dusta za najstarszym z braci Dobbsów. W swojej wielomiesięcznej pogoni za "Wilkiem z Wyoming", będzie musiał mocno zweryfikować swój kodeks moralny. Co prawda nie będzie osamotniony w walce, ale ta okaże się bardziej brutalna i zaciekła niż mógł to sobie kiedykolwiek wyobrazić. Szczególnie, że na drodze stanie inny, tajemniczy przeciwnik, współpracujący z Dobbsem. Pogoń zaprowadzi go w końcu tam gdzie zdawał się zmierzać od samego początku - Laramie, miasta skąpanego w czerwonym słońcu.

Na ranczu "Trzy Szóstki" życie płynie stałym rytmem. Kolej rozwija się nieubłaganie przywożąc nowych pasażerów, pragnących wprowadzić tutaj "trochę cywilizacji". Jednym z nich jest młody sędzia, nie rozumiejący przywitania ranczerów z maszynistami. Inną nowością staje się poczta, a wraz z nią dociera list od Reda Dusta. Tak właśnie zaczyna się ta opowieść i w pewnym sensie kończy. Historią spisaną na papierze, krwawym atramentem. Winnym takiego stanu rzeczy jest Russ Dobbs, szef gangu braci Dobbsów, który jako jedyny uciekł z ostatniego starcia z ranczerami. Red ruszył za nim w pościg, przysięgając pomścić człowieka, który uratował mu życie i mimo różnic, stawał się mu bliski. Jednak droga, którą przemierza nasz kowboj usiana jest gęsto trupami niewinnych ofiar które wpadły pod lufę Russa i jego nowego, tajemniczego wspólnika. Po tygodniach tułaczki Red trafia do zajazdu, gdzie spotyka ludzi mających okazać się jego sojusznikami w tej wyprawie, a pośród nich jest stary Sid Bullock, woźnica dyliżansów.

Czwarty tom jest jednym z brutalniejszych jakie dotąd się ukazały. Trup ściele się tutaj gęsto, zaś z każdą kolejną ofiarą czytelnik coraz bardziej nienawidzi Russa Dobbsa. Wcześniej już było wiadomo, ze to kawał gnidy, jednak dopiero teraz pokazał prawdziwe oblicze. Dla tego "człowieka" nie ma nic, absolutnie nic, świętego. Zabija nie tylko dla zysku, ale głównie bo lubi to robić. Mordować, znęcać się nad słabszymi i niszczyć, co jakby uznawał za swoją wizytówkę. W takiej sytuacji czytelnik zaczyna się zastawiać czy aresztowanie takiej kanalii ma w ogóle sens. Z jednej strony powinno się respektować prawo aby nie stać się kolejnym zbirem wymierzającym sprawiedliwość na własną rękę, z drugiej zaś tacy ludzie nie zasługują nawet na uczciwy proces. Kula w łeb i zakopać w przydrożnym rowie bez krzyża.


Z takimi dylematami musi poradzić sobie właśnie nasz główny bohater. Dotąd zawsze respektował prawo, starał się nie zabijać bez przyczyny i pomagał nawet rannym przestępcom. Z drugiej strony nigdy nie spotkał się z takim okrucieństwem z strony jednej osoby. Mamy zatem obraz klasycznego, samotnego bohatera, stojącego na rozdrożu pomiędzy prawem a własnym sumieniem. W tej tułaczce pomagają mu głównie dwie osoby Sid Bullock, który jak zwykle pakuje się w kłopoty, oraz pięściarz Bombardier Cavendish. Szczególnie ten ostatni odegra w tej opowieści większą rolę, choć i tak głównie jest to pojedynek Dusta z Dobbsem. Jednak Cavendish okaże się nad wyraz pomocny, a i nie raz będzie umiał ostudzić zapały innych osób do popełnienia głupstwa.


Inne postacie, które również zostaną wmieszane w całą kabałę, odgrywają tu zdecydowanie pomniejsze, czasem wręcz epizodyczne role. Trochę szkoda, bo jedną z nich można było znacznie mocniej wpleść w stworzoną tu intrygę, choć i tak odegrała swoją rolę świetnie. Mowa o Amosa J. Coogana, handlarza bronią, który ze względu na swój towar szybko staje się celem Dobbsa. Element ten pojawia się już na początku albumu i w pewnym sensie przewija się długi czas, ale sama postać Coogana wyparowuje szybko z pamięci czytelnika. Trochę szkoda, bo jest on ciekawy. Nie typowy tchórz sprzedający rewolwery, ale osoba potrafiąca się nimi posługiwać, choć jednocześnie stroniąca od przemocy i szukająca ochrony.


"Czerwone niebo nad Laramie" kończy wątek zaczęty w "Wilkach z Wyoming", ale pozostawia otwarte zakończenie. Ciężko przewidzieć jak potoczy się dalszy los Reda Dusta, choć patrząc po długości serii raczej można być pewnym, że wróci na ranczo "Trzy Szóstki". Dzieło Hermanna i Grega rozwija się w sposób bardzo interesujący i daje nam klasyczny western, który nie jest naszpikowany heroicznymi wyczynami. Zamiast tego obrazuje rzeczywistość - zwykłych kowbojów i bandytów, którzy wiodą niebezpieczne życie na dalekim Dzikim Zachodzie.