Kolonizacja Marsa jest coraz bardziej realna do osiągnięcia, choć to z pewnością nadal bardzo odległa przyszłość. Aby móc żyć na Czerwonej Planecie, zakładając że ludzkość posiądzie odpowiednia technologię, będzie musiało upłynąć dużo czasu. Zapewne wnuki lub prawnuki pierwszych kolonistów, dotrwają dopiero do czasów gdy planeta zacznie się pokrywać zielenią. My natomiast mamy możliwość przeprowadzić symulację tego złożonego procesu w grze ekonomicznej Terraformacja Marsa. Jest to tytuł przeznaczony od 1 (tak, dobrze widzicie) do 5 graczy, gdzie uczestnicy zabawy będą prowadzić swoje korporacje po to aby użyźnić Czerwoną Planetę i tak naprawdę przejąć nad nią kontrolę. Zapraszam zatem do unboxingu, gdzie odwiedzimy sklepy i zajrzymy co kryje w sobie tajemnicze pudełko.
Cena sugerowana to 160 zł, co nie jest wygórowaną kwotą jak na to co dostajemy w zamian. Jeśli ktoś woli robić zakupy na sieci, to ofert z promocjami znajdziemy całkiem sporo, mimo że tytuł należy do kompletnych nowości. Dolny pułap rozpoczyna się od 115 zł i przez większość czasu nie przekracza 127 zł, potem zaś mamy przeskok do ceny sugerowanej. Dodawszy do tego koszta wysyłki wyjdzie nam zatem nieco taniej niż gdybyśmy kupowali grę w sklepie stacjonarnym. Zatem jeśli ktoś nie chce czekać na kuriera, to lepiej wybrać się do najbliższego sklepu z grami planszowymi i wyjść z niego z nowiutką grą.
Samo pudło jest okraszone klimatyczną grafiką, której tło stanowi powierzchnia Czerwonej Planety. Całość trochę waży, zresztą po zajrzeniu do środka nie ma się co dziwić. Na grę składa się bowiem:
* plansza przedstawiająca Marsa od strony pasma wulkanicznego Tharsis
* 5 plansz graczy
* 60 kafelków miast/terenów leśnych
* 9 kafelków oceanów
* 10 kafelków obszarów specjalnych
* 1 kafel białego miasta
* 1 znacznik Pierwszego Gracza
* 1 znacznik Marsa
* 8 kart pomocy (dwa komplety po 4 karty każdy)
* 5 kart korporacji dla początkujących
* 12 kart korporacji
* 208 kart projektów
* 1 promocyjna karta projektu (Mała asteroida)
* 200 plastikowych znaczników graczy (po 40 na gracza w jednym kolorze - czarny, czerwony, zielony, żółty i niebieski)
* 3 duże plastikowe kostki znaczników dla poziomu temperatury/tlenu/pokoleń
* plastikowe kostki zasobów (45 złotych, 30 srebrnych i 127 brązowych)
* instrukcję
Od strony graficznej całość robi piorunujące wrażenie. Mamy na planszy autentyczną topografię marsa od strony Tharsis. Zatem wszelkie nazwy jakie spotkamy na tej mapie są faktycznym przeniesieniem ich z atlasu planety. Na tym nie koniec tworzenia klimatycznej otoczki, bowiem w instrukcji zawarto komunikaty Rady Ziemi do graczy, wtrącono kilka ciekawostek i tak dalej. Na części kart spotkamy zresztą pojazdy które zaprojektowano z myślą o eksploracji Marsa oraz kilka "reliktów przeszłości" w postaci sond czy robotów. W tym miejscu też warto zatrzymać się na dłużej. Karty opatrzono nie tylko świetnie wykonanymi grafikami, ale również całą masą zdjęć. Nadaje to całej grze unikalnego klimatu i wręcz czuć że stajemy się pionierami przyszłości, mającymi skolonizować czerwoną Planetę. A raczej przygotować ją do takich warunków aby dało się tam żyć. Niekoniecznie w wygodzie, ale mimo to samodzielnie.
W tym miejscu muszę troszkę ponarzekać. Po pierwsze na grubość plansz graczy. Są bardzo, ale to bardzo giętkie zatem trzeba na nie bardzo uważać aby ich nie uszkodzić. Niemniej same plansze są czytelne i dzięki opisowi z instrukcji, łatwo połapiemy się jakie pole do czego służy. Kolejną rzeczą jest wypraska, z założenia fajna, bo miała trzymać planszę nad innymi komponentami nie gniotąc ich, ale w praktyce za słabo wykonana. W moim egzemplarzu posiadała z jednej strony podarte oba rogi co sprawiało, że plansza i tak spadała na inne elementy. Poza tym nie trzymała jej w jednej pozycji podczas transportu gry czy obróceniu pudełka bokiem. Można to co prawda obejść samemu wzmacniając wypraskę, no ale niesmak pozostaje. Same karty też do super wytrzymałych nei należą więc proponuję wpakować je w koszulki ochronne, aby nie uległy znakowaniu na krawędziach (standard CCG leży idealnie).
Co do instrukcji, to ciężko się do czegokolwiek przyczepić. Została porządnie napisana i umiejętnie rozplanowano w niej tekst. Do tego na końcu zamieszczono obszerny słowniczek, który bardzo się przydaje. Szczególnie przy pierwszych rozgrywkach. Niemniej lektura całości zajmie trochę czasu, gdyż wszystko zapisane jest drobnym maczkiem. Choć przy grze tego formatu nie powinno to nikogo dziwić. Trochę szkoda że mamy tylko dwa komplety kart pomocy podręcznej, jednak zdaje się że więcej nie potrzeba.
Co cieszy:
* kosmiczna oprawa wizualna
* klimat (a przynajmniej jego zapowiedź)
* dużo wszystkiego i do tego kolorowo
* złote, srebrne i miedziane kosteczki ^.^
* tonaż zdjęć na kartach
* Mars
* świetnie napisana instrukcja
* tryb jednoosobowy
Co budzi wątpliwość:
* karty w koszulki
* plansze też by się przydało w nie wrzucić
* wypraska potrafi się rwać
Domniemany poziom ryzyka przy zakupie "w ciemno":
Nie wierzę, że to pisze ale niski, a dla fanów gier ekonomicznych bardzo niski. Za 160 zł (albo i mniej) mamy bajecznie wyglądającą grę, w którą można grać ekonomiczną SOLO! Do tego instrukcję napisano naprawdę porządnie, dzięki czemu spokojnie idzie nauczyć się w nią grać nawet miej zaawansowanym graczom. Opanowanie mechanik tak aby wygrać to już zupełnie inna para kaloszy i zdaje się że gra oferuje wiele dróg do zwycięstwa. Szczególnie, że nie posiada z góry ustalonej liczby rund. Zatem polecam kupić Terraformację Marsa jeśli lubicie gry strategiczne, a do tego klimaty Science Fiction.
UWAGA!!!
Jeśli macie kota to trzymajcie go od tej gry z daleka. Kosteczki zasobów odbijają światło (szczególnie złote i srebrne) co sprawia że kocisko dostaje oczopląsu i może łatwo zniszczyć grę, siekąc karty oraz gubiąc kosteczki.
Cena sugerowana to 160 zł, co nie jest wygórowaną kwotą jak na to co dostajemy w zamian. Jeśli ktoś woli robić zakupy na sieci, to ofert z promocjami znajdziemy całkiem sporo, mimo że tytuł należy do kompletnych nowości. Dolny pułap rozpoczyna się od 115 zł i przez większość czasu nie przekracza 127 zł, potem zaś mamy przeskok do ceny sugerowanej. Dodawszy do tego koszta wysyłki wyjdzie nam zatem nieco taniej niż gdybyśmy kupowali grę w sklepie stacjonarnym. Zatem jeśli ktoś nie chce czekać na kuriera, to lepiej wybrać się do najbliższego sklepu z grami planszowymi i wyjść z niego z nowiutką grą.
Samo pudło jest okraszone klimatyczną grafiką, której tło stanowi powierzchnia Czerwonej Planety. Całość trochę waży, zresztą po zajrzeniu do środka nie ma się co dziwić. Na grę składa się bowiem:
* plansza przedstawiająca Marsa od strony pasma wulkanicznego Tharsis
* 5 plansz graczy
* 60 kafelków miast/terenów leśnych
* 9 kafelków oceanów
* 10 kafelków obszarów specjalnych
* 1 kafel białego miasta
* 1 znacznik Pierwszego Gracza
* 1 znacznik Marsa
* 8 kart pomocy (dwa komplety po 4 karty każdy)
* 5 kart korporacji dla początkujących
* 12 kart korporacji
* 208 kart projektów
* 1 promocyjna karta projektu (Mała asteroida)
* 200 plastikowych znaczników graczy (po 40 na gracza w jednym kolorze - czarny, czerwony, zielony, żółty i niebieski)
* 3 duże plastikowe kostki znaczników dla poziomu temperatury/tlenu/pokoleń
* plastikowe kostki zasobów (45 złotych, 30 srebrnych i 127 brązowych)
* instrukcję
Od strony graficznej całość robi piorunujące wrażenie. Mamy na planszy autentyczną topografię marsa od strony Tharsis. Zatem wszelkie nazwy jakie spotkamy na tej mapie są faktycznym przeniesieniem ich z atlasu planety. Na tym nie koniec tworzenia klimatycznej otoczki, bowiem w instrukcji zawarto komunikaty Rady Ziemi do graczy, wtrącono kilka ciekawostek i tak dalej. Na części kart spotkamy zresztą pojazdy które zaprojektowano z myślą o eksploracji Marsa oraz kilka "reliktów przeszłości" w postaci sond czy robotów. W tym miejscu też warto zatrzymać się na dłużej. Karty opatrzono nie tylko świetnie wykonanymi grafikami, ale również całą masą zdjęć. Nadaje to całej grze unikalnego klimatu i wręcz czuć że stajemy się pionierami przyszłości, mającymi skolonizować czerwoną Planetę. A raczej przygotować ją do takich warunków aby dało się tam żyć. Niekoniecznie w wygodzie, ale mimo to samodzielnie.
W tym miejscu muszę troszkę ponarzekać. Po pierwsze na grubość plansz graczy. Są bardzo, ale to bardzo giętkie zatem trzeba na nie bardzo uważać aby ich nie uszkodzić. Niemniej same plansze są czytelne i dzięki opisowi z instrukcji, łatwo połapiemy się jakie pole do czego służy. Kolejną rzeczą jest wypraska, z założenia fajna, bo miała trzymać planszę nad innymi komponentami nie gniotąc ich, ale w praktyce za słabo wykonana. W moim egzemplarzu posiadała z jednej strony podarte oba rogi co sprawiało, że plansza i tak spadała na inne elementy. Poza tym nie trzymała jej w jednej pozycji podczas transportu gry czy obróceniu pudełka bokiem. Można to co prawda obejść samemu wzmacniając wypraskę, no ale niesmak pozostaje. Same karty też do super wytrzymałych nei należą więc proponuję wpakować je w koszulki ochronne, aby nie uległy znakowaniu na krawędziach (standard CCG leży idealnie).
Co do instrukcji, to ciężko się do czegokolwiek przyczepić. Została porządnie napisana i umiejętnie rozplanowano w niej tekst. Do tego na końcu zamieszczono obszerny słowniczek, który bardzo się przydaje. Szczególnie przy pierwszych rozgrywkach. Niemniej lektura całości zajmie trochę czasu, gdyż wszystko zapisane jest drobnym maczkiem. Choć przy grze tego formatu nie powinno to nikogo dziwić. Trochę szkoda że mamy tylko dwa komplety kart pomocy podręcznej, jednak zdaje się że więcej nie potrzeba.
Co cieszy:
* kosmiczna oprawa wizualna
* klimat (a przynajmniej jego zapowiedź)
* dużo wszystkiego i do tego kolorowo
* złote, srebrne i miedziane kosteczki ^.^
* tonaż zdjęć na kartach
* Mars
* świetnie napisana instrukcja
* tryb jednoosobowy
Co budzi wątpliwość:
* karty w koszulki
* plansze też by się przydało w nie wrzucić
* wypraska potrafi się rwać
Domniemany poziom ryzyka przy zakupie "w ciemno":
Nie wierzę, że to pisze ale niski, a dla fanów gier ekonomicznych bardzo niski. Za 160 zł (albo i mniej) mamy bajecznie wyglądającą grę, w którą można grać ekonomiczną SOLO! Do tego instrukcję napisano naprawdę porządnie, dzięki czemu spokojnie idzie nauczyć się w nią grać nawet miej zaawansowanym graczom. Opanowanie mechanik tak aby wygrać to już zupełnie inna para kaloszy i zdaje się że gra oferuje wiele dróg do zwycięstwa. Szczególnie, że nie posiada z góry ustalonej liczby rund. Zatem polecam kupić Terraformację Marsa jeśli lubicie gry strategiczne, a do tego klimaty Science Fiction.
UWAGA!!!
Jeśli macie kota to trzymajcie go od tej gry z daleka. Kosteczki zasobów odbijają światło (szczególnie złote i srebrne) co sprawia że kocisko dostaje oczopląsu i może łatwo zniszczyć grę, siekąc karty oraz gubiąc kosteczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz