17 maja 2016

Na Sprzedaż

Nie każdy lubi gry oparte na mechanizmie licytacji. Jednak czasem zdarza się wyjątek, który potrafi przyciągnąć do siebie spory tłum ludzi. W jaki sposób? Cóż, choćby przez złamanie podstawowego schematu, że ten kto wygrywa licytację, zawsze ugra najwięcej. W Na sprzedaż należy myśleć zgoła inaczej, gdyż nie zawsze opłaca się postawić wszystko na jedną kartę.

Kto da więcej

Zasady gry są banalne, zaś przygotowanie zabawy zajmuje chwilę. Na początek bierzemy dwie talie - nieruchomości oraz czeków - i każdą z osobna tasujemy. Układamy je koło pola gry, po czym rozdajemy graczom żetony monet, wedle rozpiski zawartej w instrukcji i to w zasadzie wszystko. Celem gry jest zdobycie jak największej liczby punktów zliczając wartości naszych czeków oraz pieniędzy, o ile jakieś nam zostały.

Rozgrywka składa się z dwóch etapów. W pierwszym będziemy walczyć o karty nieruchomości, licytując się o nie za pomocą posiadanych pieniędzy. Każda posiadłość ma przypisany unikalny numer z przedziału od 1 do 30. W pojedynczej turze odkrywamy tyle kart ilu jest graczy i począwszy od pierwszego gracza, wybranego na początku zabawy, zaczynamy obstawiać. Gracz może podbić poprzednią stawkę lub spasować. Jeśli zdecyduje się na to drugie, wtedy z stawki jaką do tej pory wystawił w bieżącej turze odrzuca do banku połowę monet zaokrąglając w górę i bierze ze stołu kartę nieruchomości o najniższym dostępnym numerze. Kartę dobiera na rękę i nie uczestniczy już w trwającej licytacji. Gdy wszyscy gracze spasują i wykonają powyższy ruch, zwycięzca licytacji płaci całą postawioną sumę do banku oraz zabiera wygraną kartę. Rozpoczyna on nową turę i tak dalej aż skończą się wszystkie karty w talii nieruchomości. Należy pamiętać, że przy 4 i 6 graczach musimy przed rozgrywką odrzucić dwie losowe karty nieruchomości oraz czeków do pudełka, gdyż każdy gracz musi na koniec posiadać taką samą ilość kart na ręce po fazie licytacji.


Druga faza to zdobywanie czeków. Ponownie odkrywamy tyle kart ilu jest graczy, a ci w odpowiedzi wystawiają z ręki po jednej nieruchomości obrazkiem do dołu. Kiedy wszyscy to uczynią, odkrywamy wystawione karty i przydzielamy im czeki. Najwyższy numer zgarnia najdroższy czek i tak dalej aż do najmniejszej sumy. Zdobyte czeki odkładamy koło siebie, tak aby wszyscy wiedzieli co zeszło. Gdy wszystkie karty zostaną przydzielone, podsumowujemy punkty, a ten kto ma ich więcej wygrywa.

Nie bądź chciwy

Gra opiera się na prostym schemacie liczenia kart. Wiemy że mamy wartości od 1 do 30 w nieruchomościach, za które zdobędziemy czeki, a te mają wartość od 0 do 15. Różnica polega na tym, że w czekach znajdują się po dwie karty o tej samej kwocie, zatem mamy dwa 0, dwie 1 i tak dalej. Nie wiemy nigdy jakie ułożenie kart czeka nas na stole podczas licytacji, jednak każda tura zdradza nam które pozycje odpadły. To pozwala lepiej zarządzać naszymi pieniędzmi, aby pozyskiwać nowe nieruchomości po przez pasowanie w kluczowym momencie. Czasem będzie się opłacało zrezygnować już na starcie, zachowując pieniądze na później innym razem wydanie nawet fortuny może okazać się korzystne w dalszym planie.

W przypadku czeków jest już trudniej. Osoba mająca dobrą pamięć, może wiedzieć co kto posiada na ręce, zatem teoretycznie daje jej to przewagę. Jednak w drugiej fazie liczy się przede wszystkim blef. Można kogoś łatwo wyprowadzić w pole dając kartę o numer wyższą, jednak w całej linii plasującą się gdzieś w okolicach numeru 10. Czasem warto odpuścić jeden drogi czek, aby potem zebrać trzy średniej wartości, a przeciwnikowi dać w ich miejsce nic nie warte karty, co sprawi, że i tak wygramy.


Pewna doza niewiadomej pojawia się przy 4 i 6 graczach, gdzie zawsze musimy odrzucić 2 karty z każdej talii. Nie wiemy wtedy co odpadło i to dodaje zabawie pewnego smaczku, wprowadzając nowy czynnik. Może się on jednak nie spodobać osobom, które liczą uważnie karty. Taka niewiadoma jest dla nich szczególnie uciążliwa w przypadku talii czeków. Dlatego rozgrywka z udziałem 4 i 6 osób wymaga od nas zupełnie innego podejścia do zabawy i nastawienia się mocniej na blef.

Od kartonu po kosmodrom

Na sprzedaż to naprawdę świetny filler, potrafiący na długo zagościć na stole. Jest szybki, prosty i przyjemny. Szkoda tylko, że podczas partii trzyosobowych potrafi wkraść się pewne echo "śnieżnej kuli" gdy jeden z graczy uzyska przewagę nad pozostałymi w pierwszym etapie zabawy. Syndrom ten znika jednak całkowicie przy większej liczbie uczestników, gdyż wtedy nie możemy sobie pozwolić na aż takie ryzyko i szastać kasą na lewo i prawo. Grę polecam każdemu kto lubi proste oraz wyważone w czasie karciaki. Tytuł idealnie nadaje się na wakacyjne podróże, gdyż jest kompaktowy oraz nie zajmuje dużo miejsca na stole. Zatem jeśli ktoś czuje w sobie smykałkę do handlu, niech śmiało zanurzy się w świat tej małej gry o wielkim potencjale.

Plusy:
+ solidne wydanie
+ cena
+ prostota zasad
+ olbrzymia regrywalność
+ sporo blefu i liczenia
+ zajmuje mało miejsca na stole

Minusy:
- żetony monet są jednak nieco za drobne
- średnia w składzie trzyosobowym

Ocena - 8/10

1 komentarz: