Ostatni tom cyklu Zaraza, jest bardzo odmienny od poprzednich albumów. Nasza grupa bowiem musi stawić czoła nowemu wyzwaniu jakim jest niewola i dotrzeć do symbolicznego źródła choroby toczącej ludzkie umysły - strachu. Jednocześnie przez cały album widzimy oznaki nadziei, ukazana w przeróżny sposób. Cały ten koszmar przybliża naszych bohaterów, krok po kroku, do miejsca w którym zrodziła się Zaraza. Do dziedzictwa Bogów.
Już na samym początku nasza drużyna, po szaleńczej ucieczce przed oddziałami Bromsów, wpada w ich ręce. Wszyscy poza Kaliamem i Jotrim zostają pojmani i dołączeni do długiej kolumny niewolników, prowadzonych w górę rzeki. Czeka ich tam praca w kopalni Bromsów, którzy wykorzystują w ten sposób pozyskaną siłę roboczą do zdobywania tajemniczych kamieni. Valnes, jak zwykle nie umie pogodzić się z ograniczeniami, jednak współpraca jej towarzyszy utrzymuje furię łowczyni na wodzy. Tymczasem Kaliam i Jotri, podążający za swymi przyjaciółmi, odkrywają jak bardzo przyroda w okolicy kopalni i przepływającej nieopodal rzeki jest zmieniona. Zmutowane zwierzęta, skarłowaciałe rośliny i tajemnicza jaskinia do której nie zapuszczają się nawet sami oprawcy.
W tym albumie każda z postaci drużyny odgrywa mniej więcej tak samo dużą rolę. Co prawda pierwsze skrzypce należą do Valnes oraz duetu Jotriego i Kaliama, jednak nie przeszkadza to czytelnikowi, aby inni bohaterowie zapadli mu głęboko w pamięć. Mowa szczególnie o Albincie Beliaku oraz Buruwnie Daliarku, który jest obecnie kochankiem Valnes, po tym jak zginął jej towarzysz broni w poprzednim albumie. Obaj mężczyźni stanowią klucz do utrzymania psychiki łowczyni, ale także całej drużyny, na poziomie pozwalającym zachować racjonalne myślenie. dzięki temu unikają wielu konfliktów i mogą cierpliwie obmyślać plan ucieczki, co byłoby niemożliwe gdyby Valnes pozostała sama z swoją furią.
Bromsi jednak nie są panami tak wielkimi jakby mogło się wcześniej wydawać. Owszem nie wahają się zabić niewolnika aby utrzymać w strachu pozostałych, są bezlitośni, ale jednocześnie widać, ze mają nad sobą pana. Kim on jest czytelnik może się tylko domyślać, bo dostaje w tej materii raptem parę wskazówek, jednak to buduje klimat intrygi. Dodatkowo ich lud również toczony jest przez tajemniczą chorobę, która dziesiątkuje zarówno Bromsów jak i niewolników. Co chwila przewija sie też temat tajemniczych korytarzy skrywanych przez złowieszczą jaskinię. Żaden z łowców niewolników się tam nie zapuszcza, ponieważ wejście tam oznacza śmierć.
Co do wielkiego finału, to trzyma w napięciu do samego końca. To jak kończy się opowieść oraz losy wyprawy jest zaskakujące i bardzo realistycznie przedstawione. Nie ma tutaj miejsca na szczęśliwe zakończenie w iście Hollywoodzkim stylu, jest za to zwieńczenie trudu misji i odkrycie, choć bolesne, prawdy o Zarazie. O dziedzictwie przeszłości, niosące symbol śmierci, jak to ujął Kaliam. Jednocześnie twórcy świetnie ujęli w zakończeniu psychiczne oraz moralne rozterki bohaterów, nie zapominając o tym co wydarzyło się pomiędzy nimi przez całą tą przygodę.
Zaraza to genialna seria, dająca do myślenia. Pokazująca jaką spuściznę człowiek może pozostawić po sobie innemu człowiekowi. Jednocześnie w sposób inteligentny oraz rozważny porusza wiele trudnych tematów związanych z tolerancją. Nie ma tutaj miejsca na polityczną utopię, roszczeniowość czy absurdalną poprawność polityczną. Gaudin i Peynet postawili na racjonalizm oraz rzeczowe rozwiązanie problemu prowadzące do konsensusu, a nie uległości części społeczeństwa, względem mniejszości. Dlatego ich praca jest tak wyśmienita i ponad czasowa, za co dostaje wielkie brawa.
Ocena - 10/10
Bromsi jednak nie są panami tak wielkimi jakby mogło się wcześniej wydawać. Owszem nie wahają się zabić niewolnika aby utrzymać w strachu pozostałych, są bezlitośni, ale jednocześnie widać, ze mają nad sobą pana. Kim on jest czytelnik może się tylko domyślać, bo dostaje w tej materii raptem parę wskazówek, jednak to buduje klimat intrygi. Dodatkowo ich lud również toczony jest przez tajemniczą chorobę, która dziesiątkuje zarówno Bromsów jak i niewolników. Co chwila przewija sie też temat tajemniczych korytarzy skrywanych przez złowieszczą jaskinię. Żaden z łowców niewolników się tam nie zapuszcza, ponieważ wejście tam oznacza śmierć.
Co do wielkiego finału, to trzyma w napięciu do samego końca. To jak kończy się opowieść oraz losy wyprawy jest zaskakujące i bardzo realistycznie przedstawione. Nie ma tutaj miejsca na szczęśliwe zakończenie w iście Hollywoodzkim stylu, jest za to zwieńczenie trudu misji i odkrycie, choć bolesne, prawdy o Zarazie. O dziedzictwie przeszłości, niosące symbol śmierci, jak to ujął Kaliam. Jednocześnie twórcy świetnie ujęli w zakończeniu psychiczne oraz moralne rozterki bohaterów, nie zapominając o tym co wydarzyło się pomiędzy nimi przez całą tą przygodę.
Zaraza to genialna seria, dająca do myślenia. Pokazująca jaką spuściznę człowiek może pozostawić po sobie innemu człowiekowi. Jednocześnie w sposób inteligentny oraz rozważny porusza wiele trudnych tematów związanych z tolerancją. Nie ma tutaj miejsca na polityczną utopię, roszczeniowość czy absurdalną poprawność polityczną. Gaudin i Peynet postawili na racjonalizm oraz rzeczowe rozwiązanie problemu prowadzące do konsensusu, a nie uległości części społeczeństwa, względem mniejszości. Dlatego ich praca jest tak wyśmienita i ponad czasowa, za co dostaje wielkie brawa.
Ocena - 10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz