W dobie papki serwowanej nam przez Hollywood, europejskie kino trzyma nadal wysoki poziom. Udowadnia to irlandzki reżyser Lenny Abrahamson, wraz z scenarzystką Emmą Donoghue, dając widzom świetny dramat psychologiczny, ukazujący jak krucha, a jednocześnie potężna, jest ludzka psychika. Poruszająca, a zarazem wstrząsająca, historia małego chłopca i jego matki, którzy wzajemnie się wspierając poznają czym jest świat, z dwóch różnych perspektyw - ofiary oraz odkrywcy.
Akcja filmu zaczyna się w tytułowym pokoju. Jack to pięcioletnie dziecko, które nigdy nie widziało świata. Mieszka wraz z swoją matką, którą nazywa Ma, w niewielkim pokoju, w którym znajdują się wszelkie sprzęty potrzebne do egzystencji. Nigdy nie widział świata zewnętrznego i został wychowany w przekonaniu, że poza pokojem istnieje tylko kosmos. W końcu Ma postanawia wyjawić mu prawdę i zdradza, że od blisko siedmiu lat jest uwięziona w tym miejscu przez człowieka, którego oboje zwą Starym Nickiem. Została porwana, a teraz nadarza się okazja aby móc w końcu odzyskać wolność. Ta jednak nie oznacza tylko fizycznej ucieczki z rąk porywacza, ale również wydostanie z pokoju swego umysłu.
Cały film jest podzielony na dwie, niemal równe, części, z których każda w inny sposób opisuje tytułowy pokój. W pierwszej mamy do czynienia z jego fizyczną formą. Jack i Ma są więźniami, przy czym dziecko uznaje pomieszczenie za cały świat. Nie zna bowiem niczego innego, przestrzega zasad aby ukrywać się przed Nickiem gdy ten przychodzi w nocy. Jego jedynym oknem na zewnątrz jest telewizor. Jednocześnie został nauczony, że to co się w nim znajduje jest fikcją. Kiedy Ma zdradza mu prawdę z początku nie może tego pojąć, ale z czasem zaczyna do niego docierać, że wiele rzeczy, jak choćby jedzenie, nie bierze się znikąd, zaś Stary Nick musi gdzieś je zdobywać.
W drugiej połowie, pokój staje się symbolem pułapki w której zostali uwięzieni główni bohaterowie. Jednocześnie zamieniają się oni rolami. Dla Jacka wszystko jest nowe i mimo przerażenia odczuwanego ogromem otaczających go nowych doznań, zaczyna szybko chłonąć świat. Chce wiedzieć więcej, widzieć więcej i czuć więcej. Dla niego to wspaniała przygoda, choć z drugiej strony boi się tego co nowe. Ma natomiast próbuje wydostać swój umysł z pułapki w jaką został zatrzaśnięty kiedy doszło do porwania. Zna świat, przez blisko siedem lat walczyła aby do niego wrócić, a gdy jej się to udało boi się wyjść z pokoju. Jest zagubiona, zdezorientowana i nie umie się odnaleźć w nowej rzeczywistości.
To co genialnie przedstawiono to rozmiar pokoju. Z początku wydaje się olbrzymi, jednak z czasem, patrząc oczami dziecka, które zaczyna rozumieć swą sytuację, "kurczy się" on i widzimy jego rzeczywiste, mikre rozmiary. Póki drzwi są zamknięte wydaje się być zawieszony w próżni, lecz kiedy je otworzyć na oścież nagle widzimy jak bardzo ograniczał ruchy bohaterów. Przekłada się to bezpośrednio na ich późniejszy stan psychiczny oraz relacje z ludźmi i otoczeniem, które nagle urosło do monstrualnych rozmiarów.
W całym tym koszmarze, zgotowanym dwójce bohaterów przez porywacza, najbardziej zapada w pamięci widza postać Jacka. Nie dlatego, że jest dzieckiem, a dlatego że mimo swego wieku staje się opoką i siłą dla całego otoczenia. Jacob Tremblay wcielający się w jego rolę, wywiązał się z swego zadania perfekcyjnie i do tego stopnia wiarygodnie, że czasem wydaje się jakby naprawdę po raz pierwszy widział świat znajdujący się poza pokojem. Chłopiec pokazał w tym filmie ogromny potencjał i może być w przyszłości świetnym aktorem. Za tą kreację powinien zdecydowanie zostać nominowany, jeśli nie nagrodzony, Oscarem. Jego rola była wybitnie trudna do odegrania, nawet dla dorosłego człowieka, a mowa tutaj o dziecku, które miało faktycznie siedem lat, kiedy kręcono zdjęcia do filmu.
Pokój to prawdziwe arcydzieło obrazujące w jaką pułapkę może wpaść ludzki umysł oraz jak bardzo elastyczny jest rozum dziecka. Maleństwa, które niczym Samson może być opoką dla słabszych i zagubionych. Do tego od strony technicznej mamy tu do czynienia z prawdziwym majstersztykiem. Zdjęcia, montaż, muzyka czy scenografia - każdy detal ma tu znaczenie i został potraktowany bardzo poważnie. Dlatego polecam ten film każdemu, kto nie boi się mocnego kina psychologicznego.
Ocena - 10!/10
Akcja filmu zaczyna się w tytułowym pokoju. Jack to pięcioletnie dziecko, które nigdy nie widziało świata. Mieszka wraz z swoją matką, którą nazywa Ma, w niewielkim pokoju, w którym znajdują się wszelkie sprzęty potrzebne do egzystencji. Nigdy nie widział świata zewnętrznego i został wychowany w przekonaniu, że poza pokojem istnieje tylko kosmos. W końcu Ma postanawia wyjawić mu prawdę i zdradza, że od blisko siedmiu lat jest uwięziona w tym miejscu przez człowieka, którego oboje zwą Starym Nickiem. Została porwana, a teraz nadarza się okazja aby móc w końcu odzyskać wolność. Ta jednak nie oznacza tylko fizycznej ucieczki z rąk porywacza, ale również wydostanie z pokoju swego umysłu.
Cały film jest podzielony na dwie, niemal równe, części, z których każda w inny sposób opisuje tytułowy pokój. W pierwszej mamy do czynienia z jego fizyczną formą. Jack i Ma są więźniami, przy czym dziecko uznaje pomieszczenie za cały świat. Nie zna bowiem niczego innego, przestrzega zasad aby ukrywać się przed Nickiem gdy ten przychodzi w nocy. Jego jedynym oknem na zewnątrz jest telewizor. Jednocześnie został nauczony, że to co się w nim znajduje jest fikcją. Kiedy Ma zdradza mu prawdę z początku nie może tego pojąć, ale z czasem zaczyna do niego docierać, że wiele rzeczy, jak choćby jedzenie, nie bierze się znikąd, zaś Stary Nick musi gdzieś je zdobywać.
W drugiej połowie, pokój staje się symbolem pułapki w której zostali uwięzieni główni bohaterowie. Jednocześnie zamieniają się oni rolami. Dla Jacka wszystko jest nowe i mimo przerażenia odczuwanego ogromem otaczających go nowych doznań, zaczyna szybko chłonąć świat. Chce wiedzieć więcej, widzieć więcej i czuć więcej. Dla niego to wspaniała przygoda, choć z drugiej strony boi się tego co nowe. Ma natomiast próbuje wydostać swój umysł z pułapki w jaką został zatrzaśnięty kiedy doszło do porwania. Zna świat, przez blisko siedem lat walczyła aby do niego wrócić, a gdy jej się to udało boi się wyjść z pokoju. Jest zagubiona, zdezorientowana i nie umie się odnaleźć w nowej rzeczywistości.
To co genialnie przedstawiono to rozmiar pokoju. Z początku wydaje się olbrzymi, jednak z czasem, patrząc oczami dziecka, które zaczyna rozumieć swą sytuację, "kurczy się" on i widzimy jego rzeczywiste, mikre rozmiary. Póki drzwi są zamknięte wydaje się być zawieszony w próżni, lecz kiedy je otworzyć na oścież nagle widzimy jak bardzo ograniczał ruchy bohaterów. Przekłada się to bezpośrednio na ich późniejszy stan psychiczny oraz relacje z ludźmi i otoczeniem, które nagle urosło do monstrualnych rozmiarów.
W całym tym koszmarze, zgotowanym dwójce bohaterów przez porywacza, najbardziej zapada w pamięci widza postać Jacka. Nie dlatego, że jest dzieckiem, a dlatego że mimo swego wieku staje się opoką i siłą dla całego otoczenia. Jacob Tremblay wcielający się w jego rolę, wywiązał się z swego zadania perfekcyjnie i do tego stopnia wiarygodnie, że czasem wydaje się jakby naprawdę po raz pierwszy widział świat znajdujący się poza pokojem. Chłopiec pokazał w tym filmie ogromny potencjał i może być w przyszłości świetnym aktorem. Za tą kreację powinien zdecydowanie zostać nominowany, jeśli nie nagrodzony, Oscarem. Jego rola była wybitnie trudna do odegrania, nawet dla dorosłego człowieka, a mowa tutaj o dziecku, które miało faktycznie siedem lat, kiedy kręcono zdjęcia do filmu.
Pokój to prawdziwe arcydzieło obrazujące w jaką pułapkę może wpaść ludzki umysł oraz jak bardzo elastyczny jest rozum dziecka. Maleństwa, które niczym Samson może być opoką dla słabszych i zagubionych. Do tego od strony technicznej mamy tu do czynienia z prawdziwym majstersztykiem. Zdjęcia, montaż, muzyka czy scenografia - każdy detal ma tu znaczenie i został potraktowany bardzo poważnie. Dlatego polecam ten film każdemu, kto nie boi się mocnego kina psychologicznego.
Ocena - 10!/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz