8 maja 2014

Pirackie skarby

Tydzień recenzencki z grami Łukasza "Wookiego" Woźniaka zaczniemy od małych gier logicznych, wydanych przez Egmont. Na pierwszy ogień pójdą zatem Pirackie skarby, z racji tego że sam mieszkam nad morzem, a temat jest chyba jednym z najbardziej popularnych koło fantasy w świecie gier planszowych. Mamy tu do czynienia z pozycją adresowaną nie tylko do młodego odbiorcy, ale również dorosłego, ze względu na poziom trudności samej rozgrywki. Największą rolę ma spostrzegawczość oraz refleks, jednak to nie one sprawiają że Pirackie skarby, są naprawdę udaną i mocno trzymającą się pozycją na rynku. Nie sprawia tego też atrakcyjna cena, czy fakt że gra zabiera mało miejsca na stole. Co zatem jest jej siłą napędową, sprawiającą że dużo osób potrafi do niej powracać stały czas? Niepowtarzalność. Nie chodzi tu oczywiście o temat czy samą mechanikę, choć ta też jest w jakiś sposób unikalna, a o sposób prowadzenia rozgrywki. Powtórzenie danej partii jest niemal niewykonalne gdyż liczba wariacji ułożenia kafelków w grze jest olbrzymia. To wystarczy aby bawić się bardzo długo.

Wyspa pełna złota

Celem w grze jest zdobycie jak największej liczby skrzynek ze złotem i innymi skarbami. Pojedyncza partia składa się z 4 rund i trwa około 5-10 minut wraz z przygotowaniem rozgrywki. Całość nie zajmuje sporo miejsca i na upartego da się w nią zagrać nawet w pociągu, o ile mamy jakiś większy zeszyt w twardej oprawie, na którym ułożymy wyspę i stos kafli mapy. Wyspa składa się z dziewięciu elementów i mamy po trzy wulkany, palmy i szałasy. Mapa zawiera 20 kafelków na których są znajdują się strzałki oraz lokacje z wyspy. Na dole każdego kafla mapy znajduje się symbol wody, pokazujący jaką stroną należy położyć go przed graczami.

Przygotowanie zabawy zajmuje mniej niż minutę. Bierzemy kafle wyspy, tasujemy i układamy, obrazkami do góry, kwadrat 3x3. Potem tasujemy wszystkie kafle mapy i układamy z nich zakryty stos, koło planszy. Każdy gracz bierze jeden żeton w wybranym kolorze i można zaczynać zabawę. Osoba rozpoczynająca odkrywa pojedynczo pięć kawałków mapy układając je koło siebie od prawej strony do lewej, przy czym pasek wody musi znajdować się zawsze na dole mapy. Gdy mamy już całość, wszyscy gracze w myślach odtwarzają szlak dotarcia do skarbu, zawsze rozpoczynając wyprawę ze środka wyspy. Gracz wędruje zawsze po linii prostej, zgodnie ze wskazaniami strzałek na mapie. Jeśli natomiast pojawi się symbol wulkanu/palmy/szałasu, to musi przemieścić się na sąsiadujący kafel z wskazanym rysunkiem, o ile taki występuje w miejscu na którym obecnie stoi. W przypadku gdyby brakowało takiego kafla, lub strzałka kazałaby opuścić planszę, wtedy ignorujmy ten element mapy, będący zmyłką. Gdy zakończymy w myślach wędrówkę na celu kładziemy nasz żeton. Na jednym skarbie może znajdować się maksymalnie jeden gracz, jednak mapa może prowadzić do kilku takich skarbów, a poza tym gracz mógł sie pomylić więc warto sprawdzić wszystko dokładnie.

Na koniec rundy, każdy udowadnia że poprawnie odczytał mapę. Jeśli mu sie udało, dostaje fragment mapy, który na rewersie ma symbol skrzyni ze złotem. Osoba która jako pierwsza położyła poprawnie żeton, otrzymuje dwie skrzynie, a pozostali po jednej. Ci którzy się pomylili, tracą, o ile posiadają, jedną skrzynie złota. Gra kończy się po 4 rundach i wygrywa osoba mająca najwięcej skarbów.

Szukaj, szukaj...

W Pirackie skarby warto rozegrać kilka partyjek pod rząd, zliczając z każdej punkty i w ten sposób wyłaniając zwycięzcę. Gra jest bardzo krótka, więc rewelacyjnie sprawdza się jako filer pomiędzy większymi tytułami, czy po prostu zabijacz czasu. Wielką zaletą jest to, ze dobrze działa w rozgrywkach dwuosobowych, choć im więcej graczy tym weselej. Zasugerowano również ciekawy sposób gry na dwa egzemplarze. Gracze mieli dwie wyspy i tworzyli dla nich wspólną mapę. Było to dość ciekawe, szczególnie że pozwalało rozegrać więcej partii w gronie nawet 6 osób.

Co się podobało:
Dużo początkujących osób chwaliło niską cenę, a nie którzy nawet silili się na dowcip, że tyle powinny kosztować wszystkie gry podając za przykład Owczy pęd. Jednak to co było wychwalane najbardziej to niepowtarzalność kolejnych rozgrywek. W zależności od ułożenia wyspy i tego co wylosowało i w jakiej kolejności podczas układania mapy, gra przebiegała zupełnie inaczej. Dodatkowym atutem okazał się pomysł łączenia dwóch egzemplarzy gry, aby było więcej wysp lub przy tworzeniu jednej wielkiej wyspy. Ten patent znacząco zwiększył zainteresowanie tytułem, jak i jego żywotność. Wysoko oceniono też wykonanie Pirackich skarbów, nie mogąc się w praktyce do niczego poważnie przyczepić.

Co przyjęto neutralnie:
Fakt, że gra średnio nadawała się do zabawy w trakcie podróży. Niby zajmowała mało miejsca, ale po jej rozłożeniu nie zawsze było wygodnie. Z drugiej strony mniejsze kafle i żetony zapewne by się nie sprawdziły, więc nie uznane tego za minus, a raczej niedogodność.

Co wkurzało:
To dotyczy tylko ludzi o dość słabej zręczności - poziom trudności. Ktoś kto był spostrzegawczy, miał niemal cały czas olbrzymią przewagę nad konkurencją. Wkurzało to głównie dzieci, gdyż u starszych graczy ten aspekt praktycznie nie występował.

Mała, wielka przygoda

Pirackie skarby to świetna gra, broniąca się niemal z każdej strony. Właśnie - niemal. Potrafi przypaść do gustu młodzieży, dorosłym, nowicjuszom i weteranom, ale w przypadku dzieci w wieku 5-8 lat, nieraz sprawia olbrzymie trudności. Co prawda nie wszystkie rezygnują, ale spora cześć poddawała sie po kilku rozgrywkach. Próby zachęcenia do gry w łatwiejszą wersję, gdzie mapa składa się z trzech a nie pięciu fragmentów, czasami pomagały, jednak też nie zawsze. Pirackie skarby tak po prawdzie są adresowane do dzieci w wieku 10+, a nie 6+ jak podano na pudełku, gdyż młodsi zwyczajnie nie dają rady. Mimo wszystko niepowtarzalność pojedynczej rozgrywki, krótki czas gry i w praktyce nieistniejący downtime, wynoszą ten tytuł na wysokie miejsce w gatunku gier logicznych. Jest to kawał świetnej mechaniki, zapakowany w barwną szatę graficzną, a do tego tani i ciekawy. W sam raz, nie tylko dla początkujących.

Plusy:
+ świetna mechanika
+ unikalność poszczególnych partii
+ można grać na dwa egzemplarze
+ zerowy downtime
+ zarówno dla nowicjuszy jak i weteranów
+ wysoka jakość wykonania
+ cena
+ świetna na zabicie nudy w podróży...

Minusy:
- ...ale czasem może sprawiać problem
- może się okazać za trudna dla małych dzieci (5-8 lat)

Ocena - 8,5/10

Wydawca: Egmont
Liczba graczy: 2-4
Wiek: 6+
Czas gry: 10-15 minut
Cena wydawcy: 20 zł
Typ: Logiczna

Dziękuję wydawnictwu Egmont za przekazanie gry do recenzji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz