22 sierpnia 2022

Smerfy i świat emocji (omówienie tomów 8 i 9)

Ta seria stale mnie zaskakuje dojrzałością oraz doborem tematów. W czasach nadmiernej ostrożności, pseudo-tolerancji oraz agresywnego ścierania się różnych światopoglądów, Smerfy i świat emocji umiejętnie porusza trudne tematy, wykładając je w sposób wręcz banalny najmłodszemu odbiorcy. Tym samym przygotowuje go do konfrontacji ze światem, który jest piękny, ale potrafi być też bardzo okrutny. Przynajmniej w oczach człowieka dotkniętego tragedią.

Oczywiście powyżej nawiązałem głównie do tematu śmierci. Bowiem ciężko ją przedstawić małym dzieciom. Nawet my dorośli, nieraz nie umiemy sprostać uczuciu odejścia bliskiej nam osoby czy nawet zwierzęcia, będącego wieloletnim członkiem rodziny. Za pomocą Smerfów ten aspekt zobrazowano ultra delikatnie oraz, co zabrzmi pewnie dziwnie, pomysłowo. Otóż Smerf Wędkarz pewnego razu natrafia na motylka. Zaprzyjaźniają się i spędzają coraz więcej czasu razem, tak jak my z naszymi kocimi czy psimi towarzyszami. Jednak pewnego razu motylek nie przylatuje. Okazuje się, że umarł, bowiem motyle żyją znacznie krócej od Smerfów. Po prostu bomba, jak prosto można przedstawić tak trudny temat, tak aby dziecko zrozumiało o co chodzi, ale jednocześnie się nie bało. Dużą wartość ma również rozprawka psychologiczna na końcu tego albumu, gdzie temat jest rozwinięty.

Podobnie mamy do czynienia ze Smerfem, który śmiecił, tylko że tutaj skupiamy się na ochronie środowiska i skutkach nieprzemyślanych działań człowieka/smerfa. W tym wypadku jest to o tyle ważne, że w Polsce, ale też innych krajach świata, bardzo zaniżona jest świadomość tego problemu. Ludzie skupiają się na grupkach krzykaczy, co wałkują media, tym samym zagłuszając ludzi faktycznie starających się pomóc i rozwiązywać palące problemy. Ten aspekt również dobrze pokazano w komiksie, choćby w osobie głównego bohatera, który szybko rezygnuje i się wkurza, zamiast posłuchać. Robi to dopiero wtedy, gdy omal nie jest za późno.

Seria zatem trzyma poziom i czekam niecierpliwie na następne tomy. Coś czuję, że poruszy jeszcze wiele palących tematów, w tym takie, które są uznane za zbyt kontrowersyjne dla dzieci lub wręcz tabu. I dobrze, bo trzeba młodych ludzi uświadamiać, oczywiście w sposób delikatny i umiejętny, a nie trzymać ich stale w różowej bańce. Bo gdy ta pęknie, a prędzej czy później to nastąpi, taki człowiek może się załamać. Chyba, że wcześniej był na taką okoliczność przygotowany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz