Nowa seria z Darthem Vaderem, porusza temat znacznie rzadziej poruszany w komiksach obecnie należących do Legend. Mowa o jego ukochanej żonie, czyli Padme Amidali. O tym, że Anakin Skywalker, rycerz zakonu Jedi, był w związku małżeńskim wiedziało niewiele osób (teoretycznie), a jeszcze mniej znało prawdziwą tożsamość Vadera. Dlatego z otwartymi ramionami przyjmuje każdy komiks poruszający te temat. "Mroczne serce sithów" może nie dotyka go w nowatorski sposób, ale robi to bardzo dobrze. Na tyle, że jest wstępem do naprawdę ciekawej przygody.
Znów mamy sytuację po starciu Vader z swoim synem w Mieście w chmurach, jednak tym razem nasz antagonista, rusza w samozwańczą podróż. Komiks nie skupia się na obecnej sytuacji, tylko zabiera czytelnika śladami przeszłości, gdy Anakin i Padme walczyli z Separatystami. Mamy zatem całą masę wspomnień głównego bohatera, przeplatających się z danymi, które zdobywa dla niego droid śledczy Zed-6-7. Teoretycznie w tej wyprawie towarzyszą im jeszcze trzej Szturmowcy Śmierci, ale niemal nic nie robią. Dopiero pod sam koniec faktycznie mają jakiś widoczny udział w całej opowieści. Jedno dobre, że ci przynajmniej umieją strzelać i faktycznie trafiają w cel.
Najciekawiej wypada tutaj wspomniany droid oraz sam Vader. Widać, że nadal ma w sobie pokłady człowieczeństwa. Śladowe, ale czasem się odzywają. Dzięki temu część jego przeciwników uchodzi z życiem, ale większość kończy w kawałkach. Interesująco też zobrazowano jego wspomnienia oraz to, jak zdobywa informacje i co tak naprawdę nim kieruje. Dzięki tym wszystkim zabiegom scenariusz komiksu trzyma wysoki poziom, choć wyjadaczy raczej nie zaskoczy zwrotami akcji.
Podsumowując - z jednej strony mamy tutaj kliszę, z drugiej solidnie wykonaną pracę umiejętnie potrafiącą wykorzystać nostalgię widza oraz fana Star Wars. Zapewne lepiej go odebrałem niż "Ścieżkę przeznaczenia", bowiem temat tu poruszany był rzadziej wałkowany. Do tego został przedstawiony o wiele sensowniej od strony fabularnej. Jeśli cała seria będzie szła w tym kierunku, zazębiając się jakoś logicznie z poprzednio wymienioną, to ja chętnie będą ją śledził.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz