16 marca minie dokładnie 17 lat od wydania jednego z moich ulubionych arena shooterów. Unreal Tournament 2004. Był to sequel Unreal Tournament 2003, działający na silniku Unreal Engine 2.5, do tego dodający masę nowych trybów oraz poprawiający wszystko to, czego brakowało wcześniej. I mimo ogromnego sentymentu do pierwszego UT z 1999 roku, to właśnie prezentowana na obrazku obok wersja jest moją najukochańszą. W moich oczach pokonała ona Quake 3: Arena oraz pozostałe strzealnki arenowe, w które grałem w tamtym okresie. I choć dziś mam dużo mniej czasu na rozrywkę niż kiedyś, to staram się wracać do UT2004, choć na chwilę. Choć na jeden mecz od czasu do czasu, nie ważne czy to z botami czy realnymi graczami. A w tym materiale znajdziecie powody tego stanu rzeczy :)
1. To nadal świetnie wygląda oraz doskonale brzmi
Tak. UT2004 zestarzał się lepiej niż dobrze. I ten stan rzeczy potrwa zapewne jeszcze wiele lat. Wizualnie gra nadal potrafi przykuć oko gracza z młodszego pokolenia, oprawa dźwiękowa, szczególnie odgłosy i komendy botów/postaci, brzmią rewelacyjnie, a muzyka lecąca w tle podsyca klimat krwawej rozwałki. Jest tak solidnie skomponowana, że doskonale sprawdza się do samodzielnego słuchania. Zresztą TUTAJ macie tego dowód.
2. Ogromny i różnorodny arsenał
To był element zawsze mocno przykuwający mnie do tej serii. W przeciwieństwie do Quake'a, UT prezentował zawsze dość fantazyjny zestaw narzędzi mordu. Mamy tutaj zatem karabin strzelający "glutami" biologicznej toksyny, która przylepia się do ścian. Wyrzutnie rakiet samonaprowadzających się na cele mechaniczne, karabin snajperski strzelający czymś w rodzaju błyskawicy czy ukochany Flak Canon, będący unikalnym granatnikiem. Dorzuciwszy do tego pojazdy, również bardzo różnorodne, dostajemy w swoje ręce morderczą maszynę potrafiącą przerabiać ciała naszych przeciwników na mielonkę.
3. Zróżnicowane tryby rozgrywki
W grze mamy aż 10 trybów, czyli znacznie więcej niż w wersji z 2003 roku. Do tego powrócił Assault, gdzie mamy dwie drużyny graczy - obrońców i atakujących - a każda z nich ma inne cele podczas meczu. Był to jeden z moich ulubionych trybów w pierwszym UT, dlatego jego powrót bardzo mnie ucieszył. Z ciekawszych nowych wariantów jest odpieranie fal przeciwników czy walka jednego silnie wyposażonego gracza z kilkoma słabszymi.
4. Ogromna liczba różnorodnych map
Oprócz nowych map, których jest sporo, dostajemy całkiem pokaźny pakiet najlepszych aren z pierwszego UT. Część z nich jest nawet w nowych, nieco zmodyfikowanych, głównie wizualnie, wersjach. Co jednak ważniejsze każda mapa jest na swój sposób unikana i aby na niej wygrywać, trzeba się jej dobrze nauczyć. Wiedzieć gdzie co jest poukrywane, jakie mamy skróty lub specjalne akcje dostępne na mapie i jak je uruchomić. Bez tej wiedzy szybko polegniemy, bowiem bieganie na oślep i strzelanie dookoła jest mało efektywne.
5. Mutatory
Czysta słodycz, czyli modyfikacje turniejów. Część z nich pozwala nam grac na zasadach z pierwszego UT, ale inne mają bardziej radykalny wpływ na rozgrywkę. Np. niska grawitacja, wampiryzm, czy brak bonusów z punktów adrenaliny. Można zatem utrudnić lub ułatwić sobie grę, dostosowując ją pod własne preferencje.
6. Wysoki poziom SI botów
Jeśli wydaje się wam, że jesteście świetnymi graczami w tego typu grach, to starcie z botami na najwyższym poziomie szybko otworzy wam oczy. UT2004 potrafi być ekstremalnie proste, ale też morderczo trudne. Osobiście gram na poziomie wyważonym, a i tak czasem potrafię od botów zebrać bęcki. Z drugiej strony nigdy nie twierdziłem, że jestem dobrym graczem. Co najwyżej przeciętnym :)
7. Multiplayer wiecznie żywy
Mimo upływu lat nadal na serwerach UT2004, podobnie zresztą jak i na serwerach klasycznego UT, jest sporo graczy. Co prawda noob taki jak ja dostanie tam srogie bęcki robiąc raczej za mięso armatnie, ale i tak da się coś ugrać. Choćby w trybach Assault czy Capture the Flag. Słowem drużynowych, oczywiście jeśli ekipa cie nie wykopie :)
PODSUMOWANIE
UT2004 to nadal jedna z moich najukochańszych gier z gatunku shooterów. Nadaje się idealnie do szybkich, krótkich meczy gdy mamy 15 minut albo godzinnej rozgrywki. Jest dynamicznie, wygląda to świetnie, brzmi jeszcze lepiej, a narzędzia mordu są różnorodne i każde posiada dwa, różnorodne tryby strzelania. Dzięki temu w tej grze nie idzie się nudzić. Osobiście obstawiam, że ta gra nigdy się nie zestarzeje i stale będę do niej wracał. Własnie do tej konkretnej odsłony, bo robi lepiej wszystko to, co w pierwszym UT było doskonałe.
Gra praktycznie wogóle się nie postarzała - w sensie wciągającego klimatu oraz rozgrywki. Bardzo ciekawa i wiecznie żywa
OdpowiedzUsuńOtóż to :) Mam wrażenie, że za 20 lat nadal będę do niej wracał i nadal będzie tak samo miodna. Choć dziś dostałem od botów takie cięgi, że naprawdę bolało :D
UsuńAkurat nie gram w tę część, ale czasem sobie inne odświeżę. Dobre gry, szkoda że to praktycznie upadło. Mogliby zrobić remake Unreala 1 z single player.
OdpowiedzUsuń