21 listopada 2020

Bradl #5

Czas na krótkie podsumowanie piątego tomu serii Bradl, czyli, moim zdaniem, najlepszego polskiego komiksu opowiadającego o polskich szpiegach II Wojny Światowej. Jest tutaj wszystko czego oczekuję od tego typu produkcji. Tajemnica, zemsta, tona akcji, historia, a wszystko to polane klimatem rodem z rasowych komiksów superhero. Bo ci ludzie naprawdę żyli, byli niesamowici i ryzykowali życiem na każdym kroku. Szczególnie gdy pragnęli zemsty.

Co mi się podobało

1. Inżynier i jego wendetta
Główna oś tego tomu kręci się wokoło postaci Inżyniera, przywódcy oddziału Muszkieterów, który pragnie zemsty po śmierci ukochanej kobiety. Genialnie są pokazane jego rozmowy z duchem Marii Grocholskiej, do której jakby nie patrzeć po części sam się przyczynił. Dręczą go wyrzuty sumienia, jest nieostrożny, mściwy i zaczyna popełniać błędy. To powoduje napięcia pośród jego ludzi, szczególnie, że jeden z nich zna tożsamość zabójcy i okoliczności wydania wyroku na Marię. Wątek ten poprowadzono wyśmienicie, a późniejsze zagrywki Inżyniera i osób z nim związanych przykuwają uwagę.

2. Walka na dwa fronty
Ciekawie przedstawiono też tarcia wewnętrzne pomiędzy Carskimi (biali) a Komunistami (czerwoni) oraz Abwehrą a Gestapo. Pomiędzy nimi jest oczywiście Inżynier, umiejętnie pociągający za sznurki i rozgrywający swoją, niezwykle niebezpieczną, grę.

3. Przedmowa, czyli kawałek historii Warszawy
W każdym albumie Bradla mamy obszerny artykuł nawiązujący do okupowanej Polski i wydarzeń z okresu II Wojny Światowej. Tym razem dotyczy on Warszawy będącej formalnie stolicą Państwa Podziemnego. Wartość tego artykułu jest ogromna, szczególnie dla młodszych czytelników, którzy mogą nie znać historii, gdyż w szkole wiadomo jak jest.

4. Rysunek i klimat grozy
Warstwa graficzna zawsze była mocną marką serii, ale tym razem, dzięki duchowi Marii i jej rozmową z Inżynierem, czuć grozę rodem z rasowego horroru. Strasznie mi się to podobało i tylko podkręcało atmosferę.

PODSUMOWANIE

Jest cudownie i nie mogę się doczekać kolejnego albumu serii, szczególnie po zobaczeniu jego okładki. Zapowiada się zupełnie nowy rozdział w przygodach tytułowego bohatera, co mi pasuje, bo obecny wątek uważam za zamknięty. Do tego zapowiedziano zupełnie nową serię o nazwie Bazyliszek. Ma opisywać losy międzywojennej Warszawy, gdy na ulicach miasta szalał gang o tej nazwie. Jestem strasznie ciekaw, jak to wyjdzie w praniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz