Pierwszy tom o przygodach Enoli Holmes, czyli młodszej (i to znacznie) siostry słynnego detektywa zamieszkałego w Londynie pod adresem Baker Street 221b, bardzo przypadł mi do gustu. Dlatego wobec drugiego miałem już znacznie większe oczekiwania. Czy im sprostał? Tak. Czy rozbudził we mnie jeszcze większe emocje? Jak najbardziej tak. Szczerze powiedziawszy to nie przypuszczałem, że ta seria aż tak bardzo mnie wciągnie, gdyż jest adresowana raczej do nastoletniego czytelnika, ale stało się. Enola Holmes dorównała, a w kilku miejscach nawet pokonała, swego genialnego brata.
Pierwszy element, który straszliwie przykuł moją uwagę, to bardzo umiejętne oraz rzetelne oddanie relacji kobiet w Europie z przełomu XIX i XX stulecia. Mowa tutaj nie tylko o pannach, wdowach czy kobietach zamężnych z sfer wyższych, ale także z innych warstw społecznych. W tym oczywiście mieszczańskiej, bogatych kupców oraz klasy robotniczej. W dzisiejszych czasach, gdzie obieg dezinformacji jest katastrofalny, a ruchy polityczne (nieraz podszywające się pod ugrupowania pro społeczne) fałszują fakty historyczne na swoją korzyść, takie rzetelne przedstawianie relacji pomiędzy kobietą a mężczyzną tamtego okresu, wyjątkowo mocno sobie cenię. Udowadnia to też, ile pracy autorzy komiksu włożyli w proces jego tworzenia, a to zawsze warto docenić.
Drugim elementem jest sama postać Enoli Holmes i tego ile ma wspólnych cech z swym starszym bratem Sherlockiem. Jest tak samo inteligentna, sprytna oraz potrafi "zmieniać postać" dzięki przebraniom. Jedyne czym ustępuje bratu, to nabyta wiedza, ale z drugiej strony posiada inny ogromny atut - kobiecość. To otwiera jej pewne drzwi, które dla Sherlocka zawsze będą zamknięte. Tak naprawdę gdyby pracowali wspólnie mogliby zdziałać znacznie więcej niż w pojedynkę. Niestety poglądy na temat tego, jak powinna się zachowywać prawdziwa kobieta z wyższych sfer tworzą między nimi konflikt.
Osobiście nadal kibicuję Enoli i czekam na kolejny tom jej przygód, który już jest zapowiedziany. Nosi podtytuł "Tajemnica białych maków" i prawdopodobnie pojawi się jeszcze na pólkach polskich księgarń w tym roku. Mi nie pozostaje zatem nic innego, jak uzbroić się w cierpliwość, a was, drodzy czytelnicy, gorąco zachęcam abyście sięgnęli po tą serię.
Pierwszy element, który straszliwie przykuł moją uwagę, to bardzo umiejętne oraz rzetelne oddanie relacji kobiet w Europie z przełomu XIX i XX stulecia. Mowa tutaj nie tylko o pannach, wdowach czy kobietach zamężnych z sfer wyższych, ale także z innych warstw społecznych. W tym oczywiście mieszczańskiej, bogatych kupców oraz klasy robotniczej. W dzisiejszych czasach, gdzie obieg dezinformacji jest katastrofalny, a ruchy polityczne (nieraz podszywające się pod ugrupowania pro społeczne) fałszują fakty historyczne na swoją korzyść, takie rzetelne przedstawianie relacji pomiędzy kobietą a mężczyzną tamtego okresu, wyjątkowo mocno sobie cenię. Udowadnia to też, ile pracy autorzy komiksu włożyli w proces jego tworzenia, a to zawsze warto docenić.
Drugim elementem jest sama postać Enoli Holmes i tego ile ma wspólnych cech z swym starszym bratem Sherlockiem. Jest tak samo inteligentna, sprytna oraz potrafi "zmieniać postać" dzięki przebraniom. Jedyne czym ustępuje bratu, to nabyta wiedza, ale z drugiej strony posiada inny ogromny atut - kobiecość. To otwiera jej pewne drzwi, które dla Sherlocka zawsze będą zamknięte. Tak naprawdę gdyby pracowali wspólnie mogliby zdziałać znacznie więcej niż w pojedynkę. Niestety poglądy na temat tego, jak powinna się zachowywać prawdziwa kobieta z wyższych sfer tworzą między nimi konflikt.
Osobiście nadal kibicuję Enoli i czekam na kolejny tom jej przygód, który już jest zapowiedziany. Nosi podtytuł "Tajemnica białych maków" i prawdopodobnie pojawi się jeszcze na pólkach polskich księgarń w tym roku. Mi nie pozostaje zatem nic innego, jak uzbroić się w cierpliwość, a was, drodzy czytelnicy, gorąco zachęcam abyście sięgnęli po tą serię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz