19 maja 2020

Opętani miłością vs. Renai Sample (18+)

O jejciu-jejciu, na blogu będzie omówiony komiks pornograficzny :) Szczerze powiedziawszy śmieszy mnie ta cała pseudo-troska o dobro osób niepełnoletnich. Jak się patrzy na PEGI w wielu krajach, to szybko można dojść do wniosku, że cały ten system nie tylko nie działa, ale został zaprojektowany przez kompletnych debili. Krew robiona na czarno, no bo przecież jak będzie czerwona to wychowamy morderców. Kobiety o nierealnych kształtach w tak skąpym bikini, że zostają niemal same sznurki są okej, ale pokaż fragment kobiecego sutka i już Facebook czy You Tub wytaczają ciężką artylerię. Hipokryzja pełną gębą. Dziś jednak nie o tym, a o debiutanckim tytule nowo powstałego wydawnictwa Akuma. Mangę z gatunku hentai zakupiłem w przedsprzedaży, aby wesprzeć nowego wydawcę i dziś, gdy już pojawiło się sporo recenzji tego tytułu, wypowiem się i ja. Zrobię to jednak w nieco innym tonie, bo zestawię "Opętanych miłością" z mangą "Renai Sample", martwego już wydawnictwa Yumegari. Czas zacząć szczucie cycem i niech wygra lepszy. Albo raczej lepsza :)

UWAGA!!!
MANGA PRZEZNACZONA TYLKO DLA OSÓB PEŁNOLETNICH.

1. Okładka

Nie oceniaj mangi po okładce, mówili, ale w większości wypadków, właśnie to kryterium decyduje, czy w ogóle spojrzymy na dane dzieło. W obu wypadkach obwoluty są kolorowe i ostro kuszą, choć ta z "Renai Sample" ma obfitsze walory. Jednak jeśli zajrzymy pod sukie.... znaczy się obwolutę, to szybko się okaże, że "Opętani miłością" wypadają lepiej. W pierwszym wypadku mamy po prostu tytuł na białym tle. W drugim seksowną dziewuszkę o nieprzyzwoitych myślach. Szczerze? Dla mnie druga pozycja wypada na tym polu lepiej. Zresztą sami oceńcie:

Wersja z obwolutą (front)

Wersja bez obwoluty (front)

Renai Sample - 0
Opętani miłością - 1

2. Złożoność historii

Tak, wiem, nie o treść tutaj chodzi, a o seksualne fantazje. Niemniej mangi czy anime typu hentai udowadniają, że da się wpleść w całość sensowną fabułę. Zboczoną, pełną orgazmów, negliżu, pięknych, wręcz nierealnych, ciał i zazwyczaj dość naiwnych postaci. W przypadku "Opętanych miłością" faktycznie to dostajemy. Mamy 12 historyjek, kompletnie z sobą nie powiązanych i raczej napisanych na jedno kopyto. Wiecie, coś w stylu Brazzers. Ona naiwna i napalona, on speszony i nie wierzący w swego farta. Natomiast "Renai Sample" ma już nieco wyższy poziom. Oczywiście to nadal ostra fantazja seksualna, rodem z sypialni Barneya Stinsona, ale poszczególne historyjki, a tych mamy 10, brzmią bardziej przekonująco. W zasadzie da się je nawet połączyć w jakąś sensowną, wakacyjną przygodę lub coś w tym guście.

Renai Sample - 1
Opętani miłością - 1


3. Postacie męskie

Nie wiem, jak inni, ale dla mnie w porno liczą się postacie żeńskie. Mimo wszystko uważam, że przystojny mężczyzna to pociągający mężczyzna i w tego typu produkcjach jest to ważne. W obu albumach wypadają oni niestety dość słabo. W praktyce w ogóle mogliby nie mieć żadnych kwestii i wyszłoby na to samo. No prawie. Jeśli miałbym już jednak wybrać, gdzie panowie lepiej się spisali, to obstawiam "Renai sample". Tam przynajmniej byli bardziej, hmm... różnorodni pod kątem charakteru.

Reani Sample - 2
Opętani miłością - 1


4. Postacie żeńskie

No i przechodzimy do sedna tego typu dzieł, nie ważne w jakiej formie po nie sięgamy. Jeśli idzie o bohaterki, to w obu wpadka są one różnorodnie przedstawione pod kątem, że tak to nieładnie ujmę, proporcji, ale też wieku, sfer społecznych i tak dalej. Jednak to te z "Opętanych miłością" w finalnym rozrachunku wypadły dla mnie bardziej seksownie. Tutaj mamy pewien absurd, bowiem fabularnie to "Renai Sample" wypada lepiej, ale właśnie fakt, że "Opętani miłością" nie silą się na szczególnie rozbudowany scenariusz, bazując głównie na scenach sytuacyjnych oraz ich postacie działają pod wpływem impulsu, sprawił, że całość wypada ciekawiej. Bohaterki od wydawnictwa Akuma wypadają zatem lepiej, bo jadą na spontanie, podczas gdy u konkurencji starają się one analizować sytuację.

Renai Sample - 2
Opętani miłością - 2


5. Rysunek

Nawet moje oko mangowego laika potrafiło wychwycić pewne różnice w stylu obu artystów. Szczerze powiedziawszy nie umiem powiedzieć, które rysunki wolę, bo obie mangi wypadają dla mnie na takim samym, dobrym poziomie. To nie jest jakieś mistrzostwo i przy takiej "Herezji miłości" wizualnie te mangi przegrywają, ale też nie z kretesem. To po prostu solidny rysunek, w sam raz pod tematykę porno, gdzie czytelnik ma być pobudzany przez fantazję rozgrywającą się na kartach. Ni mniej ni więcej.

Reani Sample - 3
Opętani miłością - 3

PODSUMOWANIE

Szczerze powiedziawszy jestem zadowolony z tego wyniku. Wyszedł remis w sytuacji, gdzie obstawiałem od początku zdecydowaną wygraną "Renai Sample". Czemu? Bo mangę mam od dłuższego czasu i wraz z moją żoną jesteśmy z niej baaaardzo zadowoleni. Jednak "Opętani miłością" sprostali zadaniu, pokazując, że warto wydać na polskim rynku więcej tytułów tego typu. Wydaje mi się, że jest na nie zapotrzebowanie, choć z pewnością hentai w Polsce nigdy nie dorówna fandomem do ecchi. Osobiście lubię oba gatunki i mam nadzieję, że wydawnictwo Akuma nie poprzestanie tylko na wydawaniu sprośnych mang, ale pójdzie też o krok dalej. Jednak jak na debiut, do tego kontrowersyjny jest dobrze. Może nawet bardzo dobrze. Tak czy inaczej nie żałuję wydanych pieniędzy i wraz z małżonką na pewno będziemy wracać do obu tytułów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz