Kolejny tytuł na liście komiksów będących adaptacjami książek Agathy Christie jest "Noc w bibliotece". W przeciwieństwie do wcześniej omawianego na tym blogu, ten należy do linii Miss Marple, pewnej starszej pani bawiącej się w detektywa amatora. Jest to szanowana osoba, która nieraz zachodzi za skórę lokalnej policji, a szczególnie śledczym. Jak sami jednak przyznają, po dłuższym czasie rzecz jasna, bez jej cennych uwag ich śledztwa nie zostałyby uwieńczone sukcesem. Podobnie jest w tym przypadku, gdzie od samego początku zbrodnia jest zagmatwana i wiele tropów prowadzi donikąd. A jak nie wiadomo o co chodzi, to... motywów może być wiele :)
Przedstawmy może najpierw główną bohaterkę, czyli osławioną pannę Jane Marple. Jest ona drugą z trzech najważniejszych postaci stworzonych przez angielską królową kryminałów, choć laur pierwszego miejsca niewątpliwie przypada w tych rozgrywkach Herkulesowi Poirot. Panna Marple ma jednak również dużo do powiedzenia i szybko stała się ikoną literatury kryminalnej na całym świecie. Spokojna, starsza pani o bystrym spojrzeniu, chłodnym umyśle i kochająca rozwiązywać zagadki. "Noc w bibliotece" to tak naprawdę jej drugie śledztwo, w którym brała udział, jeśli spojrzeć na to według chronologii książkowych oryginałów. Jest chyba jednak najbardziej znanym w przypadku tej osoby. Głównie za sprawą seriali, bowiem często właśnie od tego tytułu, a nie "Morderstwa na plebanii" zaczyna się opowiadać historię spraw prowadzonych przez pannę Marple. Podobnie zresztą, jak w przypadku Herkulesa Poirot, pisarka napisała finalną powieść, definitywnie kończąc przygody sympatycznej staruszki w książce "Uśpione morderstwo" (u Poirota jest to "Kurtyna"), wydanej już po śmierci Christie.
Co do prezentowanego tutaj komiksu, to mamy sprawę dziwnego zabójstwa młodej blondynki. Już sam początek sprawy jest straszliwie zagmatwany. Kobieta ma zmasakrowaną twarz i ktoś podrzucił jej ciało do biblioteki zamożnego, starszego małżeństwa. Z początku nikt nie ma pojęcia kim jest denatka, ślady szybko się urywają i wtedy wkracza panna Marple. Zaczyna podrzucać pierwsze sugestie, co ostatecznie prowadzi śledczych do zamożnego hotelu gdzie najwyższe piętro wynajmuje pewien ekscentryczny bogacz.
Niby dziś to dość znana droga prowadzenia scenariusza w kryminałach, jednak miejmy na uwadze, że książka powstawała w latach 30-stych ubiegłego stulecia, a wydana w 1942 roku (wcześniej publikowana w formie epizodów w gazecie). Tak na marginesie, rewelacyjna byłą wtedy moda. Pełna elegancji, stylu i jednocześnie galanterii. Dziś trochę tego brakuje i świat mody kojarzy mi się z absurdem. Tak czy inaczej moda, bogaci ludzie i kontrowersyjne młode pokolenie są kwintesencją tej sprawy. Nic bowiem nie jest tutaj takie oczywiste, a finał mimo wszystko zaskakuje. Całość świetnie przełożono na karty komiksu, zachowując ten unikalny styl tamtych lat, choć scenariusz nieco przesunięto w czasie, co widać po pewnych wstawkach dialogowych. Nie umniejszyło to jednak dziełu ani odrobinę i naprawdę warto sięgnąć po ten komiks.
Niby dziś to dość znana droga prowadzenia scenariusza w kryminałach, jednak miejmy na uwadze, że książka powstawała w latach 30-stych ubiegłego stulecia, a wydana w 1942 roku (wcześniej publikowana w formie epizodów w gazecie). Tak na marginesie, rewelacyjna byłą wtedy moda. Pełna elegancji, stylu i jednocześnie galanterii. Dziś trochę tego brakuje i świat mody kojarzy mi się z absurdem. Tak czy inaczej moda, bogaci ludzie i kontrowersyjne młode pokolenie są kwintesencją tej sprawy. Nic bowiem nie jest tutaj takie oczywiste, a finał mimo wszystko zaskakuje. Całość świetnie przełożono na karty komiksu, zachowując ten unikalny styl tamtych lat, choć scenariusz nieco przesunięto w czasie, co widać po pewnych wstawkach dialogowych. Nie umniejszyło to jednak dziełu ani odrobinę i naprawdę warto sięgnąć po ten komiks.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz