Oto historia losów najsłynniejszej gry świata, którą w 1984 roku, zaprojektował na zasadzie przypadku, Aleksiej Pażytnow. Coś co miało być prostą łamigłówką opartą o inną słynną grę, "Pentomino", szybko stało się uzależniającą grą, generującą milionowe zyski. Aleksiej nie zobaczył z tych pieniędzy ani kopiejki, zaś spór o prawa do gry pomiędzy instytucjami ZSRR, a zagranicznymi firmami produkującymi konsole, automaty, sprzęt komputerowy i gry, był niezwykle zażarty i ciągnął się latami. Komiks Boxa Brown opowiada właśnie tą historię. Międzynarodową bitwę o prawa do najsłynniejszej gry wszechczasów, w której środku stał samotny, rosyjski programista z Akademii Nauk ZSRR.
Większa część komiksu przedstawia czytelnikowi zagmatwane losy walki o prawa do dystrybucji "Tetrisa" na rynkach amerykańskich i azjatyckich. To była prawdziwa wojna, bowiem każdy chciał zarobić na grze będącej niczym narkotyk. Tak, "Tetris" pochłaniał ludzi do tego stopnia, ze nieraz pracodawcy zakazywali instalowania go na komputerach w pracy. Podobnie potem będzie w przypadku innej znanej gry, czy "Sapera". Nawet przyjaciele autora gry popadli w obłęd grania i potrafili tłuc w ten tytuł całymi dniami. Komiks opowiada też o ogromnym uzależnieniu od tego tytułu i prób upolitycznienia gry, gdy władze ZSRR położyły na nim łapę.
Wtedy wojna o prawa do gry weszła na szczyt i trwałą przez wiele lat. Szczególnie gdy na rynku pojawił się pierwszy GameBoy, a Nintendo i Atari toczyły zażarty bój o każdego konsumenta. W tym całym tyglu Aleksiej był niczym nic nie znaczący pyłek, nie zdający sobie długi czas sprawy, jak ogromne pieniądze generowała jego gra. sam nie zobaczył przez lata dosłownie nic z tych pieniędzy, gdyż wszystko inkasował rząd. Dopiero po upadku ZSRR, przeniesieniu się do USA i założeniu własnej firmy, prawa do Tetrisa wróciły do jego autora. Na szczęście miał ludzi, którym ufał, a oni naprawdę go cenili i walczyli dla niego na zagmatwanym rynku praw autorskich. Dziś Aleksiej Pażytnow nadal tworzy gry. Przez lata zaprojektował ich wiele dla Microsoftu, ale jednak największy sukces odniosła niepozorna gra o spadających klockach.
Większa część komiksu przedstawia czytelnikowi zagmatwane losy walki o prawa do dystrybucji "Tetrisa" na rynkach amerykańskich i azjatyckich. To była prawdziwa wojna, bowiem każdy chciał zarobić na grze będącej niczym narkotyk. Tak, "Tetris" pochłaniał ludzi do tego stopnia, ze nieraz pracodawcy zakazywali instalowania go na komputerach w pracy. Podobnie potem będzie w przypadku innej znanej gry, czy "Sapera". Nawet przyjaciele autora gry popadli w obłęd grania i potrafili tłuc w ten tytuł całymi dniami. Komiks opowiada też o ogromnym uzależnieniu od tego tytułu i prób upolitycznienia gry, gdy władze ZSRR położyły na nim łapę.
Wtedy wojna o prawa do gry weszła na szczyt i trwałą przez wiele lat. Szczególnie gdy na rynku pojawił się pierwszy GameBoy, a Nintendo i Atari toczyły zażarty bój o każdego konsumenta. W tym całym tyglu Aleksiej był niczym nic nie znaczący pyłek, nie zdający sobie długi czas sprawy, jak ogromne pieniądze generowała jego gra. sam nie zobaczył przez lata dosłownie nic z tych pieniędzy, gdyż wszystko inkasował rząd. Dopiero po upadku ZSRR, przeniesieniu się do USA i założeniu własnej firmy, prawa do Tetrisa wróciły do jego autora. Na szczęście miał ludzi, którym ufał, a oni naprawdę go cenili i walczyli dla niego na zagmatwanym rynku praw autorskich. Dziś Aleksiej Pażytnow nadal tworzy gry. Przez lata zaprojektował ich wiele dla Microsoftu, ale jednak największy sukces odniosła niepozorna gra o spadających klockach.
Ładnie to wygląda.
OdpowiedzUsuń