Niezależnie od tego co myśli środowisko weteranów gier planszowych, to tytuły familijne i te skierowane pod najmłodszych, napędzają tą machinę. Tak naprawdę dzięki zyskom z takich prostych tytułów, jak "Dobble", "Jungle Speed", czy nawet nieśmiertelny "Chińczyk", wielu wydawców jest wstanie zainwestować spore pieniądze w drogie oraz rozbudowane gry, skierowane do wyjadaczy. Dziś przybliżę wam nowość od wydawnictwa Rebel, która właśnie ma zarabiać na "prawdziwe" gry. Mowa o "Szybkich kolorach", bardzo prostej grze zręcznościowej, bazującej na pamięci, gdzie dziecko uczy się rysować. Nie byle jak rysować, a czynić to dokładnie.
Cena sugerowana wynosi 70 zł, jednak na sieci spokojnie grę dostaniemy za jakieś 51-55 zł, plus koszt wysyłki. Zatem da się trochę zaoszczędzić, szczególnie jeśli mamy ulgi na wysyłkę w naszych ulubionych sklepach. W zamian za nasze pieniądze otrzymamy średniej wielkości pudełko, które potem można wywalić, a w nim:
* 6 kolorowych, ścieralnych flamastrów z gąbeczkami na zatyczkach
* piórnik, będący też planszą
* 55 dwustronnych kart rysunków (strona czarno biała i kolorowa)
* 4 dwustronne karty punktacji (strona zwykła i zaawansowana)
* instrukcję
Niby jest tego niewiele, ale muszę przyznać, że cena jest adekwatna do jakości komponentów. Tak, wiem, zaraz pójdą głosy, że mogło być taniej, a ja się sprzedałem. Tylko weźcie pod uwagę takie fakty, jak zwiększenie obecnych kosztów produkcji wielu materiałów, zaś gra zawiera naprawdę solidne flamastry oraz plastikowe karty, po których można pisać i ścierać z nich rysunek. Trochę ciężko się je tasuje, gdyż są sztywne i łatwo można się zaciąć w palec (tak, mam ukryty talent do tego), jednak zważywszy na typ gry, muszę policzyć ich wykonanie na wielki plus. Dodatkową zaletą jest też fakt, że całość mieści się spokojnie w piórniku, więc pudełko można spokojnie wywalić na makulaturę.
Rozgrywka jest natomiast banalnie prosta. Układamy planszę (rozpięty piórnik) na środku stołu i kładziemy tam wszystkie flamastry. Obok kładziemy talię kart, czarno-białym rysunkiem ku górze. Każdy z graczy otrzymuje natomiast kartę punktacji, którą ustawia w dogodnym miejscu koło siebie. W zależności od poziomu trudności, ustawiamy ją na rysunku węża (normalny) lub kwiatów (zaawansowany). Zmianie ulega tam tylko system punktacji, reszta rozgrywki w obu wariantach jest identyczna.
Na początku rundy każdy gracz dobiera kartę. Jednocześnie wszyscy odwracają swoje karty na kolorową stronę i starają się zapamiętać rozmieszczenie barw. Gdy gracz uzna, że to uczynił odwraca kartę i zaczyna kolorowanie, wedle poniższych wytycznych:
* gracz może posiadać na raz tylko jeden flamaster
* gracz nie może użyć danego flamastra więcej niż raz
* gracz musi pokolorować pole, jeśli otworzył flamaster
* nie wolno wyrywać sobie flamastrów z ręki
* aby dobrać nowy flamaster musimy odłożyć na planszę obecny i dobrać z niej inny
Gdy pierwsza osoba skończy swój rysunek, daje znak i wszyscy przerywają kolorowanie. Należy teraz podliczyć punkty za każde poprawnie pomalowane pole. Tutaj mamy różne kwestie podliczania, bo np. wyjście poza linię nie da nam punktów, a w zależności od wariantu, inaczej nanosimy zdobyte punkty na naszą kartę punktacji.
Jak widać, rozgrywka jest banalna, choć w jej trakcie potrafi wyjść pewien minus. Mianowicie zdarzają się karty bardzo proste do pokolorowania i takie, które są dość skomplikowane. Wtedy osoba z prostym rysunkiem, zawsze ubiegnie konkurencję. Niemniej jeśli gramy dłużej, to i tak tego typu sytuacje natrafiamy raczej rzadko. "Szybkie kolory" to naprawdę ciekawa pozycja dla najmłodszych. Wygodna w transporcie, szybka w tłumaczeniu i nie zajmuje dużo miejsca na stole. Idealnie sprawdziłaby się jako materiał edukacyjny w przedszkolach czy poradniach dziecięcych. Przynajmniej tak mi się wydaje, bowiem swego czasu byłem częstym bywalcem tych placówek, prowadząc w nich zajęcia dla maluchów. Osobiście polecam ten tytuł, bo szalenie drogi nie jest, a potrafi dać sporo frajdy.
Plusy:
* jakość komponentów
* spora regrywalność
* uczciwa cena
* zerowy próg wejścia
Minusy:
* niektóre karty są za proste
* raczej dość wąska grupa odbiorców jeśli idzie o przekrój wiekowy
* 6 kolorowych, ścieralnych flamastrów z gąbeczkami na zatyczkach
* piórnik, będący też planszą
* 55 dwustronnych kart rysunków (strona czarno biała i kolorowa)
* 4 dwustronne karty punktacji (strona zwykła i zaawansowana)
* instrukcję
Niby jest tego niewiele, ale muszę przyznać, że cena jest adekwatna do jakości komponentów. Tak, wiem, zaraz pójdą głosy, że mogło być taniej, a ja się sprzedałem. Tylko weźcie pod uwagę takie fakty, jak zwiększenie obecnych kosztów produkcji wielu materiałów, zaś gra zawiera naprawdę solidne flamastry oraz plastikowe karty, po których można pisać i ścierać z nich rysunek. Trochę ciężko się je tasuje, gdyż są sztywne i łatwo można się zaciąć w palec (tak, mam ukryty talent do tego), jednak zważywszy na typ gry, muszę policzyć ich wykonanie na wielki plus. Dodatkową zaletą jest też fakt, że całość mieści się spokojnie w piórniku, więc pudełko można spokojnie wywalić na makulaturę.
Rozgrywka jest natomiast banalnie prosta. Układamy planszę (rozpięty piórnik) na środku stołu i kładziemy tam wszystkie flamastry. Obok kładziemy talię kart, czarno-białym rysunkiem ku górze. Każdy z graczy otrzymuje natomiast kartę punktacji, którą ustawia w dogodnym miejscu koło siebie. W zależności od poziomu trudności, ustawiamy ją na rysunku węża (normalny) lub kwiatów (zaawansowany). Zmianie ulega tam tylko system punktacji, reszta rozgrywki w obu wariantach jest identyczna.
Na początku rundy każdy gracz dobiera kartę. Jednocześnie wszyscy odwracają swoje karty na kolorową stronę i starają się zapamiętać rozmieszczenie barw. Gdy gracz uzna, że to uczynił odwraca kartę i zaczyna kolorowanie, wedle poniższych wytycznych:
* gracz może posiadać na raz tylko jeden flamaster
* gracz nie może użyć danego flamastra więcej niż raz
* gracz musi pokolorować pole, jeśli otworzył flamaster
* nie wolno wyrywać sobie flamastrów z ręki
* aby dobrać nowy flamaster musimy odłożyć na planszę obecny i dobrać z niej inny
Gdy pierwsza osoba skończy swój rysunek, daje znak i wszyscy przerywają kolorowanie. Należy teraz podliczyć punkty za każde poprawnie pomalowane pole. Tutaj mamy różne kwestie podliczania, bo np. wyjście poza linię nie da nam punktów, a w zależności od wariantu, inaczej nanosimy zdobyte punkty na naszą kartę punktacji.
Jak widać, rozgrywka jest banalna, choć w jej trakcie potrafi wyjść pewien minus. Mianowicie zdarzają się karty bardzo proste do pokolorowania i takie, które są dość skomplikowane. Wtedy osoba z prostym rysunkiem, zawsze ubiegnie konkurencję. Niemniej jeśli gramy dłużej, to i tak tego typu sytuacje natrafiamy raczej rzadko. "Szybkie kolory" to naprawdę ciekawa pozycja dla najmłodszych. Wygodna w transporcie, szybka w tłumaczeniu i nie zajmuje dużo miejsca na stole. Idealnie sprawdziłaby się jako materiał edukacyjny w przedszkolach czy poradniach dziecięcych. Przynajmniej tak mi się wydaje, bowiem swego czasu byłem częstym bywalcem tych placówek, prowadząc w nich zajęcia dla maluchów. Osobiście polecam ten tytuł, bo szalenie drogi nie jest, a potrafi dać sporo frajdy.
Plusy:
* jakość komponentów
* spora regrywalność
* uczciwa cena
* zerowy próg wejścia
Minusy:
* niektóre karty są za proste
* raczej dość wąska grupa odbiorców jeśli idzie o przekrój wiekowy